DUSZA ALCHEMICZNA

CIAŁO jest drogą DUSZY

Matrycą naszego sposobu życia nie jest rozum, myśl, psychika, ani nawet dusza, ale ciało. W nasz organizm wpisane są prawa natury: intuicja i wrażliwość (pierwiastek kobiecy). Dawno temu cały kosmos był widziany i odczuwany jako żywa istota. Korzeniem pojęcia "duszy", jako rzeczywistości kobiecej, gościnnej i przytulnej macicy, była wielka Matka lub wielkie boginie epoki brązu: Isis, Hathor w Egipcie i Gaja w Grecji. Potem przyszła era patriarchalnej dominacji, gdzie najwięcej miejsca zarezerwowano dla myśli i przypisano nadmierną przewagę wartościom męskim, spychając na margines psychikę i duszę; w ten sposób ciało, natura i wszechświat zostały zatracone. Gdybyśmy żyli zgodnie z naturą, to ciało oświetlałoby umysł i serce, a nie odwrotnie, jak wymagają od nas religia i nauka.

JESTEŚMY SIEROTAMI WIECZNOŚCI

Gdy człowiek żył w zgodzie z naturą, gwiazdy, skały, rzeki... wszystko było uznawane za żywe, nienaruszalne: święte. Jednostka ludzka żyła w harmonii ze wszystkim tym, co ją otaczało, na podobieństwo drzew, zwierząt, pòr roku ... Był to udział lub raczej mistyczne zjednoczenie ze wszystkimi formami życia, poczucie przynależności do jasnego wszechświata. Straciliśmy tę wrażliwość i tę świadomość, zastępując ją surowym materializmem, ponieważ przeżywamy materię w sposòb pozbawion serca i świętej intuicji, jedynie myślą i rozumem, ktòre mają tendencję do wykorzystywania natury i dlatego ròwnież ludzie między sobą mają tendencję do nawiązywania stosunkòw patrząc wyłącznie na wygodę i własne egoistyczne potrzeby.

Ciało jest mapą duszy...

  Po pojawieniu się filozofii Sokratesa i po wejściu w obieg męskiej dominacji nad myślą polityczną i religijną w sferze społecznej, ciało zostało zredukowane do roli bezużytecznego dodatku do duszy, prawie do przeszkody. Platon nazywa je "więzieniem duszy." Od tamtego czasu jesteśmy przekonani, że naszym "silnikiem" jest głowa, umysł, mòzg; człowiek jest zwierzęciem myślącym. Zapominieliśmy, że również czującym. Gdyby zamiast powyższego ciało żyło w zgodzie z naturą, to ono torowałoby nam drogę. Tymczasem ciało się blokuje, a umysł zatyka swoją racjonalnścią.
  Prawo natury jest nieodłącznym składnikiem każdego z nas. Wystarczy pozwolić mu dojść do głosu. Ale jest to możliwe tylko wtedy, gdy mamy czyste serca i wolne umysły (wolne intuicyjną świadomością, będącą przestrzenią tworzącą wir całkowitej pełni, ktòrą należy odróżnić od próżni niewiedzy).

Powrót do przyszłości !!!

Nareszcie współczesna fizyka przedstawia nam taki obraz wszechświata, jaki został stworzony przez najbardziej prymitywne archaiczne cywilizacje ludzkie: nieograniczonej rozciągłości membranę zawierającą nieskończoną ilość równoległych wszechświatów, ciągle rodzących się i ginących. Wszechświat postrzegany jest jako łono, które nieustannie rodzi materię. Materia jest widoczna, łono nie.
Tak opisywało wszechświat Tao w roku 600 pne:
"Wielka matka, pusta lecz niewyczerpalna, zdolna do tworzenia niezliczonych światów."
Fakt, że zawsze szukamy matki, jest nierozerwalnie związany z istotą naszej duszy. Potrzebujemy powrócić najpierw do Natury (intuicyjne serce), a nie do Ojca Niebieskiego (racjonalny umysł). Żyjemy tymczasem w kulturze, która daje zbyt wielką przewagę wartościom patriarchalnym i wartościom umysłu: postępowi technologicznemu, przesądom religijnym, osiągnięciom naukowym i władzy politycznej, ktòre często działają wbrew naturze.

Słońce jest moim Ojcem.
Natura jest moją Matką.
Ziemia jest moim mieszkaniem.
Wszechświat jest moim domem.
Świat jest moim krajem.
Przyroda jest moją świątynią.
Człowiek jest moim bratem.
Wróg jest moim mistrzem.
Cisza jest moim przewodnikiem.
Dyscyplina jest moją nauką życia.
Doświadczenie jest moją szkołą.
Przeszkoda jest moją lekcją.
Ścieżka jest moim spacerem.
Doskonałość jest moim niepewnym losem.
Walka jest moim przebudzeniem.
Trudność jest mi zachętą.
Ból jest mi ostrzeżeniem.
Równowaga jest moją postawą.
Pokój jest moją ucieczką.
Szczęście jest moim hymnem.
Prawda jest moim wyzwaniem ...
Miłość jest moim Bytem.

NIEBO I ZIEMIA są naszymi wewnętrznymi wymiarami

Kobiecość czy męskość, niebo i ziemia, demony i bóstwa to wymiary wewnętrzne naszej duszy, stany naszej duszy, poziomy naszej świadomości lub ignorancji, zmienione lub rozwinięte stany świadomości. Kobiecość czy męskość posiadamy wszyscy, zarówno kobiety jak i mężczyźni. Utrata kobiecości, harmonii i związku z naturą jest epidemią, która dotyka wszystkie istoty ludzkie. Oczywiste jest, że gdy są one głównie męskie, dominuje zbiorowa nieświadomość, stąd zdominowane przez mężczyzn społeczeństwo: racjonalne, wyrachowane, oddające się wojnom, egoizmowi i przemocy (zarówno mężczyźni jak i kobiety). Ten etap zbiorowego przejścia wystąpił tysiące lat temu, a opis znajdziemy w micie o Zeusie, w ktòrej to opowieści Zeus odcina głowę Atenie, w Księdze Rodzaju, gdy Wąż oszukuje Ewę i, jeszcze bardziej w starożytnej przeszłości, korzenie tego podziału są już wykrywalne w micie opisanym w 1000 roku pne w babilońskim eposie " Enuma Elisz ":
Bòg Marduk zabija kròlową - matkęTiamat, dzieli jej ciało na dwoje, z ktòrych to części powstało niebo i ziemia.

ENUMA ELISH

  Bóg Marduk (EGO, które oddziela się od uniwersalnego BYTU) zabija Królową Matkę Tiamat (morze instynktów, kobiecość, kontakt z naturą), dzieląc jej ciało na dwoje, od stóp do głowy (źròdło nowej formy duchowości - nie immanentnej, ale transcendentalnej: innymi słowy nie zakotwiczonej w ziemi, ale wymierzonej w niebo). Z obu części rozpłatanej na dwoje Tiamat powstają niebo i ziemia (źródło dualizmu i schizofrenii lub nienaturalnej dychotomii, w ktòrej przeżywamy istnienie).
  Męska Era rozpoczyna ewolucję ludzkiej świadomości w kierunku tworzenia samoświadomego i samowystarczalnego Ego (nie potrzebuję Boga, czyli Matki Natury), które wypływa z fałszywej, instynktownej matrycy (nawet Adam i Ewa, zrywając owoc zakazany, obchodzą się bez Boga). 
  Te historie ujawniają proces wdrożony cztery miliony lat temu: proces odejścia od naszych naturalnych matryc, polaryzację archetypów płci, irytującą dwoistość naszego sposobu myślenia, nadmierne wywyższanie męskości.

NAUKA I RELIGIA PRZECIWKO NATURZE

Religia pozbawiła naturę kobiecości czyniąc świat nieczystym, niższym niż nadprzyrodzony świat gdzieś tam, w przestworzach. W konsekwencji ciało stało się grzeszne, a seks zepsuty ... Z kolei nauka, choć starała się oddzielić od religii i się jej sprzeciwiać, nie była w stanie uwolnić się od sztywnych postaw wobec przyrody uważanej za niebezpieczną, bezsensowną i od nas oddzieloną, czyli skazaną na wykorzystanie. W konsekwencji ciało stało się obiektem eksperymentòw, a nauka postawiła się na miejscu Boga, szukając odpowiedzi na wszystkie pytania oraz rozwiązań - także w kwestii śmierci. Tak więc i religia, i nauka, są uważane za wyższe od Natury, co sprawia, że Stworzenie czuje się niższe wobec Natury, podczas gdy to, co znajduje się pośrodku - prawda - zostało utracone.

Jesteś częścią NATURY: przebudź się!

  Ale co sprawiło, że w sposòb absurdalny wydaje nam się, iż ludzie są ponad Naturą? W co wierzymy wykorzystając i eksploatując Naturę oraz zapominając o naszym połączeniu z Wszechświatem? 
  Jesteśmy wpisani we wszystkie prawa Natury. Musimy wypełnić siebie Naturą zamiast próbować ją modyfikować czy wypełniać sobą. Wznoszenie siebie do roli władców i manipulatorów stawia nas w sprzeczności z naszą wewnętrzną naturą i kieruje nas w stronę szaleńczego i kompulsywnego wyścigu ku sterowaniu, władzy i podbojowi. 
  Natura wypełnia nas od wewnątrz. Oczyśćmy nasze wnętrza, otwórzmy się, złóżmy z siebie dar. Nie starajmy się gromadzić, zbierać i przechowywać. Stres i niepokój, które przez to nas dopadają, odejmują nam ostatecznie czas i umiejętności nawiązywania i utrzymywania relacji zarówno z samym sobą, jak i z resztą świata.

WOLNOŚĆ ISTOTY NIEKONKURENCYJNEJ

Widzieliście kiedyś dwa drzewa, które konkurują ze sobą o to, które stanie się najwyższe? Czy kiedykolwiek widziliście dwie gazele, które konkurują ze sobą o to, ktòra z nich jest najszybsza? Czy kiedykolwiek widzieliście dwie łąki pragnące wykazać, ktòra z nich jest bardziej zielona? ... Tylko ludzie zwodzą swą podstawową istotę naturalnego wzrastania w konkursie pierwszeństwa: kto dłużej żyje, kto lepiej się ubiera, kto ma najwięcej pieniędzy, kto jest najpiękniejszy ... Mężczyźni, kobiety i dzieci są przekształcane z dnia na dzień w ofiary świata charakteryzującego się nieludzkim etosem konkurencyjności, który prowadzi nas do konfrontacji nie z samym sobą, lecz zawsze z innymi, aby dokonać samozniszczenia w jakikolwiek sposób. Gdybyśmy żyli w zgodzie z naturą, prowadziłaby nas ona ku naszemu losowi bez konieczności stosowania modeli, idoli, mód, trendów, konkurencji, norm społecznych i fałszywych osiągnięć.


Kiedy jak najbardziej wzbogacicie duszę, za pośrednictwem książek, refleksji, osobistego bólu, znajomości z innymi ludzi, umiejętności interpretowania spojrzeń, milczeń, pauz wielkich przemian, geniuszu wróżby i proroctwa, tak, że czasami będzie się wam wydawać, iż trzymacie świat w zagłębieniu dłoni, wòwczas, z natłoku tak wielkiej władzy w kręgu waszej duszy, dusza się zapali, a w ogniu duszy zło świata jest oświecone i zrozumiałe. Bądźcie wdzięczni, gdy w tej godzinie najwyższej wizji życie was nie oszuka.

- Jonathan Swift Somers -

Cykl życia

  Pierwszymi rozpoznawalnymi przez ludzkość cyklami był cykl słońca, księżyca, kobiety, pór roku, uczuć i związkòw. Świętość naturalnej cykliczności była szanowana i czczona i nic nie było bardziej święte niż właściwy czas i właściwy rytm. W tym świetle koniec rocznego cyklu słonecznego był czymś więcej niż konsumpcjonizmem czy szansą na rozrywkę (dzisiejsze Boże Narodzenie i Wielkanoc nie są więcej warte od pogańskich obchodòw, które miały w sobie dużo więcej świętości).
  Psychika ludzka, nie mniej niż ciało, potrzebuje odnowienia, regeneracji, niezależnie od przeżytych lat; archetyp dziecka jest obecny i potrzebuje odpowiedniego traktowania, ale w sposób pozytywny, bez zniekształcania rzeczywistości (ktòre to obserwujemy w dzisiejszych czasach, gdzie zdesperowana przewaga infantylnego stanu ducha przyprawia o smutek: 40-letni ludzie bez jakiejkolwiek wiedzy o Naturze). Dzisiejsze zmiany zachodzą w zdumiewająco zawrotnym tempie i bez cykliczności (pozbawione są wewnętrznej ewolucji); są przechodzeniem od jednej miłości do drugiej, z jednej pracy do drugiej, z jednego miasta do drugiego bez pozostawienia za sobą skały przekonania, czyli są doświadczeniem pustym i pozbawionym głębi.





Jeżeli skierujesz więcej pozytywnej energii ku twoim pięknym myślom, a mniej ku twoim lękom, to twój sposób mówienia zmieni się, o wiele bardziej skupisz się na tym, co ci się podoba i przestaniesz krytykować to, co ci przeszkadza. W ten sposòb narodzi się to, co wydawało ci się niemożliwe, ponieważ dałeś przestrzeń swoim ukryty możliwościom.






Nasze ciało rozumie, zanim wszystko to, co dzieje się wokół, zrozumie rozum. Stąd tiki nerwowe, choroby, problemy, lęki, bezsenność .... Jest to język ciała, które chce nam coś powiedzieć. Jest to pierwszy wymiar naszej materialnej i widzialnej rzeczywistości. Powinien być kochany, wysłuchany, otoczony dbałością.
  Wielu z nas ROZUMIE przeżywane zło, chcielibyśmy przestać, skończyć z czymś, zmienić kurs... Ale nie robimy tego, bo potrzeba dogłębnego zrozumienia, a zdarza się to tylko wtedy, gdy umysł i serce pozwalają na wspòłudział ciała w doświadczeniu naturalnej samoakceptacji... Jest to odrodzenie nazywane świadomością. Nie "wynajmujesz" już własnego ciała w charakterze domu, ale stajesz się jego właścicielem.


Życie jest CYKLICZNE

Kiedy wszystko zamiera, gdy żadne już drzwi nie otwierają się przed nami, kiedy bezsprzecznie dotknęliśmy dna i widzimy jedynie zniszczenie, oznacza to, że nadszedł odpowiedni czas, aby narodzić się na nowo ... Nigdy nie jest za późno, aby zmienić zdanie i rozpocząć nowy cykl życia ... Powròt na stare ścieżki nie oznacza koniecznie regresu czy przegranej. Wystarczy spojrzeć na cyklicznie powroty łososia do źròdeł - to samo dotyczy ścieżek naszej psychiki: powròt do przeszłości jest czasami podobny strzale wypuszczonej z łuku...nadaje napęd życiu.







Dopóki twoja dusza
nie wyczuje łona natury
i nie poczuje się na nim harmonijna, pielęgnowana, żywiona i kochana,
nigdy nie będzie gotowa na narodziny
do własnej świadomości.







Straciliśmy RYTUAŁY NATURALNEJ INICJACJI

W najbardziej starożytnych cywilizacjach, dzieci, młodzież i dorośli przeżywali najważniejsze chwile ich życia poprzez obrzędy przejścia: pierwsza miesiączka, pierwszy stosunek seksualny, pierwsza masturbacja, pierwszy pocałunek, rytuały odwagi, rozstania, śmierci, etc. ... Wszystko otoczone było tańcami, śpiewem, modlitwami, jedzeniem i zabawą. W ten sposób traumy i perwersje były wyeliminowane wraz z korzeniami, ciało było sprowadzone do jego naturalnego stanu energetycznego, poprzez swobodny przepływ energii orgazmu. W kulturach Zachodnich, niestety, wszystko to zostało niemal całkowicie zatracone: dziś rytuałem przejścia możemy nazwać zdobycie tytułu naukowego, uzyskanie prawa jazdy, małżeństwo...Ale wszystko to odbywa się bez zdrowego, przejrzystego i bezpośredniego kontaktu z wewnętrzną sferą zdarzenia. W starożytnych obrzędach ludzie przechodzili do ekstazy, do zmienionych stanòw świadomości, gdzie możliwe było wyeliminowanie alienacji, separacji, możliwe było uzdrowienie tych dolegliwości, które rozwinęły się w wyniku doświadczonych wcześniej urazòw. Dziś, podczas naszych świętowań, ekstazę zapewniają tabletki "ecstasy" (narkotyki); możemy też "pomòc sobie"(sarkastycznie) upijając się alkoholem. Uciekamy się więc do szkodliwej pomocy zewnętrznej, a nie do naszej wewnętrznej siły. I pomyśleć, że nazywamy siebie narodami cywilizowanymi, a te starożytne cywilizacje wielu z nas nazywa "prymitywnymi" w sensie niższości ... niestety ...



Sposób w jaki patrzymy na kształty Ziemi jest sposobem w jaki Ją traktujemy. Jeśli góra jest BòSTWEM, nie jest źròdłem minerałów; jeśli rzeka jest jedną z ŻYŁ Ziemi, nie jest wodą, która może być używana do nawadniania; jeśli inne gatunki są naszymi BIOLOGICZNYMI KREWNYMI, nie są zasobami i Planeta jest naszą Matką, a nie okazją .... wtedy potraktujemy wszystko z wielkim szacunkiem. 
To jest wyzwanie, patrzeć na świat z innej perspektywy. 

- David Suzuki -


JESTEŚMY MYŚLAMI BOGA i Bòg jest ludzką myślą...

  Przed zaistnieniem wszechświata istniała idea w umyśle Boga (słowo), idea jaki powinien on być. Człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Jest również Stwórcą i także jego myśli, prędzej czy pòźniej, objawią się w jego ciele i w świecie, ktòry go otacza. 
  Dziś, niesprawiedliwie, Prawo Tworzenia jest znane jako Prawo Przyciągania. Poprawniej nazywać je prawdziwym imieniem: TO, CO POMYŚLANE, UKAZUJE SIĘ W ZGODZIE I HARMONII ZE SOBĄ - myśli powinny być traktowane jak rzeczywiste obiekty. 
  Z drugiej strony ròwnież my myślimy o Bogu i koło się zamyka, jeśli idea Boga jest realna i prawdziwa. W przeciwnym razie Bòg i my stajemy się tylko fantasmagorycznymi marzycielami bez żadnej możliwości przebudzenia. Bóg pozostaje ideą, a my ideałem, On duchem, a my Jego cieniami.
Ale jeśli myśli w nas będą napędzane siłą przeciwieństw w równowadze, Bóg tworzy nas mając siebie na myśli, a my odkrywamy własną boskość myśląc o Nim.

Gdybyśmy byli w zgodzie z samym sobą,
wtedy nasza dusza otworzyłaby się na naturę;
natura zsynchronizowałaby się z naszą naturą,
a potem wszystkie istoty, wszystkie stworzenia, reakcją łańcuchową.
Poznalibyśmy, że łączy nas wszystkich ta sama esencja,
widzielibyśmy wczoraj i jutro w dzisiaj.
Wszystko byłoby mnogością w jedności.

Na niebie Indry istnieje podobno sieć pereł zebranych w ten sposòb, że jeśli spojrzymy na jedną z nich, wszystkie pozostałe się w niej odbiją. Podobnie każdy obiekt na świecie nie istnieje tylko dla siebie, ale obejmuje każdy inny obiekt i w rzeczywistości jest tym wszystkim.

- Upanishad -




A jeśli byłbym moją religią
i moje życie byłoby moją wiarą,
i moje działania modlitwą,
a słowa moje dogmatami
i moja sztuka cudami,
a ziemia moją świątynią
i lasy kościołami,
woda święcona każdą rzeką, jeziorem i morzem,
i medytacja moim związkiem z innymi,
a moim nauczycielem miłość,
moją mądrością bycie sobą,
a moim paleniskiem raj Edenu ...
Wòwczas, w końcu, ludzkość zrozumiałaby
co oznacza słowo "Bóg"...







Jesteśmy przyciągani przez inną osobę na poziomie duchowym nie dlatego, że ten człowiek jest naszym jedynym uzupełnieniem, ale dlatego, że będąc z nim jesteśmy napędzani przez niepohamowaną chęć stania się całkowicie sobą.

- Edgar Cayce -






AKTYWA I TWòRCZA MYŚL

  Myśl jest odbiciem duszy. Jeśli jesteśmy aktywni, wòwczas to, co myślimy, jest przekształcanane w słowa. Słowa są odbiciem myśli, jeśli są one prawdziwe, zmieniają się w nasze działania. Nasze działania są odzwierciedleniem naszej wewnętrznej świadomości i z czasem przekształcają się w nawyki. Nasze nawyki są zbiorem tego wszystkiego, co tworzy naszą osobowość, zmieniają się w to, kim jesteśmy.
  Więc dbajmy o to, co myślimy, bo stanie się to tym, co mówimy; dbajmy o to, co mówimy, ponieważ nasze słowa staną się naszymi uczynkami; dbajmy o nasze uczynki, bo stają się one obramowaniem naszych nawykòw; dbajmy o nasze nawyki, bo kształtują one nasz charakter i tym właśnie jesteśmy.
  Jednym słowem jesteśmy tym, co bezustannie myślimy.










To w braku czasu 
Bóg ofiarowuje nam dar Wieczności. 

- Vincent Bilotta -









Naturalnym stanem ciała jest zdrowie,
co przekłada się na prostotę.
Naturalnym stanem umysłu jest cisza,
co przekłada się na spokòj.
Naturalnym stanem serca jest radość,
co przekłada się na harmonię.
Naturalnym stanem ducha jest miłość,
co przekłada się na prawdę ....
Jednym słowem, 
naturalnym stanem duszy jest świadomość, 
ktòra przekłada się na boskość istoty ludzkiej.




DUSZA BEZ CIAŁA JEST INNYM CIAŁEM

Jeśli dusza jest substancjalną formą ciała, jak głosi scholastyczna definicja, a ponadto niczym innym jak energią skondensowaną w tej formie, którą nazywamy materialnym ciałem, możemy wywnioskować, że po oderwaniu się od ciała pozostaje Materią, ponieważ wszystko to, co istnieje, jest energią, a ta jest materią. To, co zmienia się w chwili śmierci, to jej konfiguracja. Materia naszego ciała nie jest przeszkodą, lecz środkiem, dzięki któremu możemy doświadczyć tej energii, aby dokonać naszej trascendencji i ewoluować. Wielu mnichów, których udało mi się poznać, przeżyło to doświadczenie w jak najbardziej jasny i oczywisty sposób: oderwanie się od tej materii czy ludzkiego ciała i dostrzeżenie innego ciała (nazwijmy je duchowym, astralnym lub energetycznym), podczas gdy ciało nadal pozostaje ciałem, ponieważ jest zbudowane z materii czy energii.


4 WYMIARY RZECZYWISTOŚCI PSYCHOLOGICZNEJ

Wszyscy rodzimy się bez duszy, a raczej nasza dusza jest w potencjale, a nie w działaniu (potencjał jest nasieniem, działanie polega na umieszczeniu nasienia pod ziemią). Dusza musi zostać aktywowana, przebudzona i pobudzona do wzrostu… Wielu ludzi umiera nie odkrywszy swojej duszy, nie czując jej, nie przeżywszy jej, umierają ze swoją duszą jako ziarnem nigdy nie zasianym w ziemi.
Dusza składa się z dwóch mocy, którymi są zrozumienie i wola, symbolicznie nazywane głową i sercem, Yang i Yin, Adamem i Ewą, Światłem i Cieniem, naszymi anielskimi i demonicznymi wymiarami, elektronem i protonem, elektrycznością i magnetyzmem itp. .. itd... Ze zrozumienia pochodzi jej maksymalny wyraz, czyli prawda, a z serca miłość. Kiedy połączymy te dwa wymiary, prawdę i miłość, rodzi się trzeci, iluminacja istoty, która nazywa się pięknem lub sumieniem lub świadomością, ponieważ łączymy podwójny świat i wizja rzeczywistości jest zupełnie inna.
Jeśli zagłębimy się w te trzy wymiary, odkryjemy w sobie nieskończone wszechświaty (tj. czwarty wymiar). Ponieważ żyjemy w świecie trójwymiarowym, ci, którzy nie mają duszy, żyją psychicznie w świecie podzielonym, jedynie w dwóch wymiarach i dlatego nie jest możliwe, aby poznali sens życia.










Przestań się modlić... czy naprawdę wierzysz, że kochający Ojciec każe się prosić na klęczkach?

Przestań bić się w piersi... czy naprawdę myślisz, że stajesz się lepszy, kiedy myślisz, że to ja cię oskarżam? Czy naprawdę stworzyłem cię grzesznikiem? Czy kiedykolwiek domagam się zadośćuczynienia, jakbym był zranionym Bogiem? Czy uważasz, że jestem tak małostkowy i dziecinny w obliczu popełnianych przez ciebie błędów?
Obrażasz mnie, gdy prosisz mnie o przebaczenie; nie ranisz mnie, ale krzywdzisz siebie, musisz wybaczyć sobie, zmieniając drogę, nie powierzając mi zbawczej odpowiedzialności, której nie posiadam. Nie stworzyłem cię idealnego, więc nie przypisuj mi swojej niedoskonałości, jest to pole ćwiczeń, na którym nauczysz się jak być sobą, a nie mną; nie chcę kserokopii, ale wyjątkowych, unikalnych istot.
Co za Boga sobie wymyśliliście? Boga, który tworzy cię z ograniczeniami, a następnie karze cię, ponieważ nie możesz przekroczyć tych granic, a jeśli to zrobisz, on również cię karze, ponieważ wychodzisz poza margines, jesteś absurdalny.
Przecież to nie ja dyktowałem przykazania, Natura ma swoje prawa, szanuj je, a będziesz sobą. Żadna istota ludzka nie może wznosić się do roli Bożego pośrednika, wszyscy oni są fałszywymi prorokami. Ojciec ze wszystkimi swoimi dziećmi ma bezpośredni związek, bezpośredni kontakt; w rodzinie nie ma biurokracji.
Uczyniłem cię absolutnie wolnym, nie ma żadnych nagród ani kar, nie ma grzechów ani cnót, nikt nie bije rekordòw. Jesteś całkowicie wolny, wolny w tworzeniu raju lub piekła w twoim życiu. Są doświadczenia, które pozwolą ci rosnąć i inne, które sprawią, że się skurczysz, a nawet te, poprzez które zrozumiesz, kiedy nie dorastasz, kiedy się nie rozwijasz. Błąd nie może być karany, ale musi zostać naprawiony, ponieważ jest on częścią nauczania, a ten, kto karze bez korekty, jest fałszywym Bogiem.
Nie szukaj mnie w świątyniach, bo nigdy nie pozwoliłem, by ktokolwiek mnie uwięził. Jestem w pocałunku ukochanego, w uśmiechu waszych dzieci, w majestacie góry, w pięknie zachodu i wschodu słońca, w uścisku dłoni przyjaciela...
Przestańcie mnie chwalić, nie jestem narcyzem, Bogiem żyjącym z uwielbienia, nie jestem dzieckiem szukającym aprobaty, jestem już tym zmęczony. Za co mnie chwalisz? Czujesz się pełen radości? Idź i podziel się nią z innymi ludźmi! Czujesz się wdzięczny? Idź podziękować swojemu partnerowi, który sprawia, że czujesz się dobrze, podziękuję piekarzowi, który daje ci gorący chleb. Ja nie mam z tym nic wspólnego, bądź konkretny, prawdziwy, żywy. Innymi słowy - nie wierz już w Boga, ponieważ wiara jest ryzykiem, niebezpieczeństwem, wyobrażaniem, przypuszczaniem, fantazjowaniem, zgadywaniem.
Chcę, abyś poczuł Boga w tym, co robisz, poczuł miłość, poczuł dobroć, poczuł piękno. Wiara to za mało i ostatecznie staje się surogatem życia.
Tylko jedna rzecz jest pewna... że żyjesz i że masz przed sobą cudowną naturę: jakiego innego cudu pragniesz? Po co myślisz o życiu po śmierci? Może dlatego, że nie czujesz, że żyjesz tu i teraz!? Gdybyś żył w pełni, żyłbyś teraz tak, jakby śmierci nie było. Zaczynasz myśleć o śmierci, ponieważ umierasz już teraz, ponieważ nie żyjesz do końca. Jeśli po śmierci nie ma nic, dlaczego tracisz czas? Żyj pełnią życia, dniem dzisiejszym. A jeśli po śmierci jest życie, będzie nim to, co przeżyłeś do końca, co było przez ciebie kochane. Ponieważ odczuwamy pewność w sercu tylko wtedy, gdy odczuwamy miłość.

(moja inspiracja: Baruch Spinoza)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz