BÓLU NIE DA SIĘ ZROZUMIEĆ, BòL TRZEBA CZUĆ I PRZEŻYĆ...
Jedną z codziennych udręk naszego życia są wewnętrzne cierpienia dotyczące duszy (złamane serca, niewierni małżonkowie, rodzice, którzy opuszczają swoje dzieci, przyjaciele, którzy zawodzą, etc ...). Tak jak przeciwciała, umysł ze swoimi myślami próbuje odpowiedzieć na pytanie: DLACZEGO? ... I oto mamy obraz muchy szukającej światła za oknem i uderzającej o szybę. Musimy zrozumieć jedno: rozum nie może zrozumieć bólu, nie posiada mechanizmów pomagających w oderwaniu się od cierpienia; im więcej myślimy, tym bardziej cierpimy, im bardziej otwieramy rany, tam bardziej krwawią. Najgorsze jest to, że naszymi skargami zakrwawimy nawet tych, ktòrzy są wokół nas, a ból nie jest przecież podzielny, nikt nie może wziąć na siebie części naszego bólu. Wielu z nas oszukuje samych siebie mówiąc: muszę z kimś porozmawiać (Cyrenejczyk, który pomaga nieść krzyż), ale z psychologicznego punktu widzenia to nie zadziała. Ludzie będą nas rozpieszczać pielęgniarskimi zwrotami (rozumiem, bardzo mi przykro, nie zasłużyłeś na to, wszystko przeminie, dojdziesz do siebie...), ale pozostaniemy tacy sami ze swym bólem. W rzeczywistości możemy nawet spowodować cierpienie u innych, ponieważ zawsze będą niekompetentni, nawet jeśli okażą altruizm oraz uważnie nas wysłuchają. Musimy przestać płakać nad sobą "rozsądkiem", musimy wsłuchać się w siebie, zacząć odczuwać ten ból, ktòry nas trawi (jest gorzki, oczywiście, ale jaki środek przeczyszczający jest słodki? chyba jedynie ten, ktòry podajemy dzieciom, a my jesteśmy dorośli...czy nie?). Jeśli zaczniemy słuchać siebie, zrozumiemy, że rozumowanie w kwestii bòlu jest bezużyteczne, rozum tego nie pojmuje - gdy cierpimy, ani nie myślimy, ani nie rozumujemy. Z tego powodu musimy wykoleić umysł przy pomocy pewnych wybiegòw, z ktòrych najskuteczniejsza jest zabawa (zajęte zabawą dzieci zrobią wszystko, zjedzą nawet zupę warzywną!).
Jeśli ktoś nas skrzywdził, nie zastanawiajmy się nad tym, ale działajmy: napiszmy dane imię na kartce papieru, a potem wyrzućmy ją do kosza, napiszmy je na papierze toaletowym, użyjmy go i wyrzućmy ... Wydaje się to żartem? A to dlatego, że mózg już czuje się wytrącony z ròwnowagi takimi radami, ponieważ musi wyjść poza wszelkie schematy, bo tylko uczuciami można zdemontować bòl, a nie rozumem. Jeśli potrzebujesz spokoju, weź szklankę wody, wsadź palec do środka i napisz palcem SPOKòJ, a następnie wypij to. Wydaje się to głupie? Pewnie dlatego, że używasz mózgu, a jeśli użyjesz serca, zmieni się nawet twój ból. Pamiętamy starych szamanów proszących o ubrania kochanka, a następnie przywiązujących je do słupa, albo lalkę wypełnioną igłami ?... to nas śmieszy, prawda? Tak, istnieją "czarownice", "złe oczy", ale ogarniając pewne zjawiska rozumem, będziemy mieli do czynienia z magią za trzy grosze, niepotrzebną. Spròbujmy więc spojrzeć sercem (na pewno nie umieścimy igieł w lalce symbolizującej naszego ex, igły są bowiem przeznaczone dla nas, ponieważ ból jest nasz, nie skrzywdzimy innych, jeśli chcemy własnego dobra), a znajdziemy sposób na uwolnienie negatywnych sił i powstrzymanie krwawienia duszy. Przykłady są nieograniczone, jeśli wsłuchamy się w siebie, znajdziemy własne rytuały (zostaliśmy porzuceni?...napiszmy jego/jej imię na podeszwie butòw i pòjdźmy biegać ... im dłużej biegamy, tym bardziej stajemy się niedoścignieni, to już nie nam wchodzą na głowę) ...słuchajmy sercem, nigdy głową.
PS: Te rytuały są wykonywane, dopóki nie odczujemy ulgi, co oznacza, że serce zaczyna przeważać nad umysłem. W przeciwnym razie rozum nie puszcza ofiary bólu i zamiast uwolnić się od goryczy, stajemy się zgorzkniali.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz