miłość...między chemią a duchowością... ღ۵



Gdzie jest miłość, mija czas.
Czas sprawia, że przemija miłość.

Miłość jest jedyną rzeczą, która sprawia, że wszystko to, co niemożliwe, staje się możliwe. Jest jedynym racjonalnym szaleństwem, jedynym pozbawionym sensu uczuciem nadającym kolor i sens całej reszcie. Ale miłość jest diamentem o wielu obliczach: może oszukać, jest zawsze niepełnym puzzlem, ponieważ ma charakter wieczności, jest tęczą nieskończonych barw, jest labiryntem, w ktòrym wejście jest też wyjściem, więc nigdy nie wiadomo, czy jesteś wewnątrz, czy na zewnątrz. Urodziliśmy się z miłości i dla miłości... Kto nie kocha jest martwy za życia, ale ... ci, którzy kochają, muszą być ròwnież gotowi na śmierć tej części siebie, która z natury ma instynktowną tendencję do miłości własnej zwanej egoizmem. I nie ma stąd ucieczki.



JEŚLI KOCHASZ, CIERPISZ, JEŚLI NIE KOCHASZ, CIERPISZ JEDNAKOWO, GDYŻ Z BRAKU MIŁOŚCI CHORUJESZ (Freud)

Chociaż słowo MIŁOŚĆ było i jest słowem najbardziej używanym, pozostaje jednakże najmniej zrozumianym i właśnie dlatego, iż jest używane w nadmiarze (nadużywane), jest niedoceniane. MIŁOŚĆ jest słowem jak tęcza, słowem o wielu znaczeniach, o wielu kolorach i odcieniach. Z tego powodu nadaje się zarówno do identyfikowania się z prawdą, jak i z w fałszem. Posiada mimetyczną moc dla umysłu i serca - fascynującą, ale i niebezpieczną, jak również satysfakcjonującą i przyjemną. Jedno jest pewne: bez miłości jest nam źle, ale i z miłością może być tak samo źle, jeśli nie rozumiemy czym jest, co oznacza. Ostatecznie cierpi się z miłości i cierpi się z jej braku.


LEGENDA O MIŁOŚCI

Bogowie obawiali się, że ludzie mogą zaatakować i podbić niebo. Więc wymyślili miłość - jad w strzałach Kupidyna. Ten, kto został nią ugodzony, czuł się sam bogiem i gubił niebiańską ścieżkę. Ale z czasem bogowie spostrzegli, że ludzie zrozumieli, iż niebo nie jest miejscem, lecz stanem umysłu i poczuli się ignorowani i niekochani przez ludzi ... Utracili ich miłość, a wraz z nią swą boskość i potęgę. Dlatego postanowili porzucić Olimp i niebiosa i zstąpili między ludzi. Oni wiedzą, jak podbić serce człowieka, bo znają pochodzenie miłości. Aniołowie ci są nieliczni, ale łatwo rozpoznać ich po owocach ich uczucia.
Niewielu ludzi potrafi kochać, ale jeśli poczujecie się dotknięci przez strzały miłości, uczucie spokoju, radości i dobrego samopoczucia jest nieomylne. Możecie ignorować istnienie Boga, możecie w niego nie wierzyć, ponieważ można żyć nie wiedząc dlaczego. Ale nie można żyć nie wiedząc dla kogo .... Bez tej iluzji miłości życie byłoby rozczarowaniem nie do zniesienia, więc nawet jeśli miłość byłaby kłamstwem i iluzją, warto w nią wierzyć ... Nasze serce wie, że nawet jeśli tysiąc razy zostanie pokonane i upokorzone, tysiąc razy jest gotowe i pełne nadziei na zmartwychwstanie własnej witalnej siły.


UNIWERSALNY JĘZYK MIŁOŚCI 

Słowo MIŁOŚĆ istnieje we wszystkich językach. W rzeczywistości jest to jedyne słowo, które słyszy głuchy, wymawia niemowa, widzi niewidomy i rozumie głupiec... Ale jak każde słowo bezmyślnie nadużywane podlega zjawisku inflacji. Traci sens, traci na wartości, staje się niebezpieczne... Mòwienie "kocham cię" jest powszechne, a znalezienie odpowiedniej osoby jest legendą. Narzekania na rozczarowania miłosne są tym samym co narzekania na zimno w zimie i na upał w lecie. Jeśli dla chrześcijaństwa, ktòre ukształtowało na zachodzie nasze umysły, miłość jest Bogiem, wszystko komplikuje się, ale też można zrozumieć, dlaczego wobec tego tak trudno znaleźć prawdziwą miłość. Prawdziwa miłość to tak, jakby zobaczyć Boga. Można zrozumieć, dlaczego odyseja poszukiwania księcia z bajki (boskiego i niebiańskiego, czyli takiego jak Bóg) kończy się zapytaniem: istnieje czy nie istnieje? 
Gdyby Bóg i miłość nie istniały, wòwczas ludzkie serce odczułoby mimo wszystko dreszcze szaleństwa w poszukiwaniu niemożliwego: miłości ... Bo miłość jest jedyną rzeczą niemożliwą, która sprawia, że wszystko staje się możliwe; jest jedyną nieracjonalną rzeczą nadającą sens wszystkim innym rzeczom: jest źròdłem geniuszu, w ktòrym nie może nie istnieć szczypta szaleństwa. Czy nazwiemy to miłością, czy Bogiem, czy sztuką, czy namiętnością ... wszystko to jest aspektem tego samego diamentu zwanego ŻYCIEM.

Tysiące rzeczy nazywamy miłością... ale miłością nie są
... są jedynie jej cieniem...
Mam zamiar napisać coś, co bardzo was rozzłości lub przynajmniej będzie choć trochę dla was uciążliwe ... wymienię całą serię rzeczy, które nazywamy miłością. Są one prawdziwymi OBJAWAMI miłości, ale miłość jest czymś więcej (także my jesteśmy objawieniem się Bytu, a przecież nie jesteśmy Bogiem, Bytem):
Miłość nie jest biernością, współczuciem, łaską, litością; nie jest ani pragnieniem, ani spełnieniem pragnienia; nie jest dawaniem innym tego, czego pochopnie żądają. Przebaczenie nie jest jeszcze miłością! Połączenie dwóch ciał stosunkiem seksualnym nie jest miłością! Tym bardziej nie jest nią zazdrość! Zaborczość nie jest miłością! Odpowiedzialność nie jest miłością! Obowiązek nie jest miłością! Miłość nie jest wytworem myśli.
Sentymentalizm nie jest miłością! Wzruszenie nie jest miłością i przyjaźń też nie jest miłością! Uwielbienie nie jest miłością; podziwianie kogoś, spanie razem nie jest miłością;
nawet gdy wielbicie Boga, wielbicie siebie, ponieważ ten Bóg, ktòrego czcicie, jest projekcją siebie według miary tego, co uważacie za szlachetne i święte. To nie jest miłość. Zaangażować się, dać się ponieść emocjom innych osòb nie jest miłością;
miłość nie jest aktem identyfikacji z emocjami innych ludzi! Miłość nie jest również przyciąganiem i odpychaniem, nie ma nic wspòlnego z tymi dwoma biegunami ....

Wszystkie te rzeczy są wspaniałe, jak rosa tworzona o świcie, ale nie są wschodami, ani dniem i jego światłem ...
Czym jest miłość? Jest Sobą...


MIŁOŚĆ JAKO GENETYCZNY I PSYCHOLOGICZNY ŚLAD!!!

Jeżeli dziecko urodziło się w Chinach z chińskich rodziców, nauczy się mówić po chińsku ... Kto urodził się na Alasce, będzie nosić swetry z wełny i odzienie ze skóry; jeśli dziecko urodziło się na Karaibach, będzie mòwiło po hiszpańsku i prawdopodobnie będzie nosić t-shirty i kròtkie spodenki.
Co chcę przez to powiedzieć?... Jeśli urodziłeś się w rodzinie bez miłości, będzie ci trudno (nic nie jest niemożliwe: wrodzony potencjał zawsze ma szansę na odkupienie, jeśli potrafimy wykorzystać go w przyszłości) przyswoić sobie i rozpoznać język miłości. Dziecko ma z NATURY tendencję do postrzegania otaczającego je środowiska jako otoczenia miłości, więc jeśli mama zawsze krzyczy, dziecko uważa, że krzyk to także objaw (okazywanie) miłości - klasyczne "kocha mnie na swòj sposòb"!!! Jeśli ojciec bił matkę, dziewczynka na zasadzie "stłumienia" psychologicznego zaakceptuje razy w imię miłości. Wydaje się to absurdalne, lecz niestety prawdziwe: nieświadomość dziecka (od 1 do 7 roku życia) jest tak czysta, że woli poświęcić i zniweczyć siebie, byleby nie sprzeciwić się rodzicom i nie oskarżać ich (zarzuty, oczywiście, pojawią się z czasem i z wiekiem). Jeśli nie otrzymaliśmy w darze miłości, nigdy nie będziemy w stanie dać innym tego, czego sami nie mamy.


WINA KUPIDYNA

Czy przeżyliście kiedyś tzw. "miłość od pierwszego wejrzenia"? Winne są strzały, ktòre jak błyskawica wbijają się w serce, strzały Kupidyna. Kupidyn jest postacią z mitologii rzymskiej, bogiem erotyzmu i piękna; niektórzy autorzy uważają, że Kupidyn i Miłość to jedno i to samo, podczas gdy inni czynią pomiędzy Kupidynem a Miłością różnicę.
Kupidyn jest odpowiednikiem Imerosa, boga z mitologii greckiej, natomiast Miłość odpowiednikiem Erosa. Kupidyn jest przedstawiany w mitologii jako skrzydlaty chłopiec (bo miłość sprawia, że wznosimy się do lotu); sprytny, ale też niezdarny, swoimi strzałami rozkochuje śmiertelnych i nieśmiertelnych. Częstokroć jest ikoną dnia św. Walentego. Czasami spotykamy go bawiącego się bronią boga wojny-Marsa: oznacza to symbolicznie, że miłość dominuje nad przemocą. Oczywiście prościej jest winić siły zewnętrzne niż samego siebie za szał impulsòw emocjonalnych, gdy rzucamy się na oślep w związki miłosne nazywając je "miłością od pierwszego wejrzenia". Jest to podejście wyjątkowo infantylne, dziecinne jak sam Amorek. Ale jako że Kupidyn (bòg Eros) był dzieckiem, z pewnością powinniśmy prześledzić nasz sposób rozumienia miłości poczynając od naszych doświadczeń z dzieciństwa...



NOSZĄ NAZWĘ APETYTòW SEKSUALNYCH, A NIE MIŁOŚCI

Rozwiejmy mit, który do dziś rujnuje życie wielu młodym ludziom: kiedy budzi się w nich całkowicie naturalny popęd seksualny (testosterony i estrogeny), nie wiedzą, jak go zaspokoić, bo społeczeństwo umieściło seks w kanonach politycznych (tzw. odpowiedzialność za ochronę potomstwa) i dogmatów religijnych (małżeństwo postrzegane jako zezwolenie na życie seksualne). 
Co wtedy młodzi ludzie robią? 
Muszą wejść do dorosłej gry, którą nazywają „Miłością”. Tak, do gry, w dodatku niebezpiecznej. Ale co młody człowiek może wiedzieć o miłości? Kiedy chłopcy widzą dziewczynę, która im się podoba i która ich pociąga, natychmiast mówią: „Kocham cię”. Oto zatrute strzały Boga Kupidyna. Są to jak najbardziej zdania pełne trucizny.
Są jak woda święcona na demony, bo słysząc "kocham cię", dziewczyna zostaje egzorcyzmowana i oddaje się w wierze, że chłopak mówi poważnie (a tymczasem on bawi się w Kupidyna, w kapryśne lub pożądliwe dziecko). Bez tego magicznego słowa istnieje obawa bycia wulgarnym, bycia jawnie kimś, kto chce wykorzystać. Kupidyn to kapryśne dziecko... Gdy odczuwana jest namiętność, mówimy, że to motyle w brzuchu… Eh, bzdury - to strzały Kupidyna, szalone hormony, ochota na seks. To nie serce przebite strzałą... w rzeczywistości jest to srom przebity penisem.
Uwolnijmy wreszcie młodych ludzi (a zapewne i samych siebie) od tego idiotyzmu. Nauczmy ich, że nie wolno im igrać z miłością, ale można bawić się czystym seksem bez kłamstw w stylu „kocham cię”… Nazywajmy rzeczy po imieniu: chleb chlebem i wino winem, czyli seks seksem, a kochanie kochaniem. Gdy zmuszamy młodych ludzi do bycia dorosłymi przed czasem, rujnują sobie życie "zalegalizowanym" seksem, a jako dorośli będą wciąż bawić się jak dzieci w zdrady (rogi zamiast strzał) i, oczywiście, zawsze pod trującą mocą Kupidyna.




MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA?!

Wierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia? ... czy lepiej zerknąć jeszcze raz?
Wielu z nas zakochuje się od pierwszego wejrzenia ... odbieramy to cudowne wydarzenie prawie jak jakieś magiczne dotknięcie losu, cudowne, boskie i prorocze, ale przecież nie zawsze tak jest... Większość z nas doskonale już zdaje sobie sprawę z tego, że miłości od pierwszego wejrzenia lepiej przyjrzeć się po raz kolejny, na spokojnie, o ile to możliwe z dystansem! ... Bardzo łatwo jest o miłość od pierwszego wejrzenia (odwzajemnioną lub nieodwzajemnioną), bardzo łatwo ulec atrakcyjności dowolnej osoby i dać się ponieść emocjom. A tymczasem zapominamy mniej lub bardziej świadomie, że miłość jest owocem. Owocem wymagającym czasu i poświęcenia...





MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA

Jedna z moich teorii, na której się opieram, brzmi tak: często nazywamy "miłością" wiele odcieni emocji i uczuć, ktòre miłością nie są... Są one jak nasiona, które mogą stać się miłością, o ile poświęcimy im czas wyrzeczeń, zaangażowania i poświęcenia; ale nazywać te emocje i uczucia już od samego początku miłością prowadzi do złej reinterpretacji poszczegòlnych związkòw oraz do niewłaściwego zrozumienia naszych własnych uczuć.




MIŁOŚĆ JAK GROM Z JASNEGO NIEBA!!!

Jak długo trzeba czekać, by się zakochać? Trwa to kilka sekund, czasami nawet mniej niż minutę. Ale zakochać się to jeszcze nie jest miłość. Nie przez przypadek liczby mówią same za siebie: mężczyźni są bardziej racjonalni i jak najbardziej dalecy, w poròwnianiu z kobietami, od emocjonalno-sensorycznych burz, którym one ulegają. Poziom oksytocyny w mózgu powoduje, że większością zakochanych od pierwszego wejrzenia są kobiety. Kobieta łatwiej poddaje się wpływowi oksytocyny, która obezwładnia instynkt i wrażliwość. U mężczyzn działa głòwnie testosteron, dlatego są oni bardziej racjonalni (nie w znaczeniu poziomu inteligencji!). Podczas gdy mężczyźni są bardziej nieufni i zamknięci, kobieta jest otwarta, zdolna do całkowitego oddania. Gdy kobieta zakochuje się, nie chce niczego rozumieć; mężczyzna zadaje sobie pytanie: "co się do cholery ze mną dzieje?" W pierwszej fazie mężczyzna ma raczej podejście cielesne do związku miłosnego, podczas gdy kobieta ma podejście uczuciowe i emocjonalne, bardzo mentalne. Gdy ona zaczyna marzyć o domu i dzieciach, on jest wciąż oddalony o lata świetlne od podobnych ideałòw, zatopiony raczej w chęci do zabawy.



ATRAKCYJNOŚĆ ... OD PIERWSZEGO WEJRZENIA !!!

Osobiście nie przeczę, że istnieją ludzie, ktòrzy mogą wywołać w nas to potężne przyciąganie o czysto fizycznej naturze. Lecz nazywanie tego "miłością" uważam za prawie zawsze fatalne w skutkach. Jest pòjściem na skróty, które pozostawia przy życiu nielicznych szczęśliwych wybrańców. Dlatego myślę, że lepiej jest po prostu nazwać to nagłe zauroczenie pociągiem fizycznym. Bądźmy też szczerzy co do tego... często miłości od pierwszego wejrzenia spadają na nas jak grom z jasnego nieba podczas trwania życiowych burz i prawie nigdy w chwili, gdy niebo jest jasne i pogodne...często nadchodzi, gdy w naszych sercach trwa zawierucha, kiedy odczuwamy wielką potrzebę miłości, kiedy brniemy przez długie okresy abstynencji seksualnej lub emocjonalnej, gdy przeżywamy uraz desperackiego poszukiwania tego kogoś bez zadowalających rezultatòw. Możemy wòwczas mówić nie tylko o miłości od pierwszego wejrzenia, ale o prawdziwym wyładowaniu elektrycznym! W każdym bądź razie strzały Kupidyna istnieją. Rozpoznać się nawzajem jest łatwo, gdy dają o sobie znać również .... hormony, zapachy, wibracje energetyczne prowadzące nas ku odczuciu wzajemnej atrakcyjności (przyciąganie, atrakcyjność nie może jednak ròwnać się miłości). Nazwanie miłością prostego ziarna, ktòre dopiero z czasem może stać się miłością, choć miłością na początku NIE JEST ... wydaje mi się przesadą - typową dla kogoś, kto dusi się od nadmiaru emocji !!!


CHEMICZNE, FIZYCZNE I PSYCHICZNE PRZYCIĄGANIE W MIŁOŚCI

Prawo przyciągania jest prawem wszechświata, o ktòrym wciąż wiemy niewiele, przeżywamy je w bezwładności, nieświadomie, w taki sam sposób w jaki oddychamy nie zdając sobie z tego sprawy. Tymczasem prawo przyciągania jest tak proste... Dobrze wiemy, że z punktu widzenia fizyki jedna masa przyciąga drugą, ponieważ ta pierwsza jest większa (nie oznacza to, że ważący 120 kilogramów mężczyzna łatwiej przyciągnie ważącą 50 kilogramòw dziewczynę, oczywiście). Mówię tu o wewnętrznej masie: jeśli w umyśle danego człowieka istnieje pasywna pustka, więc nieuświadomiona (represje, regresja, strach, fobie, manie, fantazje), przyciągnie on do siebie taki rodzaj osoby, która pozwoli na przeżywanie danej represji, strachu itd. W tym świetle nie powinno dziwić jeśli słaba psychicznie kobieta czuje pociąg do klasycznego typu drania, który nad nią dominuje (jest tu mowa o psychicznym wyrównywaniu brakòw: podoba mi się to, czego mi brak). W ten sam sposòb, jeśli jesteś osobą "pełną" i zròwnoważoną, najprawdopodobniej będziesz przyciągać do siebie ludzi w potrzebie, czy to duchowej, czy to materialnej (jednakże osoby te nie zawsze będą mogły zadośćuczynić twoim potrzebom). Stąd często pojawia się problem darzenia uczuciem osòb, które nie odwzajemniają naszej miłości, ktòre do nas nie pasują, nie kochają nas z tą samą co nasza intensywnością, może jedynie szanują i podziwiają.
Miłość jest siłą i jak każda siła ustanawia pewne prawa przyciągania, dominacji, uzależnienia i władzy, potrzeb i brakòw. Ci, którzy są dojrzali, wiedzą jak z nich korzystać, aby je przezwyciężyć i sobie podporządkować. Osoby niedojrzałe pozostają niewolnikami tych praw, podporządkowując się lub dominując w imię miłości. Często zakochani są jak satelita: krążą w formie niewielkiej masy wokòł gigantycznego świata ukochanego - jego większa masa sprawia, że stają się jego więźniami, pozbawieni własnej grawitacji.


POCIĄG CHEMICZNY, FIZYCZNY I PSYCHICZNY W MIŁOŚCI

Oprócz psychicznych i duchowych energii nie możemy ignorować naszych reakcji neurochemicznych. Istnieją trzy hormony i neuroprzekaźniki, które wpływają na nasze odczuwanie czyjejś atrakcyjności, która kończy się zakochaniem: dopamina, oksytocyna i fenyloetyloamina. UWAGA: Każdy z nas, jak w przypadku odczuwania głodu, odczuwa potrzebę bycia wynagrodzonym i afektywnie usatysfakcjonowanym. Za tę potrzebę odpowiedzialna jest DOPAMINA. Osoba cierpiąca z powodu braków emocjonalnych wytwarza silny ładunek dopaminy, ktòra popycha do poszukiwania pieszczot, "żywności": zakochuje się w tym, kto jako pierwszy powie jej dobre słowo. Kiedy znajdzie kogoś, kto zaspokoi uwolnienie dopaminy, w grę wejdzie OKSYTOCYNA, działająca na zasadzie kleju. Jest hormonem przywiązania, stąd "przyklejają się" do nas słowa, zapach, ruchy osoby, w ktòrej się zakochujemy ... to on lub ona jest pierwszym obrazem, jaki widzimy, gdy otworzymy rano oczy i ostatnim przed pójściem spać. Wòwczas dochodzi do głosu FENYLOETYLOAMINA, ktòra jak prawdziwy narkotyk powoduje uzależnienie. To dlatego, gdy nie zadzwoni, czujemy się źle, martwimy się, jeśli się nie spotkamy, umieramy wewnątrz, gdy nas opuści ...

FIZYCZNY, CHEMICZNY I PSYCHICZNY POCIĄG W MIŁOŚCI; ZAUROCZENIE

Tak więc ludzie zawsze przeżywają stany hormonalnego wybuchu wulkanu. Klasyczne zauroczenie (wyrażone w innych językach w bardzo ròżnorodny sposòb, np.: angielskie "fall in love" = spaść w miłosną otchłań; włoska "cotta" = gotowość do bycia spożytym, upieczonym na żywym ogniu). Dopamina, oksytocyna i fenyloetyloamina tworzą koktajl szaleństwa: wpadamy w kleszcze złudzeń, rodzaju uzależnienia. Osoby zakochane są najsłabszymi istniejącymi istotami, ponieważ znajdują się w rękach tych, w których miłość wierzą i zrobią to wszystko, o co zostaną poproszone. Zauroczenie jest podobne opętaniu. Stajemy się całkowitymi poddanymi chemii naszego obiektu uczuć, ktòry to czujemy w sobie jak magnez, ktòry chcemy mieć zawsze przy sobie, jak narkotyk. Poziom oksytocyny u kobiet jest wòwczas na poziomie podobnym poziomowi oksytocyny jaki uwalnia się u rodzącej matki, która przywiązuje się do swojego dziecka. Więc ich oczy nie widzą niczego poza obiektem uczuć. Wysoki poziom wazopresyny u mężczyzn prowadzi do stymulowania jego poświęcenia i uznania dla kobiety, dlatego w tym okresie nie ma problemòw z wiernością. Ale jak długo działa ta magiczna mieszanka? Dlaczego się kończy? ...

ELIKSIR WIECZNEJ MIŁOŚCI: ZAKOCHANIE

Zakochanie jest etapem najbardziej magicznym, fantastycznym i boskim miłości, ale nie jest jeszcze samą miłością. Jest jej zapachem, jej nasieniem, jest najbardziej dziecinnym etapem miłości i dlatego też najpiękniejszym i najbardziej niestabilnym ... To zadurzenie minie i nie powinniśmy za to winić miłości jako takiej.
Zakochanie jest potrzebą miłości, a nie zdolnością do miłości. Zakochanie, tak jak niestrawność, w końcu przechodzi, a jeśli nie przejdzie, to znak, że nie przerodziło się w miłość (dochodzi tu do swego rodzaju niestrawności psychicznej, "biegunki sentymentalnej"). Pozostajemy w stanie POTRZEBY, w stanie uzależnienia od drugiej osoby, zależni od kaprysu, nadal w sentymentalnych pieluchach ... Naturalnie nie lubimy tego słuchać, bo chcemy pozostać dziećmi w miłości, tylko pieszczoty i seks, tylko nutella.
Dlaczego zakochanie przemija?
Zakochanie jest wspierane chemicznie i jak znieczulenie, trwa tak długo, jak wymagana zaserwowana dawka hormonòw, ktòre również muszą zniknąć (drewno w końcu się wypala, a czym większy połmień, tym szybciej drewno się strawi). Zwykle zakochanie trwa około 2 do 3 lat, po czym traci na sile (nie ma więcej kwiatów, nie ma więcej romantycznych sms-òw, nie ma więcej sobotnich wieczoròw poza domem, nie ma więcej seksu każdego dnia ...). O ile podczas tych dwóch lub trzech lat nie zostały ustalone w związku także inne wartości (głębsze, przemieniające zakochanie w stałą miłość), wartości, które nie są przytulaniem, seksem i fizycznymi pozorami, to to, co nazywamy "miłością", zniknie. Nie była to miłość, ale jej widmo: piękne, ale ulotne. W tym momencie wkracza do akcji hormon prolaktyny. I oto dlaczego ogień namiętności zamienia się w popiół. Ale czym jest prolaktyna i jak ona działa na uczucia? ...

PO MIŁOSNYCH FAJERWERKACH NADCHODZĄ POPIOŁY CICHEJ MIŁOŚCI

Hormony dały z siebie to, co najlepsze. Namiętność wypaliła wszystko, ciało jest teraz nasycone, więc miłość prosi o nowe stadium rozwoju, o pogłębienie na poziomie wewnętrznym. To tutaj zaczyna się dorosła miłość. I to w tym momencie kochankowie-dzieci biorą nogi za pas. Uciekają, bo wszystko wydaje się MONOTONNE, to całe wezwanie do stabilności. Ciało jest teraz oczywiste, znane. Czas na oddanie duszy naszego bogactwa; jeśli takiego nie posiadamy, związki skazane są na niepowodzenie. Pocałunki, pieszczoty, seks nie mają już tej samej początkowej hormonalnej siły. Ludzie niedojrzali odczytują te znaki jako "koniec miłości", gdy w rzeczywistości jest to początek prawdziwej miłości: rozpoczęcie podróży w intymność drugiej osoby (nie w intymność bielizny osobistej, więc nie w więcej seksu i namiętności, ale w jej charakter, w sny i marzenia, w wady, w ograniczenia ) ... Niestety, znakomita większość wycofuje się i obwinia za to miłość: "miłość nie istnieje"- mówią, podczas gdy w rzeczywistości nie istnieją ludzie zdolni kochać do końca. Znajduje się w nas (jak u zwierząt w ogrodach zoologicznych) duża ilość prolaktyny, ktòra jest hormonem sytości, satysfakcji, typowym u kobiet karmiących piersią, ale również produkowanym przez ludzi przeżywających uczucie spełnienia. Prolaktyna na wysokim poziomie wpływa na utratę libido, nudę, depresję, wahania nastroju i stałe bóle głowy ... Jeśli nie zrodziła się w nas świadomość i duchowość, życie w parze będzie klatką, sex zwykłą rzeczą jak odrobienie pracy domowej, a partner stanie się ucieleśnieniem naszej samotności: wszystkie te oznaki wròżą bliski koniec relacji.

POCIĄG CZYSTO FIZYCZNY

Nie zapominajmy, że jesteśmy energią, a ta podlega prawom fizyki, tak więc nawet nasze fizyczne ciało, o ile nie jesteśmy świadomi, reaguje jak każde ciało materialne: w kwestii naszej atrakcyjności wchodzą w grę zasady dotyczące prądu elektrycznego, zasady przyciągania się przeciwieństw, czyli ładunki dodatnie i ujemne są zawsze równoległe do siebie, nigdy się nie spotykają (ponieważ ich spotkanie powoduje krótkie spięcie).
To samo dzieje się z ludźmi: osoby, które nas pociągają "zewnętrznie", są przeciwieństwem tego, co jest z nami kompatybilne "wewnętrznie", ale to właśnie dlatego wierzymy, że uzupełni nas z kolei nasza odwrotność, a mianowicie podmiot, który przyciągniemy na drodze naszego życia będzie przeciwieństwem tego, co reprezentujemy na zewnątrz nas samych, ale dokładnie odzwierciedleniem tego, czego nie chcemy zobaczyć w sobie, jak lustro, które mówi prawdę. Oczywiście bardzo staramy się zangażować w taką relację, ale ostatecznie następuje zwarcie: kryzys, kłótnia, często nawet przemoc fizyczna, ostatecznie zerwanie stosunkòw. Nasze nieuświadomione rany popychają nas ku poszukiwaniu osoby, dzięki ktòrej będziemy mogli ponownie się odnaleźć. Naszego przeciwieństwa. I tak po raz wtòry dostajemy się w tę samą pułapkę. Jedyną rzeczą, która może pomóc nam w utrzymaniu równowagi jest akceptacja odmienności takich osób. W przeciwnym razie zderzenie jest nieuniknione. Jeżeli partner sprawia, że te zwarcia przeradzają się w gigantyczne pożary, jedynym sensownym rozwiązaniem jest rozstanie. Jeśli nie zmienimy "biegunòw", będziemy sobie tylko szkodzić, tracąc pozytywną energię, która zasila układ nerwowy i ... wpadniemy w depresję. I tutaj tkwi tajemnica: akceptacja przeciwieństw, aby pozwolić na wyładowanie się "w ziemi" i uwolnienie się od negatywności innych.



FATALNY WIR IDENTYFIKACJI

Miłość jest jak żarłoczna siła, która prowadzi nas do chęci identyfikowania się z ukochaną osobą .... chcemy być tacy jak on lub ona, naśladować i robić to, czego pragnie (pomyślmy o tych, którzy naśladują swoich idoli, ubierając się jak oni, czesząc się jak oni, mówiąc jak oni). Ròwnież miłość między mężczyzną i kobietą nie jest wolna od tej diabelskiej magii. Jeśli nie będziemy ostrożni, doprowadzi nas ona do stanu symbiozy: jedno z dwojga zniknie, zazwyczaj ta osoba, ktòra kocha bardziej, usuwa się w cień i staje się powieleniem partnera. To dlatego w romantycznym i erotycznym związku (szczegòlnie w przypadku, gdy związek jest jedynie erotyczny i stopień zaangażowania jest cięższy) musimy znaleźć miejsce na samotność. Koniecznie musimy zapewnić sobie czas na samotność, aby nie wpaść w niebezpieczną pułapkę anulowania własnego "ja", które otwiera drzwi do emocjonalnego uzależnienia i śmierci własnej osobowości.

POTRòJNE ROZSTAJE DRòG ...
...do nas należy wybòr !!!

Miłość jest językiem, którego możemy uczyć się już od pierwszych lat życia ... Ale dziecko uczy się najpierw otrzymywać: opiekę, karmienie, przytulanie, pieszczoty, pomoc ... Ono jest centrum. Dopiero pòźniej musi również nauczyć się dawać: powitanie, pocałunek, zabawkę. Uwaga: często nasza niezdolność do dawania i otrzymywania mają swoje korzenie właśnie w tym okresie wczesnego dzieciństwa. Jeśli nie otrzymaliśmy miłości, staje się dla nas niemożliwe, by dać to, czego nie mamy; jeśli dano nam z kolei wiele miłości, a nie nauczyliśmy się jej odwzajemniać, staniemy się samolubni i niezdolni do miłości.
Charakterem miłości jest jej PRZEKAZYWANIE. Nie prosi się o nią, ani się jej nie wymaga i nie oczekuje, ponieważ jest całkowicie bezinteresowna. Bezwarunkowa miłość, ta CZYSTA, to OWOC. Musimy pogodzić się z faktem, że podlegamy mechanizmowi wzrostu, że jesteśmy także dziećmi, ktòre często potrzebują uznania i odwzajemnienia, aby mieć tę miłość, której w nas nie ma, by ofiarować innym. Takie jest prawo natury: nie możesz dać tego, czego nie masz. Wszyscy pragniemy bezwarunkowej miłości, wszyscy o niej marzymy, ale często nie potrafimy jej ofiarować. Jeśli nadal pozostaniemy na etapie oczekiwań, nigdy nie poznamy bezwarunkowej miłości i poprzestaniemy na oczekiwaniach, aby to ktoś inny rozwiązywał nasze życiowe problemy i dawał nam szczęście.
Kiedy spotykamy osobę dojrzalą, miłość, opieka, uwaga, zainteresowanie rodzą się spontanicznie, nie trzeba o nie prosić, ani ich oczekiwać. Są, tak po prostu. Nie jesteśmy zależni od ukochanej osoby, nawzajem dajemy sobie to, czego potrzebujemy, bez konieczności proszenia, błagania. Nie ma potrzeby, aby czuć się żebrakami miłości, doświadczenie bardzo przykre i bolesne, ponieważ wiemy, że nie kochamy bezwarunkowo i czujemy się nieudolni, jak dziecko, infantylni, czujemy, że partner w miłości nie robi nic, abyśmy mogli się rozwijać, a sprawia raczej, że czujemy się jeszcze bardziej nędzni i niegodni.
Aby wyłączyć ten mechanizm, musimy wskrzesić (w niektòrych przypadkach wręcz zrodzić) miłość do samych siebie, ale wolną od egoizmu i wtedy, tam gdzie nie ma miłości, można ją siać, by mogła rosnąć, nie spodziewając się, by inni ją podlewali. Uważam, że nie istnieje człowiek, który nie zbłądził na tej ścieżce. Natura potrzeby zawsze wystawia nas na pokuszenie, na poszukiwanie uznania. I znajdując tych kilku ludzi, którzy potrafią kochać, wpadamy bezpardonowo w pułapkę uzależnienia i miłości opartej na nieuświadomionym handlu wymiennym.

RACJE SERCA
I EMOCJE PSYCHICZNE

Dwie moce duszy (głowa i serce, zrozumienie i wola, bądź miłość i rozum) często zwalczają się wzajemnie, często są w stanie wojny i konfliktu, podzielone między teorię a praktykę, między powiedziane a wykonane, między rzeczywistość a fantazję. Jedynie ŚWIADOMOŚĆ jest pomostem jedności i wewnętrznej sytości, przynosi ròwnowagę i harmonię tym naszym głębiom. To prawda, że mężczyźni i kobiety są z natury różni, fizycznie i psychicznie, ale ta odmienność nie jest problemem jeśli nie zaczniemy bawić się w poròwnania ktòra płeć jest lepsza, ktòra silniejsza, która bardziej inteligentna, ktòra piękniejsza, ktòra wartościowsza etc ... Prawdziwy problem istnieje w zróżnicowaniu samym w sobie i konflikcie, który rozgrywa się w każdym człowieku między sercem i mózgiem:
SERCE "Wenus" (siedziba miłości) wydaje się planetą chaotyczną, poruszającą się z wielką prędkością, nieco mroczną, ale gdzie znajduje się zmysł dotyku (w ciemnościach nie jest ważne, by się widzieć, ale by się dotykać, czuć) i posiada szaloną siłę grawitacyjną;
MÓZG "Mars", psyche, wydaje się być planetą uporządkowaną, racjonalną i spokojną, bardzo jasną w swej racjonalności.
Często te dwie planety są w konflikcie, odległe i przyćmiewające się nawzajem: miłość przeciw seksualności ... (podobasz mi się, ale nie wiem, czy jesteś odpowiednią dla mnie osobą, mam ochotę na seks z tobą, ale nie czuję się zakochany, jestem zakochana, ale widzę, że chodzi ci tylko o seks) ... głowa mówi jedno, a serce mówi drugie.

MIT O EROSIE I PSYCHE

Znany jest nam z mitologii Eros (serce), ktòrego oblicze starała się ujrzeć Psyche (rozum). Miłość żyje swoją tajemnicą, gdy jest przeżywana w bliskości duchowej (stąd spotkania Psyche i Amora w ciemnościach nocy). Miłość żyje tą boską i duchową istotą, ktòra z natury jest nieskończona i to dlatego osoba kochającej z całej duszy (świadomie) jest zawsze fascynująca, głęboka, niezgłębiona. Gdy nie istnieje świadomość duszy, dochodzi do tragedii: związek zatrzymuje się na spełnieniu fizycznym, a wòwczas Eros (miłość) zasypia w namiętności (odurza się samym seksem), i kiedy tak śpi, Psyche ze świecą spogląda jej w twarz, niwecząc w ten sposòb czar chwili: wszystko jest oczywiste, poznane, efemeryczne. Tej nocy Eros (Amor) ucieka i nigdy nie wraca do Psyche (namiętność zanika, zakochanie przemija).

SEX BEZ MIŁOŚCI, ALE NIE BEZ ROZUMU

Jednym z największych tabu i jedną z najbardziej skomplikowanych deformacji silnie zakorzenionych w skamieniałej świadomości fałszywej moralności jest określanie seksu jako jedynego owocu miłości. Dlaczego? Seks jest również wymiarem czysto fizycznym, biologiczną i psychologiczną potrzebą, która może być zaspokojona także bez miłości (seks w połączeniu z miłością jest najlepszy, jest wspaniały, ale w przypadku jej braku?...również potrzebny). Oczekując na prawdziwą MIŁOŚĆ, aby przeżyć prawdziwie głębokie doświadczenie seksualne, ryzykujemy śmierć bez doświadczenia przynajmniej "zwierzęcego", dopuszczalnego i naturalnego wymiaru ludzkiej seksualności. Tak długo, jak nie nadejdzie prawdziwa miłość, musimy czerpać komfort z wysublimowanej cnoty czystości i nadać jej wyższą wartość, aby zrównoważyć własne cielesne instynkty i nie dopuścić ich do głosu (tymczasem nieświadomość prędzej czy później powie nam, że czystość jest bardzo podobna kastracji). Jest to tajemnicza praktyka "sakramentalnej smyczy", ktòrą niewielu z nas potrafi przeżyć ze spokojem i opanowaniem, ufnością i akceptacją. SEKS BEZ MIŁOŚCI MOŻE BYĆ DOŚWIADCZENIEM PUSTYM, ale w głębinach naszej duszy, wśród wszystkich PUSTYCH doświadczeń, właśnie to doświadczenie jest nie tylko najlepsze, ale też najbardziej pożyteczne w odkryciu, niejako "pod światło", prawdy, skoro nie potrafimy pogodzić się dobrowolnie z własnym fałszem (brakiem akceptacji siebie ze swą ludzką potrzebą czysto naturalnej namiętności). Błędy są trudne do zaakceptowania dopóki nie nauczymy się popełniać ich nie robiąc z tego tragedii czy skomplikowanych procedur. Seks bez miłości jest nieracjonalny, ponieważ religia wpoiła nam, iż wszelkie namiętności serca to MIŁOŚĆ, podczas gdy tak naprawdę wiele z nich nie ma z miłością nic wspòlnego (nie jest to powòd do tego, by nie były one całkowicie naturalne i legalne). Konsekwencje? Niezliczone związki małżeńskie, w ktòrych nieprzemyślana do końca deklaracja miłosna jest zalegalizowaniem możliwości zaspokajania czysto biologicznych i psychologicznych potrzeb seksualnych.

PIĘKNO PRZYCHODZI PO BRZYDKIM

Wszystko jest piękne na początku. Nowe spojrzenia, pierwsze spotkania, strach, że nie spodobamy się sobie nawzajem, pierwsze wiadomości, listy, pierwsze pocałunki, bijące jak szalone serce, gdy udajemy się na pierwszą randkę; błyszczące oczy, szerokie uśmiechy, chęć wniknięcia w siebie, magia pieszczot poruszających każdą komórkę ciała ... ale jeszcze piękniej jest, gdy partner (partnerka) nie opuszcza nas w chwilach okrutnych i kiedy wychodzi z nas strach, gniew i chęć ucieczki on (ona) wciąż czeka na mnie niewzruszony(a); jeszcze piękniej jest, gdy można być sobą podczas sprzeczki i mówić głupie rzeczy wiedząc, że zostaniemy i tak zrozumiani ... Jeszcze piękniej jest, gdy zaczynamy poznawać to co najgorsze w partnerze i nie boimy się, gdy mimo niezliczonych wad akceptujemy go takim jakim jest, bo go kochamy. Więc nie zmieniając partnera wedle własnego widzi mi się dokonujemy poświęcenia, ktòre sprawia, że czujemy, iż zasługujemy na życie i to, co skłania NAS do zmiany to fakt, że partner jest przy nas zawsze i mimo wszystko, i to jest najpiękniejsze w miłości.


NAJWAŻNIEJSZA NIE JEST MIŁOŚĆ, ALE CIERPLIWOŚĆ!

W życiu małżeńskim podstawą jest cierpliwość.
Nie miłość, ale cierpliwość! Prawdą jest,
że to cierpliwość jest najwyższym dowodem miłości...
Nie zawsze cierpliwość jest w nas dojrzała w chwili, gdy jej potrzebujemy, ale kto pierwszy rozwinie w sobie cierpliwość, ten pierwszy odkryje miłość.



MIŁOŚĆ I WOLNOŚĆ

Miłość to związek, ktòry nie potrzebuje żadnych zobowiązań ani przysiąg, ponieważ serce samo z siebie chce dotrzymać wiary (obowiązki względem ukochanej osoby stają się przyjemnością, dlatego nigdy nie są nazywane pójściem na kompromis, czy poświęceniem). Prawdziwa miłość szanuje różnice, równość, wolność i niezależność. Jeśli tego zabraknie, wòwczas ta "miłość" jest jedynie egoizmem w przebraniu.

ROZKAZUJE SERCE

Wydaje się, że kròluje w nas rozsądek, ale tylko w sensie politycznym, a nie despotycznym: gdy serce jest zalane emocjami, uczuciami, namiętnościami, fobiami, obsesjami i pragnieniami - to ono rządzi.
Okazało się, że serce zawiera dobrze rozwinięty i niezależny system nerwowy, złożony z ponad 40000 neuronów i skomplikowanej sieci wypełnionej neuroprzekaźnikami oraz białkami i komórkami pomocniczymi. Wydaje się możliwe, że dzięki tak skomplikowanym obwodom serce może podejmować decyzje i działać niezależnie od mózgu, może się uczyć, pamiętać, a nawet postrzegać. Serce może hamować lub aktywować pewne części mózgu, w zależności od okoliczności. Oznacza to, że serce może mieć wpływ na nasz sposób myślenia. Może wpływać na nasze postrzeganie rzeczywistości i dlatego także na nasze reakcje.
Miał rację Pascal, kiedy powiedział, że "serce ma pobudki, ktòrych sam rozum nie pojmuje!"
WNIOSEK: miłość serca nie jest uczuciem, jest inteligentną świadomością.

SZUKASZ tej właściwej osoby? Czy kiedykolwiek widziałeś SIEBIE w lustrze? Jesteś odpowiedni dla siebie?

Już jako dzieci przyswajamy sobie klasyczny model społeczny pary złożonej z mężczyzny i kobiety. Różne religie akceptują biblijną opowieść o Adamie i Ewie, tubylcze kultury mówią o Słońcu i Księżycu dających podstawy życiu...Wszyscy szukamy tej innej natury, aby uzupełniać się wzajemnie. W przyrodzie wszystko jest dualne, ale nawet jeśli jesteśmy psychicznie androgyniczni (bo mamy jedną pòłkulę mózgową kobiecą-prawą i jedną męską-lewą), na poziomie morfologicznym nasz wygląd polaryzuje tylko jeden z dwòch aspektòw, nadając nam tożsamość seksualną. Ale nie mylmy "tożsamości seksualnej" (która jest zapisana rodzajem genitaliów, penisem lub pochwą) z "orientacją seksualną": wewnętrznym czuciem się mężczyzną lub kobietą. Poprzez relacje z innymi ludźmi możemy zidentyfikować siebie i \ lub uzupełniać siebie, ale - jak dobrze wiadomo - nie wystarczy mężczyźnie mieć kobietę, aby czuć pełnię i na odwrót. Mężczyzna musi poczuć swoją wewnętrzną kobiecość, a kobieta z kolei musi przyswoić sobie i pozwolić dojrzeć swojej wewnętrznej męskości. To dlatego często życie małżeńskie "nie działa": emocje, charaktery i polaryzacja psychiczna muszą być w harmonii. W przeciwnym razie para nie odnajdzie się wzajemnie. Gdzie tkwi błąd? W tym, że zawsze energicznie poszukujemy w innych tego, czego nam brakuje, zarówno w sensie pozytywnym, jak i negatywnym, uruchamiając w ten sposób brak równowagi karmy: to nie w innych mogę znaleźć moje drugie ja, ale wewnątrz samego siebie. Najpierw musimy mieć zdrowe relacje z sobą, z naszym światem wewnętrznym. Kobieta, która wypracowała swoje Yang, nie będzie poszukiwała poczucia bezpieczeństwa w draniu, ani nie będzie poszukiwała w swoim partnerze ojca, który ją opuścił. A mężczyzna, który ma w sobie zrównoważony element Yin, nie zobaczy w kruchej kobiecie matki, która go dopieści i tak dalej... Ta ODPOWIEDNIA DLA NAS osoba musi najpierw być sobą. Dopiero wtedy rozpozna i zidentyfikuje tę odpowiednią osobę w innych.

DZIECIŃSTWO MIŁOŚCI

Z tego co dotąd napisaliśmy można wywnioskować, że zakochanie się jest najbardziej infantylnym etapem miłości. I dlatego także najpiękniejszym, beztroskim, pełnym czystej adrenaliny. Serce bez marzeń jest jak motyl bez skrzydeł, jak robak. Więc w miłości albo wznosimy się do lotu, albo toczymy się po ziemi...do nas należy wybòr. Prędzej czy później nasze serce zechce się zakochać, a zwłaszcza z upływem lat wyłania się ponownie to pragnienie. Jeśli znajdujecie się w mechanizmie zardzewiałego od lat związku, nastroje duszy nie są łatwe do kontrolowania. Serce kocha to szaleństwo, te dreszcze emocji, życie na krawędzi, poddanie się tej słodkiej pustce. Pamiętać należy, że tragedią jest wziąć ten stan nietrzeźwości uczuciowej za miłość ... Samo słowo o tym mówi: IN-AMORARSI (wł.) oznacza wpaść w stan (zakochanie), który nie jest jeszcze miłością, ale ma tendencję do przeobrażenia się w miłość. Zakochanie oznacza zamknięcie oczu, zablokowanie wykwintnej świadomości i wejście w świat marzeń. Nie może nie skończyć się to katastrofą, ponieważ życie w świecie wyobraźni uniemożliwia zobaczenie tego, co dzieje się naprawdę.
Dla wszystkich jest ta porada: uzasadniona i zdrowa jest utrata głowy, ale nigdy nie traćmy rozumu, bo jest to zgubne i szkodliwe.

Poznać się...NA JAKIM POZIOMIE?

Poznanie danej osoby wykracza poza naszą wiedzę jak się ona nazywa. Para udaje się w prawdziwą podróż i jest ona nieskończona, bo jeśli człowiek opiera się na swej duchowej istotcie, nigdy nie przestaniemy go poznawać. Wiedza o człowieku na poziomie fizycznym jest ograniczona. Ciało i jego namiętności, jego upodobania, jego fantazje są ograniczone i to z tego powodu wiele osòb, po zaspokojeniu czysto fizycznym, gdy nie znajduje w partnerze niczego bardziej intymnego niż bielizna, spotyka w związku tylko nudę, a sam partner z czasem staje się wręcz nie do zniesienia. Para nie tworzy się po to, by pokonać samotność, ale aby znaleźć osobę, która pomoże nam przejść SAMOTNIE tą jedyną i wyjątkową drogą. Jedynie w duchu osoba u naszego boku pomoże nam zrozumieć wartość samotności, ktòra nie będzie nam wòwczas ciążyć. W przeciwnym razie partner ucieleśni własną i naszą samotność, i poczujemy się opuszczeni w niemiłym towarzystwie, w przedsionku piekła.

POTRZEBA BOSKA CZY DIABELSKA?

Mòwimy dziś tak wiele o całkowitej niezależności od wszystkich i wszystkiego, więc zostaje demonizowana nawet "potrzeba tej drugiej osoby w miłości" jako rzecz o niewielkiej wartości, a nawet błędna i tchórzliwa. Taka opinia może być prawdziwa tylko wtedy, gdy używamy tę drugą osobę dla własnej wygody i przyjemności. Warto jednak pamiętać, że natura jest wykonana z uzupełnień. Istnieje również boska potrzeba, naturalna, jak potrzeba powietrza, pokarmu, wody...Potrzebujemy również miłości dla zachowania zdrowia psychicznego. W społeczeństwie, które ma tendencję do relatywizmu, absolutnego indywidualizmu i totalitaryzmu jest oczywiste, że jednostka będzie skłonna do dominacji nad innymi i używania innych w ramach konieczności, by następnie (Piłatowe umywanie rąk) gardzić tą koniecznością czy potrzebą, mając ją za działanie niedojrzałe i mylić tę swoją obojętność z oderwaniem i niezależnością. Nawet Jedyny, Bòg, jest w swej naturze utworzony z uzupełniających się części i przeciwieństw, które łączą się, aby uczynić rzeczywistość pełną. Czemu więc chcemy być tak mało pokorni, by zaakceptować, że istnienie "tego drugiego" jest naszym bogactwem, ktòrego nie powinniśmy wykorzystywać, ale za ktòre winniśmy dziękować? Zaprzeczać, że potrzebujemy miłości, jak bardzo byśmy nie byli dojrzali i zdolni do miłości siebie i innych, jest pychą, wyniosłością i instynktem diabelskim w kontekście samowystarczalności, ponieważ nawet Bóg nie może się nią pochwalić: Bóg - Miłość jest spotkaniem i konfrontacją, więc zawsze istnieje zdrowa i boska potrzeba związku z drugą osobą. Nie mówię tu o potrzebie ubòstwa, czyli ofierze i jej przyjęciu (nie można dawać, ABY otrzymać), ale o zdrowej naturze wzajemnego, bezinteresownego dawania i otrzymywania.

SERCE ROZUMU

Para, początkowo, przeżywa swoją atrakcyjność emocjonalnie; panuje serce, ktòre - jak wyjaśniono wcześniej - hamuje rozum. To dlatego kochanek będzie wydawać nam się lepszy, piękniejszy, bardziej idealny, a nawet idealny ... Oczywiście rozum zechce poszukać sobie w tym wszystkim miejsca i przestrzeni. I tu pojawia się sarkazm, dialog, zrozumienie psychiki drugiej osoby. Jeśli nie potraficie śmiać się razem, jeśli nie czujecie potrzeby dialogu równej potrzebie cielesnego okazywania sobie uczucia, bądźcie czujni, ponieważ fundamentem pociągu fizycznego jest pociąg psychiczny. Nie mówię tu o powierzchownych pogawędkach, ale o głębokim jak sam seks dialogu, ròwnoczesnym zejściu do wnętrza intymnego świata kochanej osoby: w głębiny ciała i duszy.



PO POŻARZE UCZUĆ...POPIOŁY...

Namiętność u pary jest jak fajerwerki. Wytwarza wiele ciepła i emocji na początku, ale potem ciało (jak każda intensywność) gaśnie. Pociąg fizyczny przejawia tendencję ku jednoczeniu. Pociąg psychiczny pozostaje stały w duszach, jak żar, ktòry wystarczy ponownie rozdmuchać (słowo "duch" pochodzi od oddechu, podmuchu, powietrza, wiatru), aby ponownie rozpalił się ogień miłości. Ciało jest słabe, gaśnie z upływem czasu. Ale jeśli jest kierowane przez ożywczego ducha, zawsze może wskrzesić wygasłą namiętność. Jeżeli duch i dusza odmòwią ciału życiodajnego podmuchu, wòwczas pasja, jak wielka by ona nie była na początku, pozostanie z czasem tylko popiołami i wspomnieniami. Jeśli nie ma w parze miejsca na wspòlny wzrost duchowy, namiętność pary zaćmi ich miłość do tego stopnia, że będzie jawić się ona wygasła i skończona.

Miłość rodzi się w trudnościach (część pierwsza)

Na początku, gdy poznajemy osobę, która nam się podoba, dochodzi do głosu wiele emocji ... biada, jeśli nadamy im imię miłości. UWAGA! Miłości od pierwszego wejrzenia pojawiają się w trakcie burzy i prawie nigdy pod bezchmurnym niebem naszego życia. Uważajmy na tzw. miłości od pierwszego wejrzenia: zazwyczaj, z upływem czasu okazuje się, że tym "pierwszym rzutem oka" niewiele zobaczyliśmy i o wiele lepiej byłoby "rzucić okiem" jeszcze raz. Ileż sztucznych i fałszywych odpowiedzi na infantylne pytanie: "Na co zwracasz uwagę, gdy kogoś poznasz... " Odpowiedzi są zbyt oczywiste, aby być piękne i prawdziwe: "Patrzę w oczy", "Zwracam uwagę na ręce... charakter... zalety" ... Bądźmy szczerzy. Nie można tak od razu zajrzeć prosto w serce człowieka, więc to, na co zwracamy uwagę na pierwszy rzut oka, jest aspektem fizycznym, wyglądem zewnętrznym, ogòlnym zachowaniem. Pierwsze emocje są czysto fizyczną namiętnością, a nie miłością. Pierwsze emocje nie mają duchowego charakteru. Pierwszymi objawami są: pociąg seksualny, przyjemność, uwodzenie, erotyzm, zmysłowość, pożądanie nowości, ciekawość, klasyczne zauroczenie, a następnie zakochanie ... Ale ta lawina emocji jest powierzchowna i nie ma nic wspólnego z głębią miłości. Są one pączkiem, ziarnem (nasieniem) miłości, ale jeszcze nie jej kwiatem, tym bardziej jeszcze nie ostatecznym jej owocem. Emocje te są gąsienicami zbliżenia, a nie motylami głębokiego uczucia, rozpoczynającymi swòj lot w kierunku wolności.

Miłość wzrasta "pod gòrkę"(część druga)

Miłość rozpoczyna się sporą dawką wybornej czekolady (całowanie, przytulanie, pieszczoty, seks, rozrywka, etc.). Ale miłość prowadzi także do "odstawienia od piersi", do dystansu, a następnie do indywidualnego wzrostu, niezależności ukochanej osoby, akceptacji jej ograniczeń i wad, a tym samym do wolności. Niestety, większość z nas w pewnym momencie ucieka obwiniając miłość, która "nie istnieje", podczas gdy w rzeczywistości to prawdziwi kochankowie są rzadkością. Miłość jest wielkim wysiłkiem, żmudnym i prawie jałowym, ponieważ wymaga ofiar, wyrzeczeń, miejsca, zrozumienia, ciszy, pozbycia się jakichkolwiek osobistych interesów, itp. ... Przeciwieństwem tej drogi "pod gòrkę" jest droga "z gòrki"- okres ognistych zalotòw, egzaltacji uczuć, gdzie istnieje tylko chęć zrobienia wszystkiego, aby osiągnąć próg miłości ... co zazwyczaj dzieje się za pośrednictwem seksu: seks jest progiem miłości, momentem, gdy ciało dotyka duszy. Ale bez duchowości w seksie, tym co się dotyka jest tylko ciało. Dlatego po godzinach i po latach seksu dusza przeżywa depresję, odmowę, upadek i nudę. Oto ta granica, na ktòrej większość z nas tonie, poddaje się, decyduje się na zaniechanie wszelkich starań: winny jest brak wewnętrznej i duchowej dojrzałości czyli brak tego, co najlepsze w miłości. Docieramy do progu miłości, ale niekoniecznie potrafimy go przekroczyć.




HORMONALNA BOMBA ATOMOWA

Kiedy się zakochujemy, obwody mózgowe, które wchodzą do akcji, są identyczne z tymi, które są aktywne w przypadku narkomana rozpaczliwie pragnącego zażyć kolejną dawkę narkotyku: niekontrolowane impulsy, zamglone rozumowanie, brak strachu. Dopamina, oksytocyna, testosteron i estrogen wybuchają z wielką mocą, dokładnie tak samo jak zażyta amfetamina, kokaina lub heroina ... miłość to swego rodzaju naturalny narkotyk. Na tej zasadzie uzależnienie w miłości, obsesja w przypadku słabych charakteròw, zazdrości i paranoje są silnym motorem niekontrolowanych ludzkich zachowań.

MIŁOŚĆ I \ LUB ZAKOCHANA NAMIĘTNOŚĆ

Wielka tragedia tkwi w nazywaniu wielką miłością początkowej pasji, która zostaje uwieńczona seksem. Między zakochaniem a kochaniem istnieje wielka różnica: nawet jeśli zakochanie obejmuje miłość w zarodku, nie ma żadnej pewności co do tego, że będzie ona wzrastać i rozwijać się w prawdziwą i dojrzałą miłość. Kiedy człowiek się zakochuje, nie robi tego celowo: zdarza się, jest to przypadek, jest to czysty instynkt chemiczny, hormonalny. Jest to nasza biologiczna natura, ktòra dokonuje swego rozwoju: namiętność wyzwala instynkt rozmnażania się poprzez przyjemność seksualną. Aby się kochać potrzebna jest duchowość, dojrzałość (i, niestety, jest ona osiągalna na przestrzeni lat i wielu doświadczeń, więc ośmielam się powiedzieć, że 99% naszych tak zwanych pierwszych miłości nie kończy się przeobrażeniem w prawdziwą miłość; przyćmi je z czasem brak zrozumienia namiętności na poziomie psychologicznym z winy naszych nierozwiązanych urazòw). Aby się zakochać wystarczy po prostu coś poczuć i pozwolić ponieść się emocjom. Aby kochać potrzeba zdobyć się na poświęcenia. Musimy się starać, cierpieć, walczyć z lękami, wiedzieć jak milczeć, jak zachować spokój, jak zachować wiecznie żywą gotowość i oddanie. Miłość nie dzieje się sama, miłość nie może być improwizowana jak namiętność. Miłość nie jest dziwnym zbiegiem okoliczności. Miłość należy budować, ale niewielu jest już artystòw biegłych w sztuce kochania.

MIŁOŚĆ... MIĘDZY POSIADANIEM A BYCIEM POSIADANYM

Miłość jest siłą brutalną, ale też boską, która to może prowadzić do posiadania drugiej osoby lub do bycia w jej posiadaniu. Ale ponieważ nie można posiąść wolności, dojrzała dusza zauważa, gdy pada ofiarą tej pustki czy diabolicznej tendencji zamaskowanej światłem nazywanym miłością (pustki utożsamianej z biblijnym żebrem Adama: narodziliśmy się z uczuciem pustki, która znajduje odzwierciedlenie w dopełnieniu się drugą osobą, ale ktòra to osoba nie może żyć dla wypełnienia naszych brakòw, ponieważ także przeżywa wewnętrzną pustkę i nie może nas wypełnić nie anulując się dla nas). Kto jest zatem pozbawiony duchowości, jest skazany na posiadanie drugiej osoby jedynie w sferze fizycznej, a stąd biorą się chęć kontroli i absurdalne wymagania co do tego, jak ta druga osoba ma postępować lub nie postępować oraz podporządkowanie się drugiej osobie w imię fałszywej miłości.
Ludzie dojrzali, a więc uduchowieni, czują, że ta pustka nie jest fizyczna. Ma charakter psychiczny. Odczuwany niedobòr dotyczy tego drugiego, mniej rozwiniętego wymiaru wewnętrznego (drugie JA: kobiece dla mężczyzn i męskie dla kobiet). Ludzie ci nie chcą posiadać i nie chcą być w niczyim posiadaniu. Ich poszukiwania dotyczą wnętrzna i gdy je w tobie odnajdą, wpadają w zachwyt nad twoją duszą, wypełniają serce twoimi cnotami, twoimi myślami, wartościami i uczuciami nie biorąc ich w posiadanie (jak nie można wziąć w rękę wody, tak nie można uchwycić duszy, ale można zanurzyć się w wodzie i ludzkiej duszy swobodnie, nie niszcząc ich esencji).
Ludzkie, dojrzałe dusze, kochają się wzajemnie w wolności, nie stając się ofiarami uzależnienia, czy poczucia niezbędności, nie odczuwając konieczności (w imię miłości) wypełniania pustki tej drugiej osoby. Pomiędzy posiadaniem (Yang) i byciem posiadanym (Yin) znajduje się równowaga (czyli posiadanie jedynie siebie kochając wolność innych). Jedynie w tym centrum może powstać prawdziwa świadomość miłości.


Ile historii miłosnych kończy się porażką! A jednak za każdym razem, gdy mężczyzna i kobieta zaczynają znowu kochać, mają nadzieję, że tym razem będzie to "na zawsze", że w końcu znaleźli bratnią duszę ... Dlaczego więc tak się nie dzieje? Ponieważ nie znają wszystkich elementów, które wchodzą w grę, gdy ich drogi się spotykają. Uważają, że są między nimi pewne pokrewieństwa i wyobrażają sobie, że to wystarczy. Nie wiedzą, że przyciąganie, które popycha ich ku sobie, nie jest powierzchowną potrzebą, łatwą do zaspokojenia, ale jest manifestacją kosmicznego zjawiska, które dotyczy przede wszystkim ich duszy i ich ducha. Dlatego, zanim zrealizują się na poziomie fizycznym, spotkanie, czyli zjednoczenie mężczyzny i kobiety, musi mieć miejsce powyżej, w boskim świecie, w świecie światła. To zjednoczenie na szczycie jest warunkiem spełnienia, aby ich zjednoczenie na dole było solidne i trwałe, i tworzyło największe piękno. 

- Omraam Mikhaël Aïvanhov -


POZWÓLCIE, ABY MIŁOŚĆ KIEROWAŁA WASZYM ŻYCIEM

Jeśli jest konieczne ogłaszanie praw, które regulują stosunki między Istotami Ludzkimi, to dlatego, że nie są one jeszcze zamieszkane przez Miłość. Kiedy odkryją czym jest Prawdziwa Miłość, kiedy będą żyć tą Miłością, w tej Miłości, nie będą już potrzebowały Praw, aby stale przypominać im, co powinni lub czego nie powinni robić: będą działać prawidłowo, ponieważ będą spontanicznie dopasowywać się między sobą.
Miłość jest jedyną Siłą, która Organizuje rzeczy, co sprawia, że Rosną i Rozkwitają. Jak tylko Miłość wejdzie do rodziny, społeczności lub społeczeństwa, nie trzeba już mówić: „Zrób to, zrób tamto, a jeśli tego nie zrobisz, będą kłopoty!” Każdy wykona swoje własne Zadanie z Przyjemnością.
Tam, gdzie jest Miłość, prawo nie może znaleźć sobie miejsca.

- Omraam Mikhaël Aïvanhov -


CHEMIA CZY ALCHEMIA?

W opowiadaniu alchemia jest tym, co do tej pory definiowaliśmy duchowością:
„Zapytano Mistrza, jaka jest różnica między chemią a alchemią w parach. Odpowiedział tymi pięknymi i mądrymi słowami:
- Ludzie poszukujący „chemii” to naukowcy miłości,
przyzwyczajeni do działania i reakcji.
Ludzie, którzy znajdują „alchemię”, są artystami miłości,
Stale tworzą nowe sposoby kochania.
Chemicy kochają z konieczności.
Alchemicy z wyboru.
Chemia umiera z czasem,
Alchemia rodzi się w czasie ...
Chemia uwielbia opakowanie.
Alchemia cieszy się zawartością.

Chemia się dzieje.
Alchemię się buduje.
Wszyscy szukają chemii,
Tylko nieliczni znajdują alchemię.
Chemia przyciąga i rozprasza machistòw i feministki.
Alchemia integruje zasady męskie i żeńskie,
Dlatego zamienia się w związek wolnych jednostek
o własnych skrzydłach,
a nie w pociąg, który jest podporządkowany kaprysom ego.
Reasumując, powiedział Mistrz patrząc na swoich uczniów,
alchemia zbiera to, co odrzuca chemia.
Alchemia to królewskie małżeństwo.
Chemia to rozwód, ktòry obserwujemy u większości par.
Zacznijmy budować świadome relacje,
ponieważ chemia zawsze postarza ciało,
podczas gdy alchemia zawsze pieści nas od wewnątrz ...

***

KTO SIĘ UPIERA, ŻE ROMEO I JULIĘ ŁĄCZYŁA MIŁOŚĆ?

Tragiczna historia Romea i Julii stała się na przestrzeni wieków częstym wzorem miłości doskonałej. Może jednak ci, którzy przeczytali i przenicowali utwòr na wskroś zauważyli, że miłości było tam niewiele, a nawet wcale. Historia Romea i Julii jest klasycznym przykładem zadurzenia, tak bardzo namiętnego zauroczenia, że aż doprowadziło ono parę do skrajnego szaleństwa. Jest to opowieść o czysto fizycznym zauroczeniu, które zrodziło się ze sporadycznych spojrzeń rzucanych z oddali i z potajemnych, kradzionych spotkań. Zauroczenie wzrosło podsycane zakazem i nienawiścią pomiędzy rodzinami kochanków (przezwyciężenie zakazu nie jest miłością, zrobienie tego dla miłości własnej jest gestem heroicznym).
Historia Romea i Julii przetrwała trzy dni i spowodowała 6 zgonów. Romeo i Julia nie poznali się nigdy, spostrzegli się jedynie, dotknęli się mimochodem, skradli sobie prędkie uściski w rozpaczy. Nie można tu jednak mòwić o wzajemnej miłości, zrozumieniu i akceptacji mocnych i słabych stron ich charakteru (czyli o fundamentach miłości). Miłość w tej historii nie jest przyczyną, ale pretekstem, by przekroczyć pewne granice i obnażyć inne niemoralności społeczne. Bo miłość Romea i Julii nie była nawet platoniczna, ale po prostu urojona. Kochankowie zapożyczyli od siebie nawzajem wizerunek, ktòry pielęgnowali na odległość i kochali się w myślach.
Osobiste i indywidualne czytanie i studiowanie klasyków literatury jest bardzo owocne. W przeciwnym razie stajemy się ofiarami pospolitych legend, które zawsze wnoszą pustkę powierzchowności udając kulturową i intelektualną głębię.

***

JEŚLI NIE ZNAJDZIESZ TRANSCENDENTALNEJ ESENCJI W MIŁOŚCI, MIŁOŚĆ STANIE SIĘ SKAZANIEM

Chcę przypomnieć "gęsty" i intensywny fragment Schopenhauera; opisuje on "alla Kafka" czysto fizyczną miłość wybujałą pod wpływem naszej chemii biologicznej - właśnie dlatego, że miłość nie zmienia się,  nie wzrasta w sensie deifikowania się, pozostaje śmiertelną pułapką:

„Miłość to narkotyk, który natura daje swoim dzieciom, aby skłonić je do robienia tego, czego ona pragnie. Instynkt seksualny jest wspólny dla wszystkich istot żywych. Człowiek chciał go uduchowić i nazwał go „miłością”, co nie doprowadziło do niczego dobrego: zakochany, który pisze madrygały do obiektu swych uczuć, nie ròżni się praktycznie od kosa gwiżdżącego na gałęzi. Metafizycznie rzecz biorąc, cel jest identyczny: utrwalanie gatunku. Jest to tyraniczna i ślepa namiętność, która w najwyższym stopniu swej intensywności jest w stanie przytłoczyć wszystko, nawet życie tych, którzy są nią usidleni. I wiadomo dlaczego, jeśli uważa się, że utrwalenie gatunku zależy od miłości. Kwestia o takim znaczeniu nie mogła być pozostawiona woli jednostek, a zatem natura, aby osiągnąć swój cel, rodzi rodzaj iluzji u jednostki, na mocy której wydaje się jej osobistym dobrem to, co w rzeczywistość jest dobre jedynie dla gatunku, aby służyła temu przekonana, że służy sobie. Ponieważ namiętność opierała się właśnie na iluzji, która sprawiała, że ​​wydawało się cenne dla jednostki to, co ma wartość tylko dla gatunku, jest rzeczą naturalną, że oszustwo wychodzi na jaw po osiągnięciu celu przez gatunek. Duch gatunku, który opanował jednostkę, pozostawia ją ponownie wolną. Tak więc, porzucona przez tego ducha, jednostka wpada ponownie w pułapkę swego ograniczenia i pierwotną nędzę, i ze zdumieniem zauważa, że po tak wysokich, bohaterskich i nieskończonych aspiracjach, jej przyjemność nie różniła się od tej, którą może zaoferować każde dowolne spełnienie seksualne; wbrew oczekiwaniom nie jest szczęśliwsza niż wcześniej, zdaje sobie sprawę, że została oszukana przez ducha gatunku.”
(Metafizyka miłości seksualnej)

***


W swojej górnej części nasz organizm jest predestynowany do szlachetnych czynności: widzenia, słyszenia, oddychania, myślenia, mówienia … Natomiast jego dolna część trawi, eliminuje, ewakuuje, pełni funkcje uważane za bardziej trywialne. Ale te wszystkie czynności, pierwsze szlachetne, drugie trywialne, znajdują się w tej samej jednostce i gdybyśmy zechcieli odrzucić te ostatnie pod pretekstem, że nie są ani duchowe, ani estetyczne, umarlibyśmy. Nie można oddzielić gòry od dołu. Funkcje wyższe pobierają energię z funkcji niższych: te ostatnie są jak korzenie drzewa, dzięki którym człowiek może przyswajać sobie elementy, które później przekształci i rozprowadzi w postaci liści, kwiatów i owoców, czyli myśli, uczuć i działań.

- Omraam Mikhaël Aïvanhov -

***


MIESZANKI HORMONALNE

Ustaliliśmy już to, jak zakochanie się zależy od wybuchowej mieszanki 3 hormonów (dopaminy, oksytocyny i fenyloetyloaminy), podczas gdy miłość jest bardziej zrównoważona, ponieważ w grę wchodzi serotonina równoważąca dopaminę i oksytocynę. Serotonina to prawdziwy regulator różnych funkcji, takich jak sen, nastrój i apetyt, temperatura ciała, impulsy seksualne, optymizm … Osoby o niskim poziomie serotoniny dotyka depresja i spadek libido. Serotonina nazywana jest również hormonem szczęścia. Na produkcję serotoniny w naszym organizmie wpływa zdrowe odżywianie, a nawet muzyka, słońce, przebywanie w cichym otoczeniu, cisza wewnętrzna, medytacja, wyciszenie, masaże, pieszczoty, pozytywnie nastawione otoczenie. Jej poziom obniżają ludzie negatywni, plotki, alkohol i narkotyki. Nic więc dziwnego, że człowiek jest szczęśliwy, kiedy ma trwały związek i życie toczące się w atmosferze prawdziwej miłości. Miłość wprowadza równowagę psychiczną do naszych hormonów, które zawsze są wulkanami gotowymi wywrócić nas do góry nogami.


Miłość widzi, a przyjemność jest ślepa. Przyjemność zawsze pragnie tego, co jest najbliższe i przedziera się na ślepo przez wielokrotność, przechodząc od jednego do drugiego bez celu, zawsze szukając i nigdy nie znajdując satysfakcji. Miłość nie chce tego, co najbliższe, ale tego, co bardziej odległe, lepsze i bardziej satysfakcjonujące.

Carl Gustav Jung - Czerwona księga

***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz