CZYM JEST DUSZA?




DUSZA / DUCH / ROZUM / JA / SUMIENIE ?
Oto jeden z najbardziej skomplikowanych terminòw, w wielu przypadkach używany nieprawidłowo. Dusza (z łaciny "anima", w powiązaniu z greką "ànemos", czyli "oddech", "powiew", "wiatr"). W języku biblijnym także "duch" nazywany jest Ruah = tchnieniem życia. To dlatego sądzono, że zmarły był pozbawiony duszy, pozbawiony oddechu! Dla wielu religii, tradycji duchowych i filozofii ten "oddech"(dusza) jest duchową i wieczną częścią żywej istoty, powszechnie uważaną za niezależną od ciała, odmienną od "strony" fizycznej, cielesnej. Zazwyczaj uważa się, że składa się ze świadomości i osobowości człowieka. Często arbitralnie określana jest jako synonim "ducha", "umysłu" lub naszego "ja"; lecz te aspekty różnią się między sobą...



KIM JESTEM I JAK DZIAŁAM ?!

ISTOTA LUDZKA: prosimy o zapoznanie się z instrukcją obsługi. Nigdy nie przechowywać z dala od dzieci.
Przy zakupie telefonu, lodówki, ciągnika etc. ... zawsze znajdujemy załącznik: instrukcję obsługi. Kto stworzył te przedmioty wie jak one działają i jak ich najlepiej używać. Ale człowiek? Jak działa? Serce, mózg, uczucia, nerwice, fobie, kryzysy psychiczne, miłość ... czym są? Kto stworzył człowieka? I gdzie jest instrukcja obsługi? Wszystkie nasze błędy są spowodowane niewiedzą na temat tego kim jesteśmy!
Człowiek wyróżnia się swoim intelektem, a jednak w większości przypadkòw żyje tylko w pierwszym wymiarze swojej istoty: oznacza to, że zazwyczaj używamy jedynie serca, nie łącząc go z intelektem. Powstaje w ten sposòb czysto irracjonalny instynkt, tak często jedynie zwierzęcy i, co gorsza, w wielu przypadkach po prostu nienaturalny, ponieważ powstający bez głębokiego związku z naszą naturą; takie osoby nieustannie zbierają doświadczenia nie zatrzymując się dla zastanowienia, dla kosztowania owoców oraz konsekwencji. Czy chcesz być kimś innym? Zacznij być sobą odkrywając siebie, schodząc w głąb otchłani swego serca, aby zdobyć świadomość siebie i swego potencjału ... Ale na tych głębokościach (jak w piekle Dantego) potrzebujemy przewodnika (przyjaciela, "wspólnika"). W przeciwnym razie będzie to podróż bez powrotu.
Dzisiaj ludzie wypełniają usta zdaniami: "Jestem sobą", "Jestem przejrzysty i szczery", "Jestem tym kim jestem", i tak dalej ... Gdy zdanie staje się modą, traci swój sens (tak jak słowo miłość czy seks) ... Musimy przyznać, że niewielu ludzi zna siebie naprawdę.
A instrukcja obsługi? Zazwyczaj to religie zastrzegały sobie prawo do posiadania wiedzy o człowieku, którą następnie katalogowały w tekstach zwanych "świętymi": Biblii, Koranie, Torze, Wedzie, Upaniszadach i tak dalej ... ale nie można mimo to zaprzeczyć, że Prawda jest również, a może przede wszystkim, w uśmiechu dziecka, w oczach osób starszych, w bajkach o małej myszce ... po prostu w małych rzeczach naszej codzienności. To dlatego stosujemy się do zaleceń osób, ktòre swoim życiem pełnym miłości, pokoju, szczęścia i miłosierdzia pokazują nam wybraną przez siebie drogę, w ktòrej świetle mamy nadzieję zobaczyć naszą własną ścieżkę. Tak więc czytajcie, słuchajcie i spoglądajcie gdziekolwiek przeczuwacie prawdę, dobro i piękno.


DUSZA (Wschód i Zachód)

Na Wschodzie dusza jest Zasadą, Początkiem, Substancją dającą życie wszystkiemu, jest Prawdziwą esencją Natury. Na Zachodzie dusza jest Bytem, ktòrego my jesteśmy jedynie przejawem (koncepcja, którą znajdujemy u pierwszych greckich filozofów: jeśli Bóg jest Bytem, my nie możemy nim być, a skoro nie jesteśmy niebytem, jesteśmy przejawem Bytu). Zasada oddzielająca, "ego" (nasze JA ) jest tylko ograniczonym odbiciem tej Ogromnej Energii. Wszystkie praktyki jogi i wszystkie inne filozofie i religie mają na celu wyzwolenie się z niewoli "ego" i ostateczne zsynchronizowanie się z energią własnej duszy.


Być istotą ożywioną...

Nie jesteśmy Bytem absolutnym. Istnieją w nas granice. Byt jest Wszystkim, a my jesteśmy tylko jednym z jego wielu przejawów. Byt jest JEDYNY I JEDEN ... gwiazdy, morza, drzewa, mysz i pchła, ty i ja, wszyscy ISTNIEJEMY, jesteśmy. Na tym poziomie nie ma żadnej różnicy: jesteśmy żywą energią. Ale energia jest skonfigurowana na różny sposób: inna w lampie, świecy, w palącym się drewnie, w sile naszych mięśni ... Więc nawet jeśli energia jest takim samym dla wszystkich pierwotnym Bytem, rosprzestrzenia się i objawia na różne sposoby w otaczającej nas materii.




DUSZA OGNISTA

Jak już wcześniej powiedzieliśmy
energia skrapla się w masach materii, ale w niektórych atomach ruch jest taki, że wypływa z konfiguracji materii, stąd istoty w ruchu (takie jak rośliny, zwierzęta i ludzie). Grecy nazywali ten ruch "pneuma" (co przekłada się na łacińską "anima"- duszę lub ducha, oddech, który się porusza). Ale greckie "pneuma" oznacza w tym języku więcej: "ognisty oddech", czyli gorący oddech, pasję, ogień. To, co starożytni zwali duszą lub "pneuma", jest właśnie tym, co dziś nazywamy energią. Wszystkie rzeczy są żywe. Jest w nich ciepło życia. Nic nie jest pozbawione ducha, a więc można wywnioskować, że materializm jest najuboższą z wszystkich filozofii.



WSZYSTKO jest ożywione, WE WSZYSTKIM jest ENERGIA

W starożytności uważano, że ożywione jest tylko to, co mogło manifestować ruch, wzrost i reprodukcję, więc królestwo roślin, zwierząt i ludzi. Kamień został uznany za materię nieożywioną, tak samo na przykład góry, nie poruszające się, nie rozmnażające się.
Dziś nasza wiedza poszła bardzo do przodu. Wiemy, że kamień składa się z atomów, wewnątrz których istnieje ruch i stała reprodukcja energii. Wszystko w materii jest ożywione, jest żywe, jest w ruchu. Dlatego można powiedzieć, że wszystko ma duszę. Indianie i Aborygeni wyczuwali tę rzeczywistość. Dla nich kamienie, rzeki, drzewa i popioły były zintegrowanymi częściami Duszy, były ożywione.


Nicość lub PUSTKA, ktòra WSZYSTKICH NAS pociąga i z ktòrej jesteśmy stworzeni...

Oto wielka tajemnica Bytu: w porównaniu do wielkości atomu jądro jest maleńkie; w porównaniu do jądra elektrony są jeszcze mniejsze, są tak ulotne, że pojawiają się w postaci fal. Następnie ruch elektronów wokół jądra tworzy pustkę ... pustkę niewidoczną, tak bardzo jest mała. To ten ruch w próżni tworzy Energię. Tak więc tajemnica Bytu tkwi w ruchu odbywającym się wewnątrz próżni. Wszyscy odczuwamy tę wewnętrzną pustkę w duszy, a klucz do zrozumienia tej energii znajduje się w spokojnym skupieniu, aby dojrzeć RUCH w PUSTCE (postrzegany przez nas jako cisza i samotność). Ruch ten jest Bożym Duchem, a Pustka Jego Energią. Dusze martwe, to znaczy dusze pozbawione ruchu, to ludzie, ktòrzy się nie modlą, nie medytują, nie rozmyślają, ludzie nieświadomi własnej głębokiej natury. Ta pustka pożera ich zamiast stać się źródłem energii.

DUSZA

Z łacińskiego "anima", związana z greckim "ànemos" = "oddech", "wiatr"... W różnych mitologiach, nawet w tej biblijnej, Bóg wprowadził w człowieka tchnienie życia (Ducha Świętego), a to tchnienie było oddechem. I tak, w oczach starożytnych, zmarły nie oddychał, jego dusza odlatywała w boskie przestworza. Ale koncepcja oddechu, powietrza, oznacza o wiele bardziej niż jakakolwiek inna kategoria dar wolności. Także zwierzę ma duszę (zwierzę - "animale", jest "animowane", czyli ożywione; ròwnież roślina jest ożywiona, a nawet atomy kamienia ożywiają go - są energią, która daje życie wszystkiemu). To, co charakteryzuje istoty ludzkie najbardziej, nosi miano wolności. Pomimo związku z ciałem, człowiek jest w stanie, jeśli zechce, wyjść poza swoje potrzeby i zwyciężyć je. Dusza w nas jest więc umiejętnością zrozumienia i woli zwaną wolnością.


KATASTROFALNY DUALIZM

Często ludzie nie potrafią odróżnić ciała od duszy. A jest czymś naprawdę bardzo korzystnym pojmowanie ciała i duszy w kategoriach spòjnej jedności. Tymczasem idea dualizmu nadal gòruje na Zachodzie. Często mówimy, fałszywie: "Mam ciało", gdy w rzeczywistości "jesteśmy ciałem". Ciało nie jest czymś co mogę użyć jak strój. JA JESTEM moim ciałem. Tak samo dusza. Nie jest baterią w mechanicznej zabawce, którą następnie można wyjąć, by ciało przestało działać. Jesteśmy jednością, ciałem - duszą, jesteśmy jedną z wielu form energii. Kamień, drzewo, człowiek, gwiazdy: po prostu energia. Ale ten nowy sposób rozumienia siebie i całej reszty istnienia wejdzie do obiegu tylko wtedy, gdy znajdziemy odpowiedznie słowo na jego określenie: jesteśmy zmaterializowanymi duszami czy uduchowionymi i ożywionymi ciałami?


10. DUSZA U EGIPCJAN

Starożytni Egipcjanie mieli tak świetnie rozwiniętą intuicję, że stworzyli aż 5 terminów definiujących wewnętrzne wymiary człowieka:
1. ba (dusza)
2. akh (duch)
3. ka (moc witalna)
4. imię
5. cień

1. Dusza. Dusza ludzka jest substancjalną formą bytu, czyli tym, co nas jako takie identyfikuje; jest dwoma siłami: intelektem i wolą. W intelekcie widzimy racjonalny świat (nazywamy go głową, Yang). W woli odczuwamy świat emocjonalny (nazywamy go sercem, Yin). Owocem intelektu jest prawda (destylacja wszelkiej myśli), a owocem woli jest miłość (destylacja wszelkich emocji).
2. Duch. Prawda i miłość łączą się i tworzą piękno ducha, dlatego duch nie jest duszą, ale jej odbiciem: jeśli kochamy i żyjemy dla piłki nożnej lub pływania, mamy ducha sportu, jeśli kochamy pieniądze, biznes, handel, będziemy mieli ducha finansisty, jeśli kochamy i żyjemy dla seksu, przyjemności, imprez, będziemy mieli ducha rozrywki i rozpusty, jeśli kochamy walkę, przemoc, wojnę, będziemy mieli ducha walki i rywalizacji. Duch jest naszą aureolą, odbiciem duszy.
3. Moc. Siła witalna to moc, w której wykorzystujemy całą naszą duszę. Wszyscy budujemy nasze życia wokół siły: rodziny, działania, sportu, sztuki, kariery… Ta rzecz staje się osią egzystencjalną, ale jeśli jest tylko materialna, realizujemy się tylko zewnętrznie, i gdy zabraknie nam kariery, pracy, rodziny, zdajemy sobie sprawę z tego, że w środku jesteśmy nikim, bo prawdziwa siła życiowa musi pozostać w „duszy”. Jeśli żyjemy dla pieniędzy, dla kariery, dla rodziny, itp... sprzedajemy naszą duszę (lub siłę życiową) tym rzeczom, nawet tak szlachetnym jak rodzina. Ale te rzeczy prędzej czy później znikają i pozostaje pustka, nic. Jeśli zaś moc jest realizowana od wewnątrz, dajemy życie i prawdziwą moc pracy, naszej rodzinie, naszej pasji. Niestety, dzisiaj większość ludzi żyje w sile życiowej umieszczonej jedynie w materii, zewnętrznie, bardzo powierzchownie, stąd masowy brak szczęścia i społeczne zagubienie.
4. Imię jest syntezą naszego ego, ale o ego byłby potrzebny osobny traktat.
5. Cień. Nawet ten wymiar jest przeogromny, jest wszystkim tym, co ignorujemy w poprzednich 4 etapach.



11. DUSZA LUDZKA : Mikrokosmos

W przebogatym świecie życia to my, istoty ludzkie jesteśmy najbardziej złożone. Istnieją w nas inne formy życia zwierzęcego, a także funkcje wegetatywne (powietrze, którym oddychamy, trawienie, ktòre w nas zachodzi, krew płynąca w żyłach ... są to życiodajne ruchy). Istnieją również funkcje sensytywne, typowe dla wszystkich zwierząt. I tak czujemy głód, zmęczenie, chęć do kopulacji i reprodukcji. Ale jest w nas coś wyższego, coś co sprawiło, że rządzimy tą planetą: funkcja duchowa; jesteśmy istotami racjonalnymi i czującymi! Ze strony racjonalnej (mòzg, rozum) rozumiemy świat, a ze strony czującej (serce, uczucia) przeżywamy go z głębokimi i transcendentalnymi emocjami.

Na zdjeciu: człowiek wetruwiański.



MIĘDZY MòWIENIEM A CZYNIENIEM ...

Jest niezaprzeczalnym faktem, że przeżywamy często rzeczywistość podzieloną na dwoje poprzez postrzeganie rozumem oraz czucie sercem otaczającej rzeczywistości. Osoba wyważona, harmonijna i świadoma to ta, ktòra oprócz wiedzy (głowa) dokonała doświadczenia, czyli zrozumienia, wrażliwego przyzwolenia (serce). Jest spójność między tym, co mówi i myśli, a następnie między tym, co robi i przeżywa.



PIERWSZA MOC DUSZY: INTELEKT!

Dla starożytnych był on tym, co odróżniało człowieka od innych istot: cogito ergo sum. Od łacińskiego "intellectus", od czasownika "intelligere" składającego się z "intus" i "legere", co oznacza "czytać wewnątrz". Intelekt to intuicyjne światło, które pozwala nam zrozumieć. Całe to światło przechodzi przez różne działania zamknięte w pojęciu: UMYSŁ - inteligencji, świadomości i samoświadomości, oceny, analizy, syntezy, pamięci, wyobraźni ... to wszystko jest zdefiniowane jako WIEDZA. Umysł nie jest mózgiem. Lekarz może otworzyć nasz mòzg, ale nigdy nie zobaczy twojej myśli !!!



DRUGA MOC DUSZY: WOLA!

Wola, siła woli to energia, która wprawia w ruch wszystkie nasze pasje, emocje, intuicje, pragnienia. Zwykle nazywamy ją poetycko SERCEM. Termin ten jest od dawna używany jako symbol odnoszący się do życia duchowego, emocjonalnego, moralnego, związanego z naszym człowieczeństwem. To serce uważano kiedyś za siedzibę ludzkiego umysłu. Serce więc, w przeciwieństwie do głowy lub intelektu, posiada intuicyjne światło, delikatniejsze, bo czułe. Jest w bezpośrednim kontakcie z racjonalnymi i wrażliwymi apetytami, jest odczuwalne. Podczas gdy umysł rozumie, serce pojmuje (wykracza poza). Podczas gdy umysł zdobywa wiedzę, serce nabywa poznanie: żywe doświadczenie, dotykalne, namacalne.


Dusza i ciało ... DUBLE PUZZLE ISTOTY LUDZKIEJ

Człowiek jest syntezą ciała i duszy, ale dusza ze swej strony składa się z kolei z dwóch wymiaròw:
1. Serca, gdzie mieszkają wola, uczucia, namiętności, instynkty ...
2. Umysłu, gdzie mieszkają inteligencja, przekonania, rozum, intuicja...
Pomiędzy tymi dwoma wymiarami istnieje przepaść i często są one ze sobą sprzeczne, a nawet zwalczają się wzajemnie (rozum mówi mi, że ona nie jest dla mnie odpowiednią osobą, ale serce jej pragnie ... lub odwrotnie: serce mówi mi, że czuję wielką miłość do mojego partnera, ale rozum namawia mnie na przygodę). Ta przepaść jest wynikiem działania strzały Amora, gdy rani ona serce (Wenus i Psyche w konflikcie) lub jest pokusą węża z Edenu, kiedy zaćmiewa umysł (podział, który w j. greckim zwany jest diabłem). Potrzebny jest pomost do zjednoczenia tych wewnętrznych brzegòw. Ten pomost zwie się "byciem sobą", zwie się "Świadomością". Budowany jest refleksją, modlitwą, medytacją, duchowością. Utrzymywany jest dialogiem, konfrontacją i wiedzą człowieka.










Do rzadkości należą ludzie, którzy używają rozumu ...
Niewielu ludzi korzysta z serca ...
Wyjątkowi są ci, którzy używają obydwu...








Głowa i serce

Dwie władze duszy to intelekt i wola. Z pierwszej rodzi się rozum, z drugiej uczucia. W pierwszej odnajdujemy pełny potencjał głowy (umysł, inteligencja, pamięć, ocena, analiza, wyobraźnia); w drugiej odnajdujemy potencjał tak zwanego serca (emocje, uczucia, pragnienia, siła wewnętrzna, namiętności). Z pierwszej rodzi się WIEDZA RACJONALNA, z drugiej WIEDZA INTUICYJNA. Pierwszy wymiar jest bardzo abstrakcyjny, podczas gdy drugi jest natychmiastowy i konkretny. Pomiędzy pierwszym a drugim jest przepaść, rozłam (świat Maya), nazywany przez nas piekłem = podziałem. Dojrzałość u danej osoby przejawia się umiejętnością stworzenia równowagi i harmonii pomiędzy tymi dwoma wymiarami: pomiędzy mówieniem a czynieniem, pomiędzy teorią a praktyką.




Rozumiemy umysłem,
ale pojmujemy tylko sercem.
Aby rozwiązać problem
lub spełnić jakiś ideał
nie wystarczy zrozumieć przy pomocy mózgu...
Trzeba to czuć i przeżywać całym sercem.
Nasze pomysły są owocem siewu, ktòrego dokonało serce.

RòWNOWAGA DUSZY

Dwa potencjały duszy, odpowiedzialne za nasze działanie to dwie energie, popularnie nazywane "głową" i "sercem". Ròwnawaga człowieka polega na utrzymaniu przeciwieństw między głową i sercem. Muszą rozwijać się one w tym samym tempie, ale zwykle wzrost następuje osobno (niestety). Gdy głowa, rozum, intelekt przeważają, wòwczas człowiek wie, zna wiele rzeczy, ale nie potrafi działać, nie wie co w danej sytuacji jest lepsze, a jeżeli "wie", nie wie jak to zrealizować, jego WIEDZA jest BEZ SMAKU - nie jest mądrością, lecz tylko wiedzą: musującymi, pięknymi słowami, ale bezużytecznymi, pozbawionymi konkretòw.
I odwrotnie, jeśli przeważa serce, uczucia, wòwczas człowiek posiada władzę działania, brutalną siłę woli, ale nie wie, jak jej używać we właściwy sposób i we właściwym czasie. Mądrość powstaje z unii między głową i sercem, między teorią a praktyką, tak więc idea i konkretność razem. Gdy zabraknie jednego z tych dwòch składnikòw, nie narodzi się mądrość, ale jedynie nauka i wiedza lub duch samowoli i uporu. Istnieją osoby o wielkiej inteligencji (głowa), pozostające ignorantami na paszczyźnie czysto ludzkej (bez mądrości serca) lub na odwròt: osoby o silnej woli i wytrwałości (działacze), o dobrych sercach, ale reagujące jak gwałtowne buldożery bez przejrzystości i zasadności myśli. Głowa i serce, rozum i uczucia, intelekt i wola
są to dwa potencjały tzw. ludzkiej Duszy.



CZYM JEST DUCH?

Oprócz identyfikacji serca z duszą, częściej jeszcze mylimy duszę z duchem, ducha z sercem i tak dalej. Do tej pory wyjaśniliśmy czym jest dusza i jakie dwa potencjały kierują jej działaniem (umysł i serce). Duch zaś jest sposobem, w jaki umysł i serce reagują. Przykład: mówi się, że w człowieku jest "sportowy duch", gdy nosi się na sportowo, uprawia sporty i fascynuje się sportem; mówi się, że człowiek ma w sobie wojowniczego ducha, gdy jest energiczny, przedsiębiorczy, zdecydowany, pełen woli walki itp. ... Więc DUCH jest "powietrzem" (oddech), atmosferą, która przenika sposób bycia, myślenia i czucia danej osoby. Są ludzie mający ducha światowca, ducha religijności, ducha organizacji itd. ... Duch jest zapachem duszy, jest jej kolorem, jej kształtem, rytmem jej tańca.


Boski duch

Jeśli duch jest najwyższym przejawem przenikającym duszę, musi istnieć jakiś naturalny boski Duch, będący modelem, przewodnikiem, motorem wszystkich rzeczy. Tak jak starożytni Grecy, nazywamy wciąż dzisiaj tego Ducha, tę siłę, "Bogiem". To dlatego, gdy mówimy, że dany człowiek jest uduchowiony, mamy na myśli, że jest to osoba, która szuka prawdy oraz absolutnego dobra. Istnieje wiele rodzajòw ducha: duch zła, duch miłości, duch bezinteresowności, duch światowca, sportowca, duch świąteczny, duch artystyczny itd. ... Są to jednak różne duchy w FORMIE (jak powiedziałby Arystoteles), ale w ich istocie lub idei (jak powiedziałby Platon) wszystkie zależne są od Energii, JEDYNEGO DUCHA, który sprawia, że są żywymi ISTNIENIAMI.


Czym jest "JA"?

Wielu z nas mówi: "MAM ciało"...tak jakby było ono akcesorium duszy. Z powyższego wynika, że poprawniej jest powiedzieć: "JESTEM ciałem", ponieważ ciało nie jest niczym innym niż całością, syntezą powiązań duszy jako wegetatywnej i wrażliwej ENERGII. Nasze ciało jest przejawem duszy, tej energii w materii. Ci, którzy uważają duszę za bezcielesną, mylą się. Energia duszy przejawia się w ciele, widzimy światło w oczach ludzi pełnych ducha, wyczuwa się spokòj w tonie ich głosu, można poczuć harmonię w ich ruchach, wibracje ich myśli. "JA" jest syntezą tych powiązań. Moje ciało jest moją Materią - Matką, gęstą siecią relacji między umysłem i sercem, emocjami i ideami, uczuciami i pojęciami. W tym momencie po prostu jesteśmy ("JA" jest) tym, co myślimy, czujemy, jesteśmy naszymi refleksjami, myślami, tym co kochamy i czego nienawidzimy ... To te formy kształtują nasze materialne ciało, syntezę naszej duszy. Uwaga: dno bytu, ktòrym JESTEM, nie jest materią nieożywioną (taka materia nie istnieje; w tym sensie nie zgadzam się z buddyzmem, ktòry zakłada, że jesteśmy tą pustką... człowiek pusty, bez myśli, bez uczuć, bez przekonań JEST NIKIM, żyje w bezwładności, a jego energia jest wyłączona).



Na początku było Słowo ( LOGOS )

Zostaliśmy nauczeni (przez chrześcijaństwo), że Logos jest Chrystusem, czyli Słowem Boga. Tymczasem podstawowym znaczeniem LOGOSU jest "połączenie", łączenie ludzi, ustalanie między nimi związkòw (psycho-logia na przykład jest związkiem, który ustalamy z pojęciami umysłu). Jeżeli wcześniej powiedzieliśmy, że "JA" jest sumą związkòw, to nasze "JA" lub dusza jest powołana do związku z naszym oryginalnym źródłem: źródłem bytu jako energii. Wszyscy jesteśmy LOGOS, Słowem, ucieleśnieniem światła w materii. Fakt, że jest w nas Słowo (Logos) dotyczy właśnie związkòw, komunikowania się, dzielenia się sobą w słowach, które są odzwierciedleniem naszych myśli.






"Między ciałem a duszą istnieje związek materii - forma, jakby dusza była prawdziwą formą ciała. Nie ma sensu zastanawianie się nad tym czy ciało i dusza to jedno i to samo. To tak, jakby zastanawiać się czy są tym samym wosk i kształt świecy."

(Arystoteles)





Gdy tkwisz w niewiedzy, nie wiesz, że masz duszę.
Po przebudzeniu czujesz się ciałem, które ma duszę.
W stanie duchowego oświecenia czujesz się duszą, która ma ciało.
... kiedy jesteś sobą w obliczu Uniwersalnej Prawdy, przeżywasz i czujesz duszę oraz ciało bez potrzeby czynienia między nimi różnicy...









Jedną z wielkich ludzkich tragedii jest to, że mamy tendencję aby sądzić, że prawdą jest wszystko to, co nam się podoba ... Rozum i serce najczęściej nie są razem w harmonii, mierzą się nawzajem przy pomocy odmiennych parametròw. Gdy między nimi nie znajduje się prawda, jasność i świadomość, rodzi się w nas tendencja do oszukiwania samych siebie, do tworzenia kłamstw tak bardzo prawdopodobnych i przekonywujących, że sami przed innymi jesteśmy przekonani o ich prawdziwości (widzimy więc rzeczywistość nie taką jaka jest, ale taką jaką byśmy chcieli dla siebie).





Emocje są MOTOREM DUSZY

Emocje są w życiu wszystkim! Poprzez emocje łączymy świat wewnętrzny (serce i mózg) ze światem zewnętrznym (doświadczone odczucia). Emocje są kolorami duszy, są smakiem sumienia, są pożywieniem naszej psychiki, są motorem naszych potrzeb biologicznych. Pozbawienie siebie emocji, walka z nimi i ukrywanie emocji prowadzi nas na granice otchłani strachu, do krawędzi niewrażliwości serca i ślepoty umysłu. Emocje są radarem, światłem duszy w ciemności świata wewnętrznego. Istotne jest, aby nauczyć się je rozpoznawać, oceniać, słuchać.



Umysł i serce, DWIE potęgi duszy. Każdy mówi, że mózg jest najbardziej skomplikowanym narządem ludzkiego ciała. Jako lekarz mogę się z tym nawet zgodzić. Ale jako kobieta zapewniam was, że nie ma nic bardziej skomplikowanego od serca; nadal nie znamy mechanizmów jakie nim rządzą. W rozumowaniu mózgu jest logika, w rozumowaniu serca są emocje.

- R. L. Montalcini







STATYCZNA DUSZA W DYNAMICZNYM CIELE

Widzicie człowieka na zdjęciu ?... On zawsze był taki sam, był tą samą osobą w swej istocie, jego dusza nie zmieniła się, pozostała taka sama. W " arystotelesowskim" ujęciu powiedzielibyśmy, że istota pozostała nienaruszona, a zmieniły się wypadki: zmieniły się mięśnie, kości, kolor włosów, wielkość zębów, nogi ... Istota jest w stanie nienaruszonym, taka sama, wieczna, statyczna, podczas gdy porusza się zawsze w dynamicznym, transcendentalnym wymiarze. To istnienie, tę jednostkę nazywamy duszą i ma ona w sobie inne wymiary, które zmieniają się w nieskończoność, podczas gdy ona pozostaje taka sama na wieki. "Bycie sobą" jest uświadomieniem sobie zmian wewnętrznych, które nie są niczym więcej niż ruchem, którego odbicie widzimy na zewnątrz. Dusza będzie wòwczas DYNAMICZNA, będzie jednością z nieskończoną istotą, ktòra nie podlega zmianie, ponieważ zawiera w sobie wszystkie nieskończone i możliwe zmiany.





RòWNOWAGA żyjących z duszą...

Pod pojęciem duszy nie kryje się jedynie wspòlnota umysłu i serca, intelektu i woli, rozumu i uczuć. Dusza to także połączenie, które sprawia, że są one harmonijne i spójne: świadomość. Tylko ci, którzy są świadomi, potrafią w pełni pojmować emocjami i rozumować uczuciami; mają racjonalne serce i wrażliwy intelekt. Pomiędzy tym, co mòwią i tym, co robią nie ma niespójności, ale jest harmonia życia.





FORMOWANIE I INFORMOWANIE


Nie można nazwać edukacją rozwoju potencjału mózgu, umysłu, gdy nie jest on połączony z wychowaniem serca. Bez tej bezcennej unii rozwòj potencjału umysłu powinien nosić nazwę kształcenia intelektualnego lub przyswajania sobie informacji. Nie można nazwać edukacją rozwoju zdolności serca, uczuć, emocji wykonanych z wielu osobistych doświadczeń bez pogłębienia tej wiedzy na drodze racjonalnego myślenia. Bez tej unii rozwòj zdolności serca nosiłby nazwę życiowego instynktu, instynktownego działania. Edukacją jest znalezienie równowagi między rozwojem umysłu i serca, stanowi ona jedno i drugie. Jest ona ustanowieniem równowagi między tym co mówiy i tym co robimy, między ciałem i duchem, między aktywnością i biernością.


SERCE WYPOMPOWANE Z EMOCJI

Ideogram Xin (po chińsku serce) jest pucharem, który wypełnia się krwią; jego równowartością są emocje: tak długo jak emocje bez przerwy wchodzą i wychodzą, puchar pozostaje pusty. Jest to pustka satysfakcji, czyli pozytywna pełnia, ktòra nie przepełnia, nie prowadzi do emocjonalnego "zadławienia się". Jest zdrowa.

Gdy emocje ulegają stagnacji, puchar zostaje wypełniony po brzegi i ostatecznie wylewa. Generuje choroby. Przepełnienie jest główną przyczyną prawie wszystkich chorób fizycznych i psychosomatycznych. Przepełnienie bardzo różni się od pozytywnej pełni - jest pełnią rzeczy trywialnych, trochę jak pełnia oferowana nam przez świat konsumpcyjnego kapitalizmu: materialna pełnia prowadzi do zatoru emocjonalnego i psychologicznego.



Wrażliwy umysł i myślące serce...

Nasze dwie półkule mózgowe mają odmienną strukturę i różne właściwości. Prawa półkula, kobieca, rozwija emocje, lewa, męska, rozwija rozumowanie. Umysł, który skłania się do korzystania tylko z jednej półkuli nie tworzy niczego zdrowego i zrównoważonego: są to osoby, które myślą tylko to, co słyszą i słyszą tylko to, co myślą; w ten sposób zamykają się w sobie. Nie następuje kontakt między wewnętrznym "ja" i "ja" nieświadomości, męska strona mòzgu nie tworzy pary ze stroną kobiecą; brak w takim wypadku narodzin: głębokich myśli, prawdziwych uczuć, logiki i prawdziwych namiętności. Wszystko jest niekompletne. Jedynie fuzja obu półkul mòzgowych produkuje świadomość, elastyczność, pełnię.










Chociaż prawdą jest, że Serce ma powody, ktòrych sam Rozum nie zrozumie, nie zapominajmy, że także Rozum ma swoje cierpienia i bóle, ktòrych Serce nie wyczuwa.










Ciało i duch ...

Jeśli nadal jesteśmy więźniami starej idei antytezy
pomiędzy umysłem i materią, mamy do czynienia ze sprzecznością nie do zaakceptowania, zdolną wyalienować nas od samych siebie.
Ale jeśli możemy pogodzić się z tajemniczą prawdą,
że duch jest żywym ciałem widzianym od wewnątrz,
a ciało zewnętrzną manifestacją żywego ducha - i ciało, i duch są w rzeczywistości całością - wtedy możemy zrozumieć, dlaczego próba przełamania obecnego poziomu świadomości musi zaowocować należytą uwagą poświęconą ciału.

- Carl Gustav Jung -


Koncepcja, że ​​duch jest wewnętrzną, niewidzialną, duchową częścią człowieka, podczas gdy ciało jest pojemnikiem, zewnętrzną, widzialną częścią… jest ograniczona i częściowo błędna.
Konieczne jest wprowadzenie pojęcia duszy i natychmiastowe jego rozwinięcie, gdyż często dochodzi do pomieszania pojęcia duszy z duchem, które jest fatalne dla życia duchowego.
To poprzez fizyczne ciało człowiek wchodzi w kontakt ze światem materialnym. Możemy zatem zdefiniować ciało jako narzędzie, dzięki któremu uzyskujemy świadomość materialnego i widzialnego świata. Ale wszyscy czujemy, że jest w nas inny wymiar, niewidzialny, nieuchwytny i są to myśli (nawet jeśli otwierają nam mózg, nie widzą ich) i emocje (nawet jeśli otwierają nam serce, nie widzą ich). Nazywamy to wymiarem duchowym, ale mylimy go z duszą, bo duch jest jej odzwierciedleniem, np. mòwimy, że ktoś ma ducha sportowego, bo zawsze nosi koszulkę i tenisówki albo mówimy, że ktoś ma ducha wulgarnego, bo jego słownik to przekleństwa, że ktoś ma ducha sprzeczności, bo zawsze się kłóci i awanturuje... Wtedy duch jest zewnętrznym odbiciem duszy, natomiast dusza (istota bytu) potrzebuje zamanifestować się poprzez 2 moce: intelekt (myśli) i wolę (emocje), co symbolicznie nazywamy głową i sercem. Ciało składa się z energii (atomów), ale także z duszy, bo myśli to wibracje, a emocje to częstotliwości; jest to inny rodzaj materii, ale zawsze jest to energia.
Tę trójcę ducha, duszy i ciała można częściowo zilustrować żarówką. Wewnątrz żarówki, która może reprezentować całość człowieka, znajduje się elektryczność, światło i żarnik. Duch jest jak światło, które odbija dusza, podczas gdy dusza jest czystą elektrycznością lub energią. Ciało jest wspólnym żarnikiem. Elektryczność jest przyczyną światła, które z kolei jest efektem elektryczności. A żarnik jest elementem materialnym, który służy zarówno do przenoszenia elektryczności, jak i do manifestowania światła. Tak jak elektryczność, niesiona przez żarnik, objawia się w świetle, tak duch działa na ciało, a dusza z kolei wyraża się poprzez ducha w ciele.
Mamy więc ciało fizyczne i materialne, które jest widzialne i mamy ciało "animico" duszy, które jest duchowe i niewidzialne. Gdy nasze emocje i myśli lub idee rosną i dojrzewają, duch duszy również rośnie i dojrzewa, dlatego dusza nie jest baterią, którą w nas wkładają, a gdy ją nam zabierają, umieramy i przestajemy się poruszać, jakbyśmy byli zabawką elektroniczną. Nie, dusza musi się rodzić, wzrastać i dojrzewać. Dlatego wielu umiera, nie przebudzając swojej duszy, nie wiedząc, że mają duszę, nie żyjąc nią. Ci, którzy żyją z materii, nie potrzebują duszy, ich duch jest materialny, nie ma w nich wiecznej zasady, cała ich istota znika wraz ze śmiercią, dusza nie nabyła świadomości siebie i prawdziwego życia, nie ma w sobie boskiego ducha. To właśnie nazywamy Bogiem: energię życiową, z której zbudowany jest cały kosmos. Jeśli dusza nie jest połączona z boskim lub kosmicznym duchem, umiera, nie jest nieśmiertelna. To my sami musimy ją aktywować, bo nieśmiertelność jest jej potencjałem. Jeśli jej nie aktywujemy, dusza - jako energia nieżyciodajna - ma tendencję do umierania.



Niewielu z nas ma nieśmiertelną duszę...

Z tego co napisaliśmy wcześniej można wywnioskować, że dusza, jako życie, jest nam dana po urodzeniu, ale jest to energia, która ma tendencję do wygasania (jak ogień, ktòry gaśnie). Dusza, która się regeneruje (jak energia wszechświata), musi zostać wypracowana, powiedziałbym nawet: zdobyta. Niewielu ludzi ma taką duszę. Nikt nie ma uduchowionej duszy po urodzeniu. Budzi się ona ze świadomością, oświeceniem, nirwaną, wewnętrznym oczyszczeniem i otwarciem na nieskończoność. Ci, którzy tego nie potrafią, umierają. Większość ludzi odnajduje jedynie część duszy, pozory, iluzję życia, a tylko niewielka liczba osòb zdobywa nieśmiertelną duszę.


Gurdjieff (Gurdżijew) porównuje człowieka do pojazdu przeznaczonego do przewozu pasażera i składającego się z karety, konia i woźnicy. Kareta jest ciałem fizycznym, konie emocjami lub ciałem astralnym (emocjonalnym), woźnica umysłem lub ciałem mentalnym, a wreszcie pasażer jest duszą, świadomością, sumieniem, wyższym "ja". Jednym z najbardziej interesujących aspektów tej metafory jest fakt, że konie - ciało emocjonalne - ciągnie za sobą wszystko. Tzn, że emocje są siłą napędową człowieka. Emocje w istocie są tym, co określi, co będę robić w życiu. Jeśli kocham samochody, sport, ubrania, książki itd, będą one w moim sercu przez całe życie. Zazwyczaj wszystko we mnie jest do góry nogami, bo woźnica, zamiast dbać o różne części środka lokomocji, spędza czas na upijaniu się w tawernie. Pierwszym krokiem jest zatem doprowadzenie woźnicy do powozu (karety), aby dał jeść koniom i skontrolował stan powozu. W tym momencie, i tylko w tym momencie, wewnątrz powozu może pojawić się pasażer, który da wskazówki woźnicy na temat tego, dokąd jechać. Pasażer jest naszą mądrością, słynnym głosem wewnętrznym, ktòry możemy nazwać świadomością, wyższą jaźnią, ciałem przyczynowym, duszą, lub jeszcze w inny sposób.


Nazywamy je uczuciami, ponieważ mają być odczuwane, a nie rozumiane; w przeciwnym razie nazywałyby się rozumowaniem. Problem polega na tym, że nasza natura wymaga spòjności: głowa chce zrozumieć serce i jak komar próbuje wkraść się do pokoju serca (siedziby uczuć) wierząc, że uczucia w jakiś sposób powinny być POJĘTE, więc do ataku rusza intelekt (chce je pojąć). Serce staje się ślepe i daje do zrozumienia, że ​​ma pewne Racje, których sam rozum nie zrozumie. 
POJĄĆ COŚ oznacza, że ​​intelekt zmierza w kierunku serca, ale bez swej aroganckiej woli zrozumienia: mòwimy wòwczas „pojąłem” zamiast „zrozumiałem”, co sprawia, że ​​nasze zachowanie jest bardziej empatyczne, bardziej delikatne i łagodne - rozum DAJE DO ZROZUMIENIA, że ​​ROZUMIE z elegancją, słodyczą, jest wspólnikiem serca. Wtedy i tylko wtedy serce otwiera się i POZWALA rozsądkowi kontemplować (wspòł-odczuwać, czyli czuć razem). To spojrzenie rozumu na serce jest oświeceniem, z niego rodzi się INTUICJA, spojrzenie, ktòre wszystko rozumie, ale niczego nie mówi i niczego nie może powiedzieć: jest to istota ciszy Mędrcòw, głowa i rozum wreszcie czują (przyzwalają).




MYŚLĄCE SERCE I WRAŻLIWY ROZUM

Są w nas pewne wymiary, w które musimy wierzyć, aby je zrozumieć, podczas gdy inne trzeba zrozumieć, by w nie uwierzyć. Różnią się perspektywą, podejściem (serce lub głowa). Gdybyśmy mieli otwartą duszę, nie znajdowalibyśmy potrzeby wykluczania jednego ze szkodą dla drugiego, bylibyśmy zaskoczeni kontemplując jak oba wymiary uzupełniają się wzajemnie. Blais Pascal określił to w cudowny sposób: "Serce ma racje, których sam rozum nie rozumie." A jest również odwrotnie: "Rozum ma odczucia, których serce nie słyszy."

SENTIO ERGO SUM

Często, gdy prowadzę konferencje lub gdy kogoś cytuję, zadawane mi jest pytanie: "gdzie to przeczytałeś?" lub "kto ci to wytłumaczył?" i "gdzie tego się uczyłeś?", albo jeszcze lepiej: "co studiowałeś?" Nigdy nie słyszę pytania: „jak to wyczułeś?" albo „kto pomògł ci to przeżyć", „co się czuje przy takim doświadczeniu?" Dzieje się tak dlatego, że kiedy myślimy (właśnie, myślimy...) o istocie ludzkiej, cała nasza uwaga koncentruje się tylko na rozumie, na pojmowaniu, na myśli: „Cogito ergo sum” (myślę, więc jestem, więc istnieję). Gdzie podziały się nasze emocje?
Jesteśmy również sercem, uczuciami, emocjami, nie tylko głową, rozumowaniem, myślami. Bardzo wcześnie przechodzimy psychiczną kastrację: „nie maż się jak baba", "nie dąsaj się, bo to nieładnie", "smutek ci nie do twarzy", o seksie nawet nie wspominajmy. Uczono nas jedynie powstrzymywania lub przynajmniej ukrywania emocji. Nasze ciało zostało zaniedbane, pozbawione jednego z jego najważniejszych potencjałów ewolucyjnych: emocji. Nie powinno więc dziwić, jeśli nawet człowiek najmądrzejszy traci głowę z powodu uwodzicielki, a znana z delikatności kobieta dostaje ataku histerii, kiedy czuje się przeciążona. Nie wiemy, jak zarządzać naszymi emocjami, a to wymaga długiej, ale niezbędnej pracy.

„DUSZA DLA ZWYKŁEGO ŻYCIA W OGòLE NIE JEST KONIECZNA”
- Gurdżijew -

Zastanòwmy się chwilę nad czymś bardzo ciekawym:
dusza jest esencją, ale esencja potrzebuje mocy do działania (podobnie jak ciało ruchu, aby się poruszać), więc wszyscy mamy duszę duchową, ale nie wszyscy ją umocnili, a niektórzy nawet - mogłoby się wydawać - nie mają jej wcale. Zapewne każdy z nas spotkał takich ludzi, którzy działają absurdalnie, a nawet niebezpiecznie, robią okropne rzeczy, a my po prostu uważamy, że nie mają minimum sumienia. Dzieje się tak dlatego, że ich dusza jest w potencji (możność), a nie w akcji (zgaszona świeca); jest jak pączek, który nigdy nie zakwitł, jak gąsienica, która nigdy nie stała się motylem. Dlatego Gurdżijew powiedział: „większość ludzi spędza całe życie bez duszy”, nie potrzebują jej, żyją instynktem zwierzęcym, nie analizują, nie medytują, nie rozumieją finezji uczuć, nie potrafią dostrzec emocji, nie znają różnicy między instynktem a intuicją, nie potrafią pojąć granic między uwagą a ciszą, między fantazją a wyobraźnią, między pamięcią a wspomnieniem, nie widzą przyczyn ani skutków traumy rozczarowania, nie wiedzą czym jest charakter, w jaki sposób jest tworzony i kształtowany temperament, nie potrafią odróżnić miłości od namiętności, od zauroczenia, od pożądania seksualnego, a nawet od zwykłego zakochania, ktòre jest zasadniczo kwestią chemiczną. Dusza ma dwie moce (intelekt i wola, znane na poziomie archetypicznym i symbolicznym jako głowa i serce), a te z kolei mają cechy, nad którymi należy pracować, aby wykiełkowało z nich ziarno zwane „ duszą". Dusza jako istota musi być odżywiana, uprawiana, wychowywana, pielęgnowana, przycinana, korygowana itp. To prawdziwe osiągnięcie oraz, jak stwierdził sam Gurdżijew, „wielki luksus zarezerwowany dla bardzo niewielu ludzi” i (dodam od siebie)  jak miłość, która jest owocem świadomej duszy.


Najmniejszym bytem, ​​jaki znamy, jest atom, natomiast największym, jaki znamy, jest Układ Słoneczny, który wykazuje taką samą strukturę jak atom: Słońce jako centralnym jądrem z planetami, które krążą wokół niego. Tak więc w małym Ziarnku jest ukryty cały Wszechświat i wszystko składa się z tej samej substancji, jedno jest w całości, a całość jest w jednym. Natura podąża za rytmami i cyklami, które są tymi samymi, które regulują funkcjonowanie naszego organizmu, więc człowiek jest syntezą stworzenia i im bardziej jest w harmonii z Naturą, tym jest zdrowszy i bardziej zrównoważony.
Dziś wiemy, że istoty nieożywione już nie istnieją, nawet kamień ma w sobie życie, energię, atomy w ruchu. My, ludzie, czujemy, że jesteśmy kompendium Natury: jest w nas istota królestwa mineralnego, cykl królestwa roślinnego, wrażliwość i instynkt królestwa zwierzęcego, a na koniec czujemy, że jest coś więcej, coś, co wykracza poza materię (pojęcia takie jak szczęście, nieskończoność, doskonałość, z których nie zdajemy sobie sprawy, a nawet które nie do końca znamy, a i tak je w sobie czujemy) i co nazywamy duchem. Doświadczamy materii jako wymiaru immanentnego, zamkniętego i skazanego w swej skończoności na wieczne zanikanie, podczas gdy wymiar duchowy jest postrzegany jako otwarty, transcendentny, nieskończony.


TEORETYCZNIE DUSZA JEST NIEŚMIERTELNA, 
ALE NIEWIELU Z NAS SPRAWIA, 
ŻE JEST NIEŚMIERTELNA W PRAKTYCE

Dusza jako życie (ożywiona) jest nam dana podczas narodzin, ale jest to energia, która ma tendencję do wygasania (podobnie jak ogień); dusza, która się regeneruje (jak energia wszechświata) musi zatem zostać zdobyta, powiedziałabym podbita. Koncepcja duszy jako siły nadprzyrodzonej, która jest w nas wlewana w momencie narodzin, pozostawia zbyt wiele kwestii nierozwiązanych; jest niejednoznaczna i nie daje zdrowej wizji naszej natury, jest zbyt mechaniczna, nadaje się dla kapryśnego Boga, który wlewa w nas dusze różnego stopnia i mocy, a nawet dusze niesprawiedliwe (urodzone w kulturach, w których ten sam Bóg nie jest ani znany, ani czczony). Krótko mówiąc, prawdziwa zagadka bez prawdopodobnych odpowiedzi. 
Dusza jest nam dana w funkcji Bycia, a nie działania, do działania dusza potrzebuje mocy lub zdolności i to one wyróżniają nas jako istoty ludzkie, obdarzone rozumem i wolą (myśli i emocje), głową i sercem. Ale jeśli te zdolności pozostają zajęte i zablokowane w sferze materialnej, nie nabywają swojego potencjału duchowego. Faktycznie, znamy wielu ludzi, którzy używają zarówno głowy, jak i serca tylko do rzeczy materialnych, nie mając w nich cienia boskiego ducha; są niezwiązane z wymiarem duchowym, nie wiedzą jak się zregenerować, przeznaczeniem ich energii jest wygaśnięcie i wypalenie.
Nikt nie ma duszy duchowej w chwili narodzin. Budzi się ona wraz ze świadomością, oświeceniem, nirwaną, z jaźnią, która się opróżnia, z jaźnią, która otwiera się na nieskończoność. Ci, którym się to nie udaje, ci, którzy nawet nie wiedzą, że mają tę moc, w chwili śmierci znikają, ich nieaktywna dusza znika: większość ludzi wyzwala w sobie duszę częściową, pozory duszy, łudzą się, że żyją, podczas gdy tylko nielicznym udaje się mieć nieśmiertelną duszę. Nie jestem nikim osądzającym, ale logika podpowiada, że skoro największym źródłem pobudzenia duszy jest miłość, wystarczy spojrzeć na ludzkość... na ludzi zdolnych do kochania bezwarunkowo (bez fałszywego zainteresowania), aby zrozumieć, kto ma duszę nieśmiertelną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz