Teraz jestem więcej ciekaw śmierci. Żałuję tylko, że nie będę mògł o tym napisać.
Tiziano Terzani, w swoim ostatnim wywiadzie
Nie mogę pozwolić sobie dzisiaj na to, by powiedzieć, że ta śmierdząca Ameryka realizuje przerażający program polityczny, ktòry przenosi naszą cywilizację o setki lat wstecz?
Kiedy religia staje się wielką potegą w państwie, państwo samo przez się traci władzę nad swoimi obywatelami.
To jest koncepcja, o ktòrej zachodnia kultura zapomniała: wszystko jest jednością! Pomysł dychotomii jest błędny i nic nie reprezentuje lepiej życia, niż wielki symbol chiński, koło Yin i Yang: Wszechświat jest harmonią przeciwieństw, bo nie ma wody bez ognia, kobiecości bez męskości, nie ma nocy bez dnia, nie ma słońca bez księżyca... nie ma dobra bez zła! Symbol ten jest doskonały, ponieważ biały i czarny obejmują się i wewnątrz czerni znajduje się punkt biały, a w bieli znajduje się punkt czarny.
Pomyślmy o sprawie, nad którą nigdy się nie zastanawiamy, my, ktòrzy dążymy do przyjemności za każdą cenę: nie ma przyjemności bez bólu i nie ma bòlu bez przyjemności. Tylko kiedy to rozumiecie, cieszycie się przyjemnością i przyjmujecie cierpienie! Nie chcemy, by nasze życie zawierało w sobie cierpienie. Nie akceptujemy tego, nie lubimy! Więc... stąd tabletki na to, zastrzyki na tamto, narkotyki, efemeryczne radości..., aby ukryć prawdę, że obok przyjemności istnieje cierpienie. [...]
Lekarstwo jest inne. To nie jest lekarstwo, to uzdrowienie próbuję odnaleźć, a uzdrowienie jest przywróceniem równowagi.
Ich historia[...] jest jedną z tych wspaniałych historii, które zostały zapomniane i nie ma zwyczaju ich opowiadania. Szczegòlnie w gazetach. Może dlatego, że są oni niezwykłymi ludźmi, a świat dzisiaj wydaje się bardziej zainteresowany wielbieniem przyziemności i wychwalaniem przeciętnych postaci, z którymi każdy może się identyfikować.
Być może w każdym człowieku istnieje pierwotna natura, instynktowna potrzeba, by niekiedy narzucać sobie ograniczenia, by wchodzić w zakład z trudem, aby potem poczuć, że na coś się zasługuje.
Prawdziwe zrozumienie to coś, co wykracza poza rozum i opiera się na instynkcie, na sercu.
Wcześnie odkryłem, ze najlepszymi towarzyszami są książki:
przemawiają, gdy ma się taką potrzebę,
milkną, gdy pragnie się ciszy.
Dotrzymują towarzystwa nie narzucając się. Dają wiele nie prosząc w zamian o nic.
Bywa i tak, że obserwując jeden szczegół, uderza nas całokształt, w ktòrym ten szczegół przestaje być istotny.
Początek jest moim końcem, a koniec jest moim początkiem. Jestem coraz bardziej przekonany o tym, że typowo zachodnie przekonanie, iż czas trwa i jest ciągły, i dokonuje postępu jest złudne. Nie ma czasu. Czas nie jest ukierunkowany, nie idzie do przodu, zawsze do przodu. Powtarza się, kręci sie wokół. Czas jest okrągły. Widać to także w czynach, w banalności faktów, w wojnach, które są powtarzalne.
Dzisiaj system ekonomiczny służy przymuszaniu ludzi do ciężkiej pracy w przerażającym tempie, by produkować rzeczy zbędne; inni ludzie ciężko pracują w przerażającym tempie, aby je kupić - to jest to, co daje pieniądze wielkim korporacjom, wielkim firmom, ale nie daje szczęścia ludziom.
Prawdziwa wolność zaczyna się tam, gdzie nie ma już wyboru.
Jednak ekspedycja dała mi dobry powód, aby wybrać się z powrotem w drogę, by spróbować ponownie radości, ktòrą jedynie ćpun jazdy potrafi zrozumieć, to poczucie wolności tkwiące w dotarciu do miejsc, gdzie nie zna się nikogo, o ktòrych czytało się jedynie w cudzych książkach - nieporównywalna przyjemność próby zrozumienia i poznania z pierwszej ręki.
Tiziano Terzani, "Dobranoc panie Lenin."
Co za radość, mój synu. Mam sześćdziesiąt sześć lat i ta wielka podróż mojego życia dobiegła końca. Jestem na mecie. Ale nie czuję smutku; w istocie prawie dobrze się bawię. Teraz jestem ciekaw więcej śmierci. Żałuję tylko, że nie będę mògł o niej napisać.
Uważam, że istnieje piękne słowo w języku włoskim, o wiele bardziej odpowiednie niż słowo "szczęśliwy"(felice):
"zadowolony" (contento), ktoś, kto znajduje zadowolenie; kto jest zadowolony, jest szczęśliwy.
To jest moment, w ktòrym człowiek - bez względu na rolę życiową - musi zrobić to, co słuszne, a nie to, co wygodne.
Obraz, który przychodzi mi na myśl prawie każdego dnia, to mnich Zen, który siedzi w swojej celi, bierze do ręki piękny pędzel, zanurza go w kałamarzu i kreśli koło, które zamyka z wielką koncentracją. Ale nie koło wykonane cyrklem. Okrąg wykonany ostatnim gestem ręki na tej ziemi. Życie się kończy... to jest koło, które ja próbuję teraz zamknąć.
Zostałem wyizolowany, byłem pustelnikiem, nie chcialem pisać, czułem sie leniwy, tchórzliwy, nie mający opinii. Miałem wrócić w Himalaje, miałem gotowe walizki, ale wydawało mi się to niesprawiedliwe, wydawało mi się, że abdykuję z całego sensu mojego życia, który to sprawił, że wziąłem udział we wszystkich wspaniałych historiach i napisałem "Listy przeciwko wojnie". Właśnie dlatego, że je widziałem, widziałem umęczone ciała, wsie zniszczone, porzucone trupy na poboczu, zjadane przez zwierzęta, wyruszyłem z powrotem w drogę i napisałem te listy dla mojego wnuka, tak, że pewnego dnia będzie musiał zdecydować między pokojem a wojną. Niestosowanie przemocy jest jedyną szansą na przetrwanie ludzkości.
Tiziano Terzani, z jego ostatniego wywiadu
Nikt nigdy nie powiedział mi: "Będziesz latać." Nikt nie obiecał: "Nie umrzesz". A mimo to bez skrzydeł latałem wiele i "teraz", bez żalu, bez złamanych obietnic, bez rzeczy, ktòre chciałbym cofnąć, bez dodanej kary jestem gotowy do lotu, ponownie. Nie boję się umrzeć, jestem szczęśliwy, bo jestem w pokoju z samym sobą. Wczoraj Mama zapytała mnie: "Jeśli ktoś zadzwoniłby i powiedział nam, że znaleźli pigułki, które sprawią, że pociągniesz jeszcze z dziesięć lat, co byś powiedział?" Instynktownie odpowiedziałem: "Nie". Dlatego nie chcę, że nie chcę. Nie chcę żyć jeszcze dziesięć lat, żyć, aby przerobić wszystko to, co już przerobiłem? Byłem w Himalajach, jestem przygotowany na rejs w wielkim oceanie spokoju i nie rozumiem, dlaczego teraz miałbym wrócić na kuter rybacki, by żeglować. Nie jestem tym zainteresowany.
Siać wspomnienia. W roli ojca nic innego nie robiłem. Nigdy nie myślałem, że będę mógł nauczyć dzieci wiele, ale od początku ich obecności w domu czułem, że poprzez kilka niezapomnianych przeżyć można zasiać w ich umysłach nasiona wielkości stanowiące wzòr, według którego chciałbym, by żyły. W ciągu dwudziestu lat spędzonych w Azji okazji nie brakowało.
Sztuka, ta prawdziwa, ta pochodząca z duszy jest tak ważna w naszym życiu... Sztuka pociesza nas, podnosi nas na duchu, sztuka nami kieruje. Sztuka nas uzdrawia. Nie jesteśmy jedynie tym co jemy i powietrzem, którym oddychamy. Jesteśmy również zasłyszanymi historiami, baśniami, którymi usypiano nas, gdy byliśmy jeszcze dziećmi, przeczytanymi książkami, wysłuchaną muzyką i emocjami, ktòre dało nam malarstwo, rzeźba, poezja.
Czasem trzeba podejmować ryzyko, robić inne rzeczy. Musimy porzucić pewne gwarancje, ponieważ są one również ograniczeniami.
Ten kto praktykuje Tao (Tao w języku chińskim oznacza Drogę) musi być w pokoju z samym sobą, bo ...
bez opuszczania domu
poznaje się wszystko co jest do poznania;
nie spoglądając przez okno
widzi się ścieżki nieba;
bo im dalej się idzie,
mniej się rozumie.
Mędrzec przybywa nie wyruszając,
widzi nie patrząc,
czyni nie działając.
"Kiedy uczeń jest gotowy, zjawia się nauczyciel",
mawiają Indianie lub Guru, ale tak samo dzieje się z miłością, z miejscem, zdarzeniem, które tylko w pewnych okolicznościach staje się istotne.
Ja nie chciałem umierać nie rozumiejąc dlaczego żyłem. Albo, po prostu, musiałem znaleźć w sobie ziarno pokoju, które mogłoby następnie wzrastać gdziekolwiek.
Są w życiu dni, kiedy nic się nie dzieje, dni, które przechodzą nie pozostawiając śladòw w pamięci, prawie bez znaku, że żyłem. Mòwiąc szczerze taka jest większość dni i tylko wtedy, gdy liczba tych, które nam zostały do przeżycia jest wyraźnie ograniczona, zastanawiamy się, jak mogliśmy pozwolić na to, by uciekło ich nam aż tak wiele. Ale tacy właśnie jesteśmy: dopiero po fakcie doceniamy to, co było i tylko wtedy, gdy coś jest w przeszłości, mamy świadomość jakie byłoby to w teraźniejszości. Ale jest już za pòźno.
Nie uczcie waszych dzieci przystosowywania się do społeczeństwa, radzenia sobie przy użyciu tylko dostępnych środkòw, chodzenia na kompromis z tym, co stanie im na drodze; przekazujcie im wewnętrzne wartości, dzięki którym mogą zmienić społeczeństwo i oprzeć się diabolicznemu projektowi globalizacji wszystkich mózgów. Ponieważ globalizacja nie jest zjawiskiem jedynie ekonomicznym, ale także biologicznym, ponieważ narzuca nam globalne pragnienia i globalne zachowania, które ostatecznie wywołają globalne zmiany w naszym myśleniu.
Dzisiejszy świat potrzebuje buntowników, duchowych buntowników.
W przyrodzie nie ma niczego małego, drobnego, niegodnego; niczego co sprawia bòl, niczego co nas zubaża. Wręcz przeciwnie, w Naturze czujemy się powołani do wielkości, jakbyśmy chcieli wprowadzić do naszego wnętrza to, co jest na zewnątrz; instynktownie rozszerzamy płuca, by głęboko oddychać.
"Co jest na zewnątrz jest także wewnątrz i tego co jest wewnątrz nie ma w żadnym innym miejscu.
Dlatego podróżowanie nie jest konieczne. Jeśli ktoś nie ma czegoś wewnątrz, nie znajdzie nigdy czegoś na zewnątrz. Bezowocne jest poszukiwanie w świecie tego, czego nie można odnaleźć w sobie."
Byłem pod wrażeniem. Miał rację.
Nauka jest ważnym narzędziem poznania. Błędem jest myśleć, że jest jedynym.
To kolejny kojący aspekt natury: jej przeogromne piękno jest tam, dla wszystkich. Nikt nie może myśleć, by zabrać do domu wschòd lub zachòd słońca. Nikt nie może wziąć kawałka słońca do domu... jest ono dla nas wszystkich, za darmo.
„Wiedza książkowa to wiedza z drugiej ręki, wiedza zapożyczona. Niewiele warta”. [...]
Innym sposobem, według Starca, jest doświadczenie. Doświadczenie zdobyte na sobie. Prawdziwe zrozumienie nie odbywa się głową, ale sercem. Tylko tak naprawdę rozumie się to, co się czuje, co czuje się w sobie.
ŚMIERĆ
Powodem, dla ktòrego jest tak wiele strachu przed śmiercią jest to, że wraz z jej nadejściem trzeba zrezygnować ze wszystkiego tego, co przypadło nam tak bardzo do serca: własności, pragnienia, tożsamość.
Już to zrobiłem. W ostatnich latach wyrzuciłem za burtę to wszystko i nie ma już niczego z czym byłem związany.
Bo, oczywiście, nie jesteś twoim imieniem, nie jesteś twoim zawodem, nie jesteś twoją posiadłością nad morzem. A jeśli nauczysz się umierać żyjąc jak nauczali mędrcy przeszłości - sufich, Grecy, nasi ukochani rishi z Himalajòw - wòwczas może przyzwyczaisz się do nierozpoznawania tych rzeczy, do uznania wszelkiej wartości za bardzo ograniczoną, przemijającą, śmieszną, nietrwałą. Jeśli dom, który kupiłem sobie nad morzem pewnego dnia.... bach! zostanie porwany przez przypływ; jeżeli syn, ktòremu tak długo poświęcałem myśli, czasami cierpienia i udręki, wyjdzie z domu i spadnie mu dachòwka na głowę... bach, gotowe! Wtedy zdajesz sobie sprawę, że nie jest to możliwe, by być tymi rzeczami, które znikają tak łatwo.
Choroba, na którą cierpi większość ludzkości jest trudna do zidentyfikowania, nieokreślona. Każdy czuje się mniej lub bardziej smutny, wyzyskiwany, przygnębiony, bez celu, w ktòry możnaby przelać swój gniew lub który napełniłby ich nadzieją. Dawnymi czasy moc, przez którą jednostka czuła się uciskana, miała siedziby, symbole ... Ale dzisiaj... gdzie jest centrum władzy, która zubaża nasze życie? Powinniśmy chyba zaakceptować raz na zawsze, że to centrum jest w nas i że tylko wielka wewnętrzna rewolucja może coś zmienić, skoro wszystkie rewolucje przeprowadzone na zewnątrz nie zmieniły wiele.
Gandhi w swòj prosty ale precyzyjny i normalny sposòb zrozumiał to, gdy mòwił:
"Ziemia ma wystarczająco wszystkiego na potrzeby wszystkich ludzi, ale zbyt mało, by zaspokoić chciwość nielicznych".
Żyję tu i teraz, z poczuciem, że wszechświat jest niezwykły, że nic nie dzieje się przez przypadek i że życie jest ciągłym odkryciem. I jestem bardzo szczęśliwy, bo teraz, bardziej niż kiedykolwiek, każdy dzień jest naprawdę kolejną przejażdżką na karuzeli.
Gdy znajdziesz się na rozdrożu i zobaczysz drogę, ktòra idzie w gòrę, a inna idzie w dół, wybierz tę, ktòra idzie w gòrę. Łatwiej jest iść z gòrki, ale w końcu znajdziesz się w dołku. Wspinaczka daje nadzieję. Jest trudno, jest to inny sposób patrzenia na rzeczy, jest to wyzwanie, trzyma cię w stanie pogotowia.
Nie jesteśmy jedynie tym co jemy i czym oddychamy; jesteśmy także opowieściami, ktòre słyszeliśmy, baśniami, którymi usypiano nas, gdy byliśmy dziećmi, przeczytanymi książkami, zasłyszaną muzyką i emocjami podarowanymi przez jakiś obraz, rzeźbę czy poemat.
To nie my znajdujemy prawdę, to prawda odnajduje nas. Musimy się tylko przygotować. Można zaprosić gościa, którego się nie zna? Nie, ale można uporządkować mieszkanie tak, aby - gdy już gość nadejdzie - być gotowym na jego przyjęcie i poznanie.
Gandhi w swòj prosty ale precyzyjny i normalny sposòb zrozumiał to, gdy mòwił:
"Ziemia ma wystarczająco wszystkiego na potrzeby wszystkich ludzi, ale zbyt mało, by zaspokoić chciwość nielicznych".
Żyję tu i teraz, z poczuciem, że wszechświat jest niezwykły, że nic nie dzieje się przez przypadek i że życie jest ciągłym odkryciem. I jestem bardzo szczęśliwy, bo teraz, bardziej niż kiedykolwiek, każdy dzień jest naprawdę kolejną przejażdżką na karuzeli.
Gdy znajdziesz się na rozdrożu i zobaczysz drogę, ktòra idzie w gòrę, a inna idzie w dół, wybierz tę, ktòra idzie w gòrę. Łatwiej jest iść z gòrki, ale w końcu znajdziesz się w dołku. Wspinaczka daje nadzieję. Jest trudno, jest to inny sposób patrzenia na rzeczy, jest to wyzwanie, trzyma cię w stanie pogotowia.
Nie jesteśmy jedynie tym co jemy i czym oddychamy; jesteśmy także opowieściami, ktòre słyszeliśmy, baśniami, którymi usypiano nas, gdy byliśmy dziećmi, przeczytanymi książkami, zasłyszaną muzyką i emocjami podarowanymi przez jakiś obraz, rzeźbę czy poemat.
To nie my znajdujemy prawdę, to prawda odnajduje nas. Musimy się tylko przygotować. Można zaprosić gościa, którego się nie zna? Nie, ale można uporządkować mieszkanie tak, aby - gdy już gość nadejdzie - być gotowym na jego przyjęcie i poznanie.
Ważne jest, żeby człowiek miał wokół siebie nieco natury, by obserwować, uczyć się logiki i cieszyć się nią. Jak może rosnąć dziecko, psychicznie zdrowe, w środku miasta, nie słysząc obok rytmu własnego życia rytmu życia zwierząt i roślin? Nigdy wcześniej człowiek nie oddalił się od natury tak bardzo jak w obecnych czasach i jest to chyba największy z naszych błędów.
Teraz nikt nie ma na nic czasu. Nawet na zadziwienie się, oburzenie się, rozczulenie się, zakochanie się, bycie sam na sam ze sobą.
Wymówek, by usprawiedliwić brak chęci do zatrzymania się, aby zapytać siebie, czy to czyni nas szczęśliwymi, są tysiące, a jeśli ich nie ma, to jesteśmy bardzo dobrzy w ich wymyślaniu.
Tiziano Terzani, "Nic nie zdarza się przypadkiem."
Żyjcie teraz, żyjcie chwilą. Przyszłość nie istnieje. Badźcie tego świadomi: "teraz".
Prawdziwa wiedza nie pochodzi z książek, nawet tych świętych, ale z doświadczenia. Najlepszą drogą do zrozumienia rzeczywistości jest ta prowadząca przez uczucia, intuicję, a nie przez intelekt. Intelekt jest ograniczony.
Bycie dziennikarzem odbierałem jako wielką i ważną funkcję i myślę, że byłoby jeszcze lepiej, gdyby można było uprawiać prawdziwe dziennikarstwo.
Ale problemem jest to, że wszystko jest zanieczyszczone. Bliskość władzy, potrzeba ochrony władzy stworzyły sytuację, która nie jest już tym, co było kiedyś, kiedy to siła dziennikarstwa miała swoją niezależność. Wiesz, ròwnież niezależność ekonomiczną. Jeśli gazety są zależne od reklamy, jak dzieje się to we Włoszech, a reklama jest w rękach tych, którzy mają władzę polityczną, jak można być wolnym? Kiedy gazety są własnością dużych firm, przeciwko którym nigdy nie można nic pisać, i które mają swoje interesy polityczne, jak można uprawiać prawdziwe dziennikarstwo? ...
Byłoby niemożliwe Watergate i Washington Post, gdyby nie były własnością pani Matha Graham, ponieważ od razu utworzyłyby się polityczne powiązania, które wymusiłyby usunięcie historii ...
Kiedy zacząłem pisać w Wietnamie i Chinach, wciąż istniała idea "dziennikarstwa śledczego".
Tiziano Terzani, "The End Is My Beginning"
Każde miejsce jest kopalnią. Wystarczy się zrelaksować, dać sobie czas, siedząc w herbaciarni, oglądać przechodniòw, stanąć na rogu rynku, pòjść obciąć włosy, a następnie śledzić wątek rozmowy, która może rozpocząć się słowem, spotkaniem z przyjacielem przyjaciela osoby, którą po prostu spotkało się w miejscu najbardziej nudnym, najbardziej nieistotnym na ziemi; stanie się ono lustrem, oknem na świat, teatrem ludzkości, przed którym moglibyśmy zatrzymać się bez potrzeby pòjścia gdzieś dalej. Kopalnia jest dokładnie tam, gdzie się znajdujemy... wystarczy tylko kopać.
Przyjrzyj się źdźbłu trawy na wietrze i poczuj się jak ono. Przejdzie ci cały twòj gniew.
Tiziano Terzani, List do Oriany Fallaci
Nie istnieją już idealy, nie ma więcej wiary, nie ma więcej snów. Nie ma już nic wielkiego, w co by wierzyć; ani mistrza, ktòrego by naśladować. Gdzie jest wielki filozof, wielki malarz, wielki pisarz, wielki rzeźbiarz? Ci nieliczni, ktòrzy przychodzą mi na myśl, są głównie zjawiskami reklamy i marketingu.
Obraz jest wymogiem tam, gdzie same słowa nie wystarczą.
Nie istnieją już idealy, nie ma więcej wiary, nie ma więcej snów. Nie ma już nic wielkiego, w co by wierzyć; ani mistrza, ktòrego by naśladować. Gdzie jest wielki filozof, wielki malarz, wielki pisarz, wielki rzeźbiarz? Ci nieliczni, ktòrzy przychodzą mi na myśl, są głównie zjawiskami reklamy i marketingu.
Obraz jest wymogiem tam, gdzie same słowa nie wystarczą.
Co jest celem poznania jeśli nie zrozumienie Natury, aby móc poznac jej prawa i żyć lepiej? Musimy zrozumieć gdzie jest miejsce człowieka we Wszechświecie, musimy zrozumieć jakie są nasze związki z różnymi kosmicznymi zjawiskami, abyśmy mogli prowadzić zdyscyplinowane życie, uniknąć katastrofy i przyczyniać się do dobra wszystkich istot.
Jeśli ktoś żyje nigdy nie zastanawiając się dlaczego żyje, marnuje świetną okazję. To po prostu ból popycha do tego, by zadać sobie to pytanie.
Czyż nie takie jest właśnie życie? Gonimy za czymś z nadzieją, ale gdy raz to uzyskamy, nigdy nie jest to tak piękne jak ta gonitwa z nadzieją. Nawet w mojej wędròwce w poszukiwaniu odpowiedzi najbardziej liczyła się ta wędròwka.
Zawsze poza normą. Wiesz, to jest myśl przewodnia Starego, Krishnamurti i wielu innych; prawda jest jak dziewiczy ląd bez ścieżek. Zacznij iść, a znajdziesz Ścieżkę. Nikt nie może ci powiedzieć: spòjrz, droga do prawdy. Już samo to stwierdzenie nie byłoby prawdą. Jeśli pozostaniesz w tym co znane, nie spotka cię nic nowego. Jak to? Podròżujesz po znanym torze i chcesz dojechać w nieznane? Tak właśnie jest, gdy szukasz. Jeśli wiesz czego szukasz, nigdy nie znajdziesz tego czego nie szukasz i być może jest to po prostu ta rzecz, która się liczy, prawda? Więc jest to dziwny proces, który wymaga wielkiej determinacji, bo to oznacza wyrzeczenia i brak pewności.
"Guru", a w szczególności miliarderzy, wzbudzają we mnie podejrzenia; ich zwolennicy natomiast zasmucają mnie swoją ślepotą, ktòrej nie podzielam.
Historia tej podròży nie jest dowodem na brak lekarstwa na pewne choroby dotykające nasz świat, ani dowodem na to, że wszystko co zrobiłem, by je znaleźć, nie przydało się na nic. Przeciwnie, wszystko - nie wyłączając choroby - okazało się przydatne. Właśnie w ten sposòb zostałem pchnięty w kierunku przemyślenia moich wartości, w kierunku zastanowienia się nad sobą i zmiany perspektywy, z ktòrej patrzyłem na życie, a przede wszystkim do zmiany życia. To jest to, co mogę polecić innym: zmienić życie, by się leczyć, zmienić życie, by zmienić siebie. Co do reszty...każdy musi przebyć swą drogę samodzielnie. Nie istnieją skròty, ktòre byłbym w stanie wskazać. Święte księgi, mistrzowie, guru, religie są potrzebne w ten sam sposòb, w jaki potrzebujemy windy, aby wjechać na gòrę oszczedzając sobie mozolnej wspinaczki po schodach. Ostatni odcinek drogi, tę drabinkę prowadzącą na dach, z ktòrego widać świat, dach, na ktòrym można się położyć i zamienić w chmurę, ten ostatni odcinek powinien być pokonany na piechotę, w samotności. Ja spròbuję.
Sztuka, ta prawdziwa, pochodząca z głębi duszy, jest niezwykle ważna w naszym życiu. Sztuka pociesza, podnosi na duchu, sztuka nami kieruje. Sztuka nas uzdrawia.
I położyłem się na trawie, by patrzeć w gwiazdy. Wydawało mi się, że zobaczyłem je po raz pierwszy. Może było tak naprawdę, bo oglądałem je nie myśląc o ich nazwach. Wyobrażałem sobie, że jestem jaskiniowcem, który nie czytał o nich niczego, ktòry nie studiował, który nic nie wie. I, wolny od tej wiedzy, zagubiłem się we wspaniałym, pocieszającym ogromie wszechświata. I przestałem je oglądać. Byłem ich częścią. I wydawało mi się, że oddychałem gwiazdami.
Ten świat jest cudem.
Nie da się z tym nic zrobić. Jest cudem.
I jeżeli potrafisz poczuć się częścią tego cudu -
ale nie ty, z twoimi oczami i twoimi dwiema nogami;
jeśli ty, ta esencja twojego istnienia,
czujesz przynależność do tego cudu,
czego możesz chcieć więcej,
czego chcesz więcej?
Sztuka, ta prawdziwa, pochodząca z głębi duszy, jest niezwykle ważna w naszym życiu. Sztuka pociesza, podnosi na duchu, sztuka nami kieruje. Sztuka nas uzdrawia.
I położyłem się na trawie, by patrzeć w gwiazdy. Wydawało mi się, że zobaczyłem je po raz pierwszy. Może było tak naprawdę, bo oglądałem je nie myśląc o ich nazwach. Wyobrażałem sobie, że jestem jaskiniowcem, który nie czytał o nich niczego, ktòry nie studiował, który nic nie wie. I, wolny od tej wiedzy, zagubiłem się we wspaniałym, pocieszającym ogromie wszechświata. I przestałem je oglądać. Byłem ich częścią. I wydawało mi się, że oddychałem gwiazdami.
Ten świat jest cudem.
Nie da się z tym nic zrobić. Jest cudem.
I jeżeli potrafisz poczuć się częścią tego cudu -
ale nie ty, z twoimi oczami i twoimi dwiema nogami;
jeśli ty, ta esencja twojego istnienia,
czujesz przynależność do tego cudu,
czego możesz chcieć więcej,
czego chcesz więcej?
Dla fotografa jakaś historia nie jest adresem, gdzie należy udać się z zaawansowanym sprzętem i odpowiednimi filtrami. Historia ma mobilizować do czytania, uczenia się, dowiadywania się, przygotowywania się. Fotografowanie oznacza poszukiwanie rzeczy, które ktoś objął umysłem. Wielka fotografia jest obrazem myśli.
Ponieważ nie ma żadnych skrótów: na pewno nie w przypadku zdrowia, szczęścia lub mądrości. Nic z tego nie może być natychmiastowe.
Każdy musi szukać na swój sposób, każdy musi odbyć drogę na własny sposób.
W buddyzmie zawsze lubiłem jego tolerancję i brak grzechu, brak tego głuchego ciężaru, który na Zachodzie zawsze nosimy ze sobą, i ktòry w zasadzie jest klejem naszej cywilizacji: poczucie winy.
W Indiach mówi się, że najpiękniejszym momentem dnia jest świt, kiedy noc nadal unosi się w powietrzu, a dzień nie jest jeszcze pełny, gdy rozróżnienie pomiędzy światłem i ciemnością nadal nie jest jasne i przez kilka chwil człowiek, jeśli zechce, jeśli potrafi się skupić, może się domyślić, że wszystko to, co w życiu pojawia się jako kontrast, ciemności i światło, fałsz i prawda, są dwoma aspektami tej samej rzeczy. Są one różne, ale nie jest łatwo je oddzielić, są odmienne, ale "nie są dwa."
Jak mężczyzna i kobieta, którzy są tak cudownie inni, ale w miłości stają się Jednym.
Należy być miękkim dla siebie, aby nie być twardym dla innych.
Ponieważ wszystkie rewolucje zawiodły, jedynym sposobem na uniknięcie skonsumowania przez konsumpcjonizm jest poszczenie, poszczenie od wszystkiego, co nie jest absolutnie niezbędne, unikanie kupowania tego, co zbędne. Gdyby mnie wysłuchano, byłby to koniec obecnej ekonomii. Jeśli gospodarka nadal będzie rozszalała jak teraz, będzie to koniec świata.
Taki stał się nasz świat: reklama zajęła miejsce literatury, slogany oddziałują teraz na nas bardziej niż poezja i jej strofy. Jedynym sposobem, aby się oprzeć, jest nieustanne myślenie własną głową, a przede wszystkim odczuwanie własnym sercem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz