Nasz związek z ciałem






Mieszkasz w zapomnianym CIELE.
Uczyli nas podziwiać zachód słońca, kwiaty, drzewa, góry...ale niewielu jest tych, którzy cenią sobie ciało w pełnej krasie; ciało jest UŻYWANE głównie do poruszania się i aby je okrywać pod wymyślnymi maskami i pozorami, a na samym końcu, aby skorzystać z jego siły i kierujących nim emocji. Nie byliśmy uczeni poszanowania własnego ciała, ani podziwu dla jego urody.
Oczywiście jest ono bardzo blisko nas, więc tym łatwiej o nim zapomnieć. I tym łatwiej zaniedbać...





KOMPLEMENTY OD NIEZNANYCH NAM OSòB

Jeśli powiemy komplement do kogoś nieznajomego na ulicy, bez żadnych podtekstòw (nie mówię tu o żadnym miłosnym lub seksualnym podboju), np.: "Ma pan piękne oczy"," Jakie ma pani śliczne włosy", itp. ... cóż, większość otrzymujących komplementy osòb prawdopodobnie zareaguje nieufnością, zaniepokojeniem, może nawet złością - właśnie dlatego, że nie zawsze żyjemy w zgodzie z wolnością naszego ciała ... Jeśli pocałujemy kwiat lub drzewo, przytulimy i pogłaszczemy psa, sprawiamy im radość... Nie dotyczy to ludzi, gdyż są zamknięci na minimalne nawet objawy adoracji ze strony obcych, ponieważ nasze ciało jest zranione, boimy się kontaktów, podstępu (obecnie komplement odbierany jest często jako przynęta lub jako zawoalowane wyśmiewanie się). Ciało nie może być wolne w sobie.




CIAŁO JEST CZYSTE

Pierwszą rzeczą, ktòrej powinniśmy dowiedzieć się o ciele, to bezsensowność i bezpodstawność wielu o nim opinii. W przeciwnym razie pozostaniesz zgaszony, stłamszony i nigdy nie będziesz w sobie, i nigdy nie wyjdziesz poza siebie. Zacznij od początku. Ciało jest TWOIM POCZĄTKIEM.






FIZYCZNA NAGOŚĆ SYMBOLICZNYM PROGIEM PRZEJRZYSTOŚCI DUSZY

Ciało jest świątynią, należy je odkryć, a nie przykryć aż do tego stopnia, by nie było go widać. Musi być uwolnione i przejrzyste, a pierwszym krokiem do zrobienia tego jest akceptacja naszej nagości, którą od dziecka każą nam przeżywać jako zło ... Nagość jest symbolem przejrzystości, wolności, prostoty, naturalności i harmonii z całym stworzeniem ... KTO NIE POTRAFI BYĆ NAGI, nie potrafi czuć się dobrze z samym sobą.






CIAŁO NIE JEST AKCESORIUM DUSZY

Materialistyczna mentalność ukrywa przed nami moc ciała, które jest wolnością ekspresji, więc dlatego absurdalnie nauczono nas ukrywać na tysiące sposobòw ciało w wierze, że w ten sposòb je eksponujemy. Możemy ukryć zapach pod perfumami, ukryć kształty ciała w fałdach ubrań, włosy pod ozdobami, spojrzenia pod makijażem. Ciągle pròbujemy stworzyć w ten sposòb piękno, którego brak odczuwamy, ale wysiłek ten staje się sztuczny...





NIE MOŻESZ ODRODZIĆ SIĘ DUCHOWO,
JEŚLI NIE KOCHASZ WŁASNEGO CIAŁA

Ludzie bogaci duchowo i świadomi siebie kochają siebie w zdrowy i przejrzysty sposòb, akceptują siebie bez zastrzeżeń, mają jasny i przejrzysty związek z własnym ciałem ... Czy widziałeś kiedykolwiek drzewo ukryte w lesie, bo czuje się brzydkie lub ptaka zabarykadowanego w gnieździe, bo uważa, że źle lata? ... Możemy zakochać się tylko w osobie, która kocha siebie.
Pierwsza miłość musi być wobec siebie i tylko z tego centrum może powstać w sposób zrównoważony każdy innych rodzaj miłości.



CIAŁO JEST LUSTRZANYM ODBICIEM DUSZY

Ciało jest twoją podstawową prawdą, więc nigdy nie działaj przeciw własnemu ciału. Oznaczałoby to działanie przeciw sobie, w konsekwencji przeciwko naturze, przeciwko idei stworzenia i przeciwko Stwòrcy. Za każdym razem, gdy nie szanujesz i lekceważysz własne ciało, tracisz kontakt z rzeczywistością, ponieważ twoje ciało jest twoim kontaktem, twoim czuciem. Twoje ciało jest twoim mostem. Twoje ciało jest twoją świątynia.




MIESZKASZ W SWOIM CIELE

Tantra uczy szacunku dla ciała, miłości i wdzięczności dla ciała. Ciało jest wspaniałe. Jest to największa ze wszystkich tajemnic. Poprzez ciało następuje pierwszy kontakt z rzeczywistością; to jest twój dom, spròbuj go poznać. W przeciwnym razie pozostaniesz zagubiony w swoim istnieniu i uwięziony we własnym wnętrzu...





PIĘKNO WEWNĘTRZNE

Nasze ciało musi być pod opieką, więc dbałość, pielęgnacja i higiena są obowiązkiem, ktòrego nie należy mylić z próżnością; nie jest tym samym uczesanie się w naturalny i prosty sposòb a zbyt częste wizyty u fryzjera ... Zwierzęta są naturalne, po prostu akceptują siebie i są piękne w swojej akceptacji. Właśnie ta akceptacja jest zròdłem ich piękna.





STRACH PRZED DOTYKANIEM SIEBIE

W ekstremalnych przypadkach nasza moralna niechęć do ciała przejawia się strachem a nawet niechęcią do dotykania siebie (osoby takie od razu myślą o masturbacji). Lekki dotyk, pieszczota, automasaż jest takim jak inne sposobem na wyrażanie miłości do samego siebie.
Czujesz własne ciało, czy też czujesz się tak, jak gdybyś przebywał w jakiejś martwej rzeczy?
To właśnie czasami się z nami dzieje. To tak, jakby ludzie zostali zamrożeni; noszą swoje ciało jak trumnę. Jest w ich mniemaniu ciężkie, nieporęczne; nie pomoże im w relacjonowaniu się z rzeczywistością.




CIAŁO JEST ŹRòDŁEM BOSKIEJ ENERGII

Jeśli pozwolisz na swobodny przepływ energii w ciele od palców do czubka głowy, jeśli pozwolisz na całkowitą wolność energii w twoim ciele - bioenergii - staniesz się jak rzeka, i nie będziesz czuć się samym ciałem; poczujesz, że dusza i ciało są naprawdę całoscią. Żadnej walki z ciałem, a uwolnisz się od barier, traum, fałszywych postaw. Jeśli walczysz z ciałem, staje się ono ciężarem. Jeśli nosisz swoje ciało jak ciężar, nigdy nie zdolasz dotrzeć do prawdy Stworzenia.




NATURALNY ZACHWYT

Nikt poza tobą nie zna tak dobrze twojego ciała. Bezużytecznie szukasz komplementòw opierając się na sztuczkach z makijażem, ubraniem czy wyuczonymi postawami ... Często łakniemy komplementòw za wszelką cenę, bo nie doceniamy siebie za to kim naprawdę jesteśmy sami w sobie.





NIE JESTEŚMY NATURALNI, PONIEWAŻ ŻYJEMY W SZTUCZNYM ŚRODOWISKU

To bardzo trudne, ale nie niemożliwe: mieć zdrowy związek z wolnością i naturalnością naszego ciała ... Trudne, ponieważ żyjemy w środowisku, w którym przeważające znaczenie ma wygląd, powierzchowność i zazdrość ...Oto dlaczego ciało staje się coraz częściej narzędziem, czymś pomiędzy innymi rzeczami. Jeśli czujesz się dobrze w swoim ciele, oznacza to, że wiesz na pewno kim jesteś. Wòwczas fałszywy komplement nie dotknie cię, a prawdziwy nie sprawi, że będziesz czymś więcej niż już jesteś, pozostaniesz nienaruszony. Twoje ciało stanie się nie ciężarem do opieki, do dźwigania, do ukrywania, ale otwartym oknem, z którego można zobaczyć świat i dotykać go bez obaw.


ŻYCIE W NIEWYGODNYM CIELE

Czy byłeś kiedyś w brudnym domu lub w ruchliwym mieście? Czy kiedykolwiek znalazłeś się w wąskim pomieszczeniu pełnym rzeczy, gdzie nie ma na nic miejsca i gdzie nie można swobodnie się poruszać? Więc tak samo jest z naszym ciałem; żyjemy w nas, często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że jest mało miejsca w naszym wnętrzu. Jeśli nasz umysł nie jest otwarty, jeśli mamy w sobie wiele kompleksòw, gniewu, nienawiści, fobii... są to wszystko brudne, zagracone pokoje. Jeśli jesteśmy owładnięci upartą myślą o wadze ciała, jego kształtach i cellulicie, nasze wnętrze przypomina pokoje pełne mebli wielkogabarytowych ideologii ... Mając zły stosunek do własnego ciała ma się również tendencję do niewłaściwego stosunku do ciała innych ludzi: osoba, która żywi wewnętrzną przemoc wobec siebie będzie gwałtowna i, niestety, gotowa na użycie pięści...człowiek spragniony seksu będzie patrzył na ciało wygłodzonymi oczami, będzie miał tendencje do prawienia komplementòw ciężkich i wulgarnych ... W skrócie, nasze ciało jest odbiciem tego, kim jesteśmy i to, co my czujemy wewnątrz, dajemy odczuć w świecie, ktòry nas otacza.




NIE ISTNIEJE NATURALNY EKSHIBICJONIZM

Słońce nie obnosi się ze swym zachodem słońca. To zachód słońca prezentuje swoje słońce. Nie ma ekshibicjonizmu w przyrodzie, a ludzie, którzy żyją zgodnie z naturą, nie przyciągają celowo uwagi, ale są tak piękni, że mimowolnie skupiają na sobie uwagę innych. Ekshibicjonizm jest poszukiwaniem; natura nie poszukuje niczego w swoim objawianiu siebie; po prostu jest, jest sama w sobie, nie pokazuje się, ale istnieje...i to wszystko.




Pomiędzy nieśmiałością a delikatnoscią ciała

Często mylimy nieśmiałość nagości, gdy otwieramy się na bliskość drugiej osoby, ze święta delikatnością względem nagiego ciała innych ludzi. Nieśmiałość wynika z obawy przed nie-akceptacją ... jest to uczucie jak najbardziej normalne w fazie odkrywania siebie nawzajem; gdy poczujemy się kochani takimi jakimi jesteśmy, kurtyna opada i czujemy się dobrze razem nago, bez obaw, bez nieśmiałości ...Wòwczas rodzi się delikatność wzgledem świętości ciała: ten rodzaj nieśmiałości, ktòry uważam za coś innego .... Nie ma odpowiedniego słowa, by ją opisać; ma coś ze świętego szacunku do tego, co czujemy kiedy zbliżamy się do świątyni, do czegoś, o czym wiemy na pewno, że jest święte, że jest siedzibą duszy... to jest delikatność!







Twoje serce nie może żyć w zdrowiu, jeśli pozbawione zostanie duchowego snu; twój umysł nie może zostać wyleczony bez odrobiny mądrej beztroski; twoje ciało nie może być zdrowe, gdy pozbawione zostaje ruchu, namiętności, zabawy. Wszystko to sprawia, że twoja dusza jest szczęśliwa... Bez tej radości dusza może uschnąć w bezwładności nudy i depresji.







Namiętność nie ugina się pod prawami rozumu,
w najmniejszym stopniu nie dba o to, co otrzyma w zamian,
chce wyrazić się do samego końca, narzucić swoją wolę.
Każda prawdziwa namiętność jest bez nadziei,
w przeciwnym razie nie byłaby namiętnością, ale prostą umową,
rozsądnym porozumieniem,
wymianą przyziemnych interesów.

Sándor Márai






POTRZEBY I KAPRYSY CIAŁA W SEKSIE

Musimy dokonać subtelnego rozróżnienia pomiędzy potrzebą a kaprysem. Nasz organizm ma potrzeby, które są niezbędne, nieuniknione, na przykład: musimy spać i jeść. Nasze potrzeby stają się także pragnieniami: chcę miękkiego łóżka, w którym mogę odpocząć, ale choć mogę żyć bez łóżka, nie mogę żyć bez snu. Kiedy pragnienia stają się przesadne, zamieniają się w kaprysy lub wady: cały dzień jem wszystko, nawet to, co szkodliwe, albo cały dzień śpię i nic nie robię.
Mając na uwadze te rozróżnienia, podstawowe pytanie brzmi: czy seks jest żywotną potrzebą? Możemy powiedzieć, że nie, bo istnieją ludzie, którzy żyją bez seksu, a jednak na poziomie fizycznym seks, gdy budzi się w ciele, jest jak głód: czujemy jego pragnienie i jego instynkt, który zmusza nas do próby jego zaspokojenia i zaspokojenia nas samych. Czasami ten instynkt jest tak silny (desperacki głód), że w przypadku braku partnera uciekamy się do samotnej masturbacji, a w skrajnych przypadkach do prostytucji lub gwałtu, redukując się do poziomu zezwierzęcenia.
Fakt ten wskazuje nam, że seks rodzi się w nas jako potrzeba, ale potem okazuje się, że jest to nie tylko energia fizyczna, ale także duchowa i dlatego jest ponownie wchłaniana przez psychikę. Dlatego to osoby niemające aktywnego życia seksualnego albo stają się sztywne, surowe, moralistyczne, drażliwe, histeryczne (właśnie dlatego, że jest to bardzo potężna energia, która raz uchwycona przez psychikę, miażdży samą psychikę, nie mając ujścia w ciele) albo kanalizują tę moc w pasję równą seksowi, czyli w interesującej pracy, muzyce, malarstwie, medytacji, czytaniu, w tworzeniu ideałòw filozoficznych lub politycznych, itp. Tak samo jak ciało bez jedzenia umiera z głodu, tak i człowiek bez seksu umiera z braku wewnętrznego ducha, chyba że przekształci seks w inną duchową moc psychiczną.










Musimy być pokorni jedyną istniejącą pokorą, to jest żyjąc z własnym ciałem, znając dogłębnie jego cykle, jego zdrady, jego pragnienia, jego dekadencję.

Han Suyin






MIT POŁĄCZENIA

Instynkt wtopienia się w rzeczy, które kochamy, jest bardzo potężny, ale także zabójczy. Pomyślmy chociażby o tym, kto kocha dowolnego piosenkarza i zaczyna go naśladować (ubiera się jak on, czesze się jak on, naśladuje jego głos, a kiedy choroba przybiera charakter psychologiczny, przeprowadza się operację plastyczną na wzór ulubionego idola). Skąd bierze się ten instynkt? Już w łonie matki: kiedy byliśmy płodami, połączyliśmy się z naszą mamą, stanowiliśmy Jedno. Podczas aktu seksualnego doświadczamy fuzji polegającej na przenikaniu lub impregnowaniu na ułamek sekundy duszy drugiej osoby. Kiedy wielcy mistycy zdołają uwolnić duszę, czują, że łączy się ona z całym wszechświatem i mogą wyczuć bicie serca ziemi, przepływ soków w drzewach, ruch gwiazd. Ale w połączeniu istnieje niebezpieczeństwo: kiedy kropla wody wpada do morza, znika, nie jest już kroplą, ale staje się morzem, dlatego traci wyjątkowość, czyli tożsamość (tak jak tożsamość dziewczyny, która na drodze chirurgii plastycznej staje się Barbie). 
Dlaczego miłość jest niebezpieczna? Ponieważ jej dążeniem jest fuzja, zatracenie się w drugim, a w tym przypadku ten, kto kocha bardziej, ryzykuje zniknięcie i zagubienie siebie. W Naturze najbardziej rozwinięte istoty zachowują swoją tożsamość, najsłabsze ją tracą. Zadajmy sobie więc pytanie: dlaczego Bóg jest Bogiem? Ponieważ wszyscy łączą się w nim, on jest Jednym we Wszystkim, dlatego jest wszędzie i w każdym, we wszystkim.











Twoje nagie ciało powinno należeć tylko do tej osoby, która zakocha się w twojej nagiej duszy.

Charlie Chaplin



NIEODKRYTE GRANICE CIAŁA

Uważamy, że znamy swoje ciało bardzo dobrze, ponieważ tak bardzo przyzwyczailiśmy się do życia w nim, że przez większość czasu ignorujemy jego możliwości, zwłaszcza emocjonalne i psychiczne. Dowód tej niewiedzy pojawia się, gdy rozpoczynamy aktywność seksualną, bo seks to eksploracja, a raczej czysta speleologia w głąb naszej skóry, poza skórę. Zrozumienie tego, co lubimy, co nas niepokoi, odkrywanie części ciała i jaką sprawiają nam przyjemność, inne strach, jeszcze inne wstręt, szczególnie w kontakcie z innym ciałem, to energie, które spotykają się i zderzają (pocałunek w sutki jednej kobiecie może sprawiać przyjemność, u innej może powodować łaskotanie, a co za tym idzie nawet irytację). Nie wszyscy jesteśmy tacy sami, dlatego jeśli nie wyrażamy tego, co czujemy, druga osoba wpada w wąwóz ciszy i nieporozumień. Każdy z nas ma prawo być inny i należy to uszanować.










Nie mam ciała, jestem ciałem, w którym wolno mi manifestować odbicie mojej duszy, dlatego ciało nie jest moim więzieniem, jest swobodną drogą, po której kroczę w materii i mogę ją przekroczyć. Jeśli nie czuję się dobrze w ciele, źle czuję się w duszy, jedno jest odbiciem drugiego.





WROGOWIE NASZEGO CIAŁA

Prawie wszyscy ludzie żyją w konflikcie ze swoim ciałem. Nikt z nas nie potrafił wybrać sobie ciała, dlatego na poziomie mentalnym odrywamy się od swego ciała i dlatego w pewnym momencie zaczynamy walczyć z ciałem. Nie podoba mi się mój nos, chciałbym mieć niebieskie oczy, jestem za niska, jestem za gruby i niezbyt umięśniony itp... Nawet bardzo piękni fizycznie ludzie mają coś, czego w sobie nie kochają. Bardzo niewielu ludzi egzystuje w zgodzie ze sobą. Źródłem tej niechęci jest to, że dorastamy w kulturze, która ceni przede wszystkim estetyczny i funkcjonalny aspekt ciała oraz narzuca nam standardy piękna. Jest to kultura, która uważa, że ​​myśl abstrakcyjna jest ważniejsza niż doświadczenie. W ten sposób zdystansowaliśmy się od naszej natury i staliśmy się obcymi we własnej skòrze. Ta mechanistyczna i komercyjna wizja ciała ma wiele konsekwencji zarówno na poziomie osobistym, jak i zbiorowym: jedną z nich jest redukcja duchowego aspektu życia. Niewielu postrzega ciało jako odbicie duszy i świątynię, w której mieszka duch, dopòki pewnego dnia choroba lub starość nie zwrócą naszej uwagi na ciało.








Kiedy ciało i umysł zostają oddzielone, duchowość staje się zjawiskiem intelektualnym, raczej wiarą, a nie siłą życiową, a ciało staje się po prostu ciałem, rodzajem laboratorium biochemicznego, jak we współczesnej medycynie.

- Alexander Lowen -





CIAŁO, ENERGIA, KTÓRA PŁYNIE LUB GINIE

Ciało to skondensowana materia. Nasze emocje płyną w tej materii, ale w emocjach płyną nasze myśli, a w naszych myślach z kolei płynie nasz duch. Bądźmy ostrożni! Ponieważ ludzie często nie są świadomi swojego ducha, działają jedynie mentalnie, poprzez przetwarzanie myśli zaprogramowanych przez edukację i wpływy kulturowe. Kiedy ludzie działają bezmyślnie, stają się automatami, emocjonalnymi zombie. Wtedy to traci się kontakt z ciałem...
Tracimy wdzięk, gdy tracimy świadomość ciała, tracimy wdzięk, gdy przejmują kontrolę napięcia mięśniowe wynikające z obrony emocjonalnej. Dlatego widujemy ludzi histerycznych, sztywnych, nerwowych, pobudzonych itp.
Bez aktywnego myślenia oddychanie jest zawsze szybsze, a zatem tlenu (powietrza = ducha) jest coraz mniej, a wynik jest oczywisty: nasze napięcia powodują choroby, ponieważ zmniejszają dotlenienie tkanek i powodują nadmierne obciążenie stawów. Aby rozwiązać problem, większość z nas zwraca się materialnie w stronę ćwiczeń fizycznych (np. siłowni), podczas gdy pozostali sięgają do źródła problemu, czyli ducha, który został odizolowany od ciała. Zwracają się duchowo do medytacji, introspekcji i życia wewnętrznego.


Kiedy dotykamy naszego ciała, czujemy, że jest solidne, ale w ostatecznym rozrachunku jest puste, ponieważ składa się z atomów, a atomy w swojej istocie są prawie puste: pomyślmy, że nasze ciało jest jak piłka golfowa na środku stadionu piłkarskiego. Cóż , ta piłka jest tym, co odczuwamy jako stałą materię, czyli nasze ciało, natomiast stadion to przestrzeń, w której porusza się nasza esencja, więc wszystkie nasze atomy poruszają się w prawie całkowicie pustej przestrzeni, wszystkie cząsteczki poruszają się w próżni. Ruch ten możemy postrzegać jako energię kondensującą w materię ze względu na jej niskie wibracje. Nasze ciało składa się z narządów, narządy składają się z tkanek, tkanki składają się z komórek, komórki składają się z cząsteczek, cząsteczki składają się z atomów. Jeśli weźmiemy te atomy i umieścimy je w akceleratorze cząstek, zderzą się one i staną się cząstkami elementarnymi: kwarkami, a za kwarkami znajdują się fotony, a fotony to światło lub energia, więc nasze ciało jest energią, cała materia jest energią. W fizyce materia ma niską częstotliwość i widzimy ją jako cząstki. W fizyce kwantowej częstotliwości są bardzo wysokie i widzimy je jako fale elektromagnetyczne, ale to, co myślimy, że jest widzialne, i to, czego nie widzimy, ponieważ jest niewidzialne, jest tą samą rzeczą: wszystko jest energią.






GDZIE CZUJEMY EMOCJE?

Nasze narządy pełnią różne funkcje i raczej nie wiemy, że emocje również powstają w narządach, a każda z emocji jest somatyzowana w odmiennym narządzie: w klatce piersiowej jest strach lub poczucie bezpieczeństwa, w żołądku są złe przeczucia lub frustracja, w głowie złość lub euforia, w mięśniach niepokój lub spokój, na twarzy wstyd lub szczerość, na ustach wstręt lub akceptacja, w gardle smutek lub radość, a na skórze nostalgia lub miłość... i tak dalej...




KARMA W CIELE TO NIEPRZEŻYTE WSPOMNIENIE

Każdy z nas zdaje sobie sprawę  z tego, że słyszy w sobie głos; jest to głos, który wielu nazywa sumieniem, jest to głos, który powtarza nam wszystko, czego nauczyliśmy się zmysłami, jest to głos, który nadaje dźwięk naszym myślom, podczas gdy myśli są odbiciem naszej duszy. Jednakże dusza jest konstruktem mentalnym, który może nas uwolnić lub uwarunkować poprzez ten właśnie głos.
Wszystko to, czego nauczyliśmy się w życiu (kultura, edukacja, wpływy, przekonania itp.), ten głos nieustannie nam powtarza i dlatego utożsamiamy się z tym, co mówi: jestem wysoki, piękny, inteligentny, zdolny... lub jestem brzydki, nieśmiały, drażliwy, leniwy...itp. Dlatego te myśli nas kształtują, warunkują, etykietują. Jeśli są pozytywne, ciało reaguje i czuje się dobrze, jeśli są negatywne, ciało sztywnieje i zaczyna chorować.
Większość ludzi jest zdana na łaskę i niełaskę tego głosu, to znaczy jest opętana przez myśl, przez umysł. A ponieważ umysł jest uwarunkowany przeszłością, popycha osobę do ciągłego przeżywania przeszłości. Na Wschodzie to życie przeszłością nazywa się „karmą”. Ci, którzy żyją przeszłością, żyją w żalu za rzeczami, których nie zrobili, lub w wyrzutach sumienia za rzeczy, których nie chcieli zrobić. Każdy człowiek poprzez doświadczenia otrzymuje szereg wrażeń, które pozostawiają ślady w jego podświadomości. Oznacza to, że są rejestrowane w umyśle i później będą wpływać na osobę w jej działaniach. W hinduizmie te piętna nazywane są Samskarą. My nazywamy je traumami, jeśli są negatywne, a przekonaniami, jeśli są pozytywne. Musimy uwolnić się od traum, a przekonania muszą zostawać przewartościowane, aby zawsze znaleźć jeszcze lepsze.



PUSTKA MUSI BYĆ ZAWSZE WYPEŁNIONA

Nasz umysł często żyje przeszłością (karma) lub marzeniami, ponieważ stara się wypełnić luki, odtwarzając te ślady, które nas zdeformowały, czyli te doświadczenia, których nie przeżyliśmy lub przeżyliśmy źle. Są to uwarunkowania mentalne, które nieświadomie wciągają osobę w ciągłe powtarzanie tego samego wzorca mentalnego, bez możliwości wyboru i bez wolnej woli. Nasza nieświadomość chce powtórzyć nieudany egzamin, bo to jedyny sposób na ewolucję: przezwyciężyć traumy. Ale aby to zrobić, trzeba stawić czoła tej samej sytuacji lub traumie, lub występkowi, lub ograniczeniu, i to dlatego wiele osób zawsze wpada chociażby w sidła miłości do tego samego drania lub toksycznej osoby - nie rozumiemy lekcji, nie zdajemy egzaminu, nie wypełniamy pustki.
Kiedy nie możemy już znieść ciągłego cyklu cierpienia, nadchodzi kryzys. Nieznośny ból wskazuje na to, że doszliśmy do momentu porodu, narodzin, czyli musimy umrzeć i odrodzić się wewnątrz. Ci, którym się to uda, rozpoczynają ścieżkę przebudzenia. Ci, którzy tego nie robią, poniosą konsekwencje swojej lekkomyślności: zawsze żyją w niepokoju, desperacji, trudnościach w relacjach z innymi, w nienawiści, w urazie, a wszystko to odbija się na organizmie w postaci tików nerwowych, alergii, nietolerancji, depresji i różnego rodzaju chorobach, ale przede wszystkim w toksycznych cechach naszego charakteru i temperamentu.


ECHO EGO SŁYCHAĆ W CIELE

Myśli są tym wymiarem, który posiada nasz umysł ze szkodą dla innego zapominanego wymiaru: emocji. Myśl (głowa) zwyciężyła ze szkodą dla uczuć (serce). Filozofia opiera się na aksjomacie „Cogito ergo sum” (Myślę, więc jestem), podczas gdy powinien on brzmieć również „Coito ergo sum” (Przychodzę, więc jestem). 
Dusza jest bytem, ​​który działa poprzez dwie siły: rozum (głowa) i wolę (serce). Jeśli dominuje tylko jeden z tych dwóch wymiarów, oznacza to brak równowagi. W naszym technologicznym i cywilizowanym świecie dominuje myśl (głowa), dlatego dzisiejsze myśli są również w przeważającej mierze wirtualne (tj. abstrakcyjne, oparte na świecie internetowym, a więc w wyobraźni). Myśli te tworzą wokół bytu zbiór struktur (drugie skóry, osłony, muszle, maski), a nazywamy te struktury „Ego”, ponieważ się z nimi utożsamiamy, ale są one fałszywe, gdyż bycie po prostu jest i nic poza tym. Na przykład: „jestem patriotą” to złudzenie psychiczne - nie jestem patriotą, to tylko etykieta, która nadaje nam wartość społeczną, emocję przynależności, która zapewnia nam rodzaj poczucia bezpieczeństwa, jeżeli chcemy przynależeć do ojczyzny, mieć ojczyznę. Nasza istota, byt jest zaś inny... to nie posiadanie, ale także bycie bez kraju. To samo dotyczy powiedzenia: „Jestem katolikiem, jestem piękny, jestem inteligentny, jestem urażony, jestem idiotą…” Co do jednego są maskami Ego, które ukrywa istotę i dlatego jest ego fałszywym.
Ciało fizyczne reaguje na to, co mówi umysł, na nasze myśli, generując w ten sposób emocje. Zatem emocja jest reakcją organizmu na myśl. Jeśli myślimy pozytywnie, ciało działa pozytywnie i odwrotnie. Ego jest więc wytworem nieświadomego, nieobserwującego umysłu. Umysł ten aktywuje niezaobserwowane emocje, które stają się zwierzęcymi instynktami, impulsami, które przekładają się na zachowania i postawy.


NIEROZWIĄZANE MYŚLI = TŁUMIONE EMOCJE

Dla dzieci silne negatywne emocje są zbyt przytłaczające, a ponieważ nie wiedzą jeszcze, jak je racjonalnie zrozumieć i przyswoić, starają się ich nie odczuwać. Innymi słowy, jedyną alternatywą, jaką ma do dyspozycji dziecko, jest nie odczuwanie emocji (stłumienie jej).
Ten dziecięcy mechanizm obronny trwa zwykle przez całe życie, o ile w pełni świadomy dorosły nie poprowadzi dziecka z miłością i współczuciem, tak aby mogło bezpośrednio uporać się z emocją.
W przeciwnym razie emocja pozostaje wciąż żywa i nierozpoznana, objawia się pośrednio w postaci niepokoju, złości, poczucia winy, przemocy, smutku, a kiedy organizm nie jest już w stanie unieść ciężaru, zamienia się w chorobę psychosomatyczną. Wszystkie ślady bólu pozostawione przez silne negatywne emocje, którymi się nie zajmujemy i których nie akceptujemy, potrzebują się uwolnić, ostatecznie łączą się, tworząc pole energetyczne, które znajduje się w komórkach ciała i powoduje negatywne wibracje, a to tworzy wokół duszy ciemną zasłonę (co w Kabale nazywane jest Qelipothem lub Demonem).
Problem w tym, że kiedy człowiek spędza zbyt dużo czasu na karmieniu się tą energią, nie dostrzega innego rodzaju wibracji, dlatego postrzega pozytywne energie jako niezgodne ze sobą. To jest powód, dla którego niektórzy ludzie kochają wręcz negatywność, kłótnie, zemstę, umyślnie powodują porażki, szukają zdrady itp. Ich ciało to lawina bólu, która podróżuje tylko po torach negatywności. Opętani przez ból, próbują zniszczyć szczęście innych, aby nie czuć się w bólu samotnie; widząc cierpienie innych, rozpoznają w nim siebie i cieszą się tym. W gruncie rzeczy pozytywna i szczęśliwa osoba jest dla nich irytująca, bo te przeciwne energie ścierają się ze sobą.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz