Seks ojcem wszystkich tabu

 


JEŚLI BÓG JEST ASEKSUALNY, 
DLACZEGO MY, STWORZENI NA JEGO OBRAZ I PODOBIEŃSTWO, JESTEŚMY ISTOTAMI SEKSUALNYMI?

Jeśli chcemy porozmawiać z Chińczykiem, musisz poznać i rozumieć chiński, jego język. Analogicznie, jeśli chcemy zgłębić miłość i seksualność, równie ważne jest zrozumienie mentalności, która ukształtowała Zachód, czyli chrześcijaństwo! Więc proszę o uzbrojenie się w cierpliwość, bo będziemy mówić tu o religii, o Jezusie Chrystusie, o moralistach i nieco niewygodnych słowach, gdyż korzeniami tabu seksualności, poczucia winy, wahań, barier moralnych, które uniemożliwiają swobodne życie seksualne (nie przez przypadek niektórzy żyją wolnym seksem i swoją świętą wolnością w ukryciu z tak absurdalnym wysiłkiem) jest pseudoreligijna indoktrynacja, która od wieków więzi ludzkie sumienia. Dla moralności chrześcijańskiej miłość i seks są niepodzielne, są jednym, więc bez miłości seks jest GRZECHEM: ta teoria, gwałtownie wzmocniona przez Pismo Święte (choć mówi Ono, że jest odwrotnie, ponieważ w Biblii seks jest święty, a nie diaboliczny, to znaczy, że seks został stworzony przez Boga, a nie przez Szatana), przez wieki deformowała podejście i zwyczaje zachodniej seksualności, czyniąc z seksu tabu oraz seksofobiczny instynkt społeczny, to znaczy straszny i chorobliwy wobec tego wszystkiego, co jest ciałem i jego emocjami. Nie zaprzeczam, że seks i miłość, życie razem w parze, są ideałem i zdrową praktyką naszej natury, ale w przypadku braku takiej możliwości, dlaczego demonizować jedno kosztem świętości drugiego?


CHORE KORZENIE ANTYCZNEGO SEKSU 

Człowiek musi być widziany, rozumiany i analizowany w granicach i parametrach czasu i kultury, w której został ukształtowany. Jeśli chcemy badać ryby i w tym celu wyciągniemy je z wody, otrzymamy oczywiście bardzo błędne wyniki. I tak, jeśli dzisiaj powiemy, że Zygmunt Freud w swoich teoriach psychologicznych skupił się nadmiernie na seksie, a potem zapomnimy, że żył w epicentrum nerwicy epoki wiktoriańskiej, stracimy z oczu konkretny okres czasu, jego mentalność, a tym samym typologię jego pacjentów (Freud był neurologiem i leczył głównie histerycznych pacjentów cierpiących na ostrą represję seksualną). Jeśli uznamy, że Karol Marks był antyklerykalny, ale zignorujemy fakt, że kościół jego czasów był zepsuty przez burżuazję i nepotyzm, stracimy z oczu centralne znaczenie jego krytyki. 
Goethe powiedział, że aby dogłębnie poznać myśl człowieka, powinniśmy wiedzieć gdzie się urodził, w jakiej miejscowości, poznać jego język, środowisko, zwyczaje ... Aby więc pojąć naszą zachodnią traumę seksualną, musimy zagłębić się w seksuofobię chrześcijaństwa, która zdeformowała naszą mentalność.


NIE MA NICZEGO CZYSTSZEGO I ŚWIĘTSZEGO NIŻ SEKS
To fałszywa duchowość sprawiła, że miłość stała się ​​nierzeczywista, wiecznie-anielsko-idealnie niebiańska. Miłość bez seksu nie jest dla ludzi; jest dobra i wykonalna dla aniołów; miłość bez seksu nie jest ludzką pasją, ale uduchowioną filantropią na granicy między wzniosłością a podświadomością, a zatem jest miłością platoniczną, wielkim problemem dla zwykłych śmiertelników, którzy śpią obok partnera z krwi i kości, a nie z papierowymi obrazkami lub gipsowymi posążkami (jak kler, który od wieków trzyma w rękach rządy nad seksualną świadomością w naszym społeczeństwie).
Seks bez miłości jest częścią NORMALNEJ natury człowieka, która jest częściowo ZWIERZĘCA (ponieważ człowiek jest częścią królestwa zwierząt, w każdym z nas jest też zwierzę, a seks jest rzeczywiście NATURALNY, JEST czystą potrzebą). Zadaniem naszego rozumu i naszego uczucia jest oswoić ten zwierzęcy instynkt, ale fałszywa religia nie oswaja bestii, a po prostu ją zabija: demonizuje ją i ukazuje seks jako nieczysty, zamyka tę ​​biedną bestię w klatkach z wyrzutòw sumienia, poczucia winy i represji. Tak więc nasze najczystsze i najpiękniejsze emocje, emocje ciała w imię duszy, są zawsze traktowane z podejrzliwością, a nawet z odrazą. Co za sprzeczność! Dokładnie ta religia chrześcijańska, która wyznaje, że BÓG STAŁ SIĘ CIAŁEM, to znaczy materią, ciałem, namiętnościami, ma z ciałem związek niejednoznaczny, sztywny, nienaturalny ... Biedny Chrystus, jak bardzo jest zdradzany, oszukiwany i używany! ...
Seks jest święty, czysty, boski, artystyczny, ponieważ jesteśmy dziełami sztuki wykonanymi podczas stosunku płciowego. Miłość, jeśli nie jest duchowa, staje się strategią natury polegającą na związaniu rodziców, aby potomstwo miało czas na rozwój i uniezależnienie się, ale ta więź jest chemiczna i prędzej czy później zawodzi, a potomstwo nie zawsze jest zabezpieczone przed tak zwanym rozwodem. Obecnie ta strategia jest wzmocniona paktami i zobowiązaniami (takimi jak małżeństwo sakramentalne czy cywilne), ale nawet tego typu tama nie może wytrzymać przelewu miłości, kiedy miłość się degeneruje. To samo dotyczy seksu. Zechciano go zamknąć w sakramentach, paktach, obietnicach („kocham cię na zawsze”) itd.… A tymczasem seks zawsze znajduje naturalny sposób, by zemścić się na naszych obłudnych wymówkach przeciwko jego naturze.


EDUKACJA SEKSUALNA ... ALE GDZIE?

Jeśli twoje dziecko kształci niewolnik, będziesz miał dwóch niewolnikòw do uwolnienia. To powiedzenie jest idealne w odniesieniu do edukacji seksualnej, często związanej z aktualnymi dorosłymi, których wiedza o seksie nie wykracza poza nędzny a jednorazowy związek narządów płciowych, wyuczony chyłkiem i naprędce na materiale porno. Odmówiliśmy dzieciom edukacji seksualnej, czego wynikiem jest znajdowanie się wśród dorosłych, którzy w kwestiach seksu są wiecznymi dziećmi i którzy mylą infantylną złośliwość z chorobliwością maniaków. 
Jeśli nie ma ograniczeń co do bólu, nie ma też ograniczeń co do przyjemności ... ograniczają się jedynie ci, którzy nie znają siebie dogłębnie. Jak powiedział Baudelaire: seks to liryka mas ... więc nauczcie się tańczyć kulturalnie!


LABIRYNT MIŁOŚCI BEZ WYJŚCIA NAMIĘTNOŚCI

Choć może się to wydawać nieprawdopodobne, wina tego labiryntu (CZYSTA MIŁOŚĆ I BRUDNY SEKS) bez wyjścia leży po stronie chrześcijaństwa (przynajmniej na Zachodzie) i wszystkich religii fobicznych (na Wschodzie), ponieważ ukazały one ciało jako wymiar zepsuty, immanentny, jako czystą materię, inną od duszy, która jest transcendentną, abstrakcyjną przezroczystością, więc idąc do nieba, w duchu, będziemy aseksualni, seks nie ma podstawy w naszej wewnętrznej czy duchowej istocie ... Ale prawda jest zupełnie odwrotna: seksualność jest również w Bogu, ponieważ zostaliśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo (jak głosi chrześcijaństwo). Seks jest słowem Bożym o samym Bogu, które należy odkryć, tak jak nagość ludzkiego ciała, ponieważ nawet Ciało jest w Bogu, jak pokazał Jezus z Nazaretu, który również był kuszony pragnieniami ciała, jak pokazuje Ewangelia (mówi, że kusiły go wszelkiego rodzaju pokusy - Łk 4,13, a tym bardziej seksualne). Może więc najwyższy czas, aby nadać czystemu seksowi ludzką godność, z której został odarty kosztem anielskiego i fałszywie religijnego podejścia. Jak rodzina chrześcijańska może żyć bez traumy seksualnej, jeśli jako wzór zostaje podana Święta Rodzina, której Matką jest Dziewica, Ojcem Jòzef, który nigdy nie dotyka swojej żony i cnotliwe dziecko? ... Czyste szaleństwo!
Przypomnijmy, że seks na poziomie społecznym zawsze był bronią w rękach polityki i religii, wykorzystywaną do podporządkowywania lub niszczenia mas, nadmiarem lub brakiem, rozwiązłością lub zakazem, w zależności od potrzeby chwili.


GENIALNOŚĆ CZY SEKSUALNOŚĆ?

Często mylimy genitalność (tj. połączenie genitaliów w funkcji zwykłej i czystej prokreacji) z seksualnością (tj. zjednoczeniem umysłu, serca, idealnych myśli, emocji, a nie tylko ciał). 
Jeśli seks jest postrzegany jako genitalność, to człowiek jest postrzegany tylko jako zwierzę, przedmiot, a jego organy działają wyłącznie po to, aby zapewnić potomstwo. Z tego powodu pewna spirytualistyczna tradycja zredukowała nasze namiętności do czystych zwierzęcych instynktów (uprawianie seksu tylko w celu zrodzenia dzieci: kobieta fabryką dzieci; poza tym kontekstem seks był postrzegany jako grzech). Z kolei w seksualności przekazywane są nie TYLKO "plemniczki" i "jajeczka", ale także bezpieczeństwo, zaufanie, czułość, wartości moralne, emocje, zrozumienie, akceptacja, przebaczenie (ile kłótni między parami kończy się w objęciach?), więc seksualność jest znacznie szersza, jest otwarta, boska, o wiele bardziej wysublimowana od złośliwej (negatywnej, czyli zwierzęcej) interpretacji religijnej. Aby egzorcyzmować niszczycielską moc, jaką zawiera seks represjonowany, religie połączyły seks z miłością, hermetycznie zamykając biologiczną świadomość w poczuciu winy, dla której bez miłości seks jest grzechem, podczas gdy fizyczna, fizjologiczna i psychiczna potrzeba i tak pozostaje. Co z tym zrobić, jeśli nie możemy osiągnąć miłości? Brak aktywności seksualnej musi być koniecznie zastąpiony poświęceniem lub namiętnościami równymi sile seksu, w przeciwnym razie nasze wewnętrzne ja stanie się skamieniałe (stajemy się kwaśni jak tak zwane "stare panny", stajemy się sztywnymi moralistami, histerycznymi typami niezadowolonych gospodyń domowych, gwałtownymi nerwusami zdolnymi do rękoczynòw itp.). 
Seks jest NATURALNY. Bezcelowe jest uduchowienie go siłą. Nie wyeliminujemy seksu przeciwstawiając się Naturze. Można go przezwyciężyć bez eliminowania go, można wysublimować seks prawdziwą duchową pasją lub ... fałszywą i złudną kompensacją, a w tym drugim przypadku Natura prędzej czy później się na nas zemści.


SEKS JEST BRUDNY TYLKO W BRUDNYM (OBLEŚNYM) UMYŚLE

Jeśli dobry seks (nie piszę "dobry" pod względem wydajności, ale świadomości jego nośnej energii) jest zdrową i witalną energią dla naszej harmonii, to brudny seks przekształca pasję (zgodną z prawem i naszą naturą) w wulgarność, nerwowość, chorobliwość, niepokój i PUSTKĘ. Wszyscy chcielibyśmy słyszeć i mòwić o seksie, ale wielu z nas się go wstydzi, wielu z nas nie jest w stanie powiedzieć sensownego słowa. Jest to najstarsze tabu jakie zna ludzkość i według Biblii, kiedy Adam i Ewa zakryli swoje narządy płciowe na znak wstydu, narodziła się pewna pradawna idea wulgarności wobec seksu, namiętności i ciała oraz jego czystej nagości (jest to fałszywa aberracja religijna). Nieprzypadkowo, w tak zwanym języku potocznym, w 99% przypadkach przekleństwa nasycone są treściami związanymi z narządami płciowymi lub stosunkami seksualnymi w wersji wulgarnej i poniżającej. Jeśli więc przekleństwo, tak bardzo wszechobecne na codzień w naszym języku jest synonimem wulgarności, w konsekwencji seks w naszej świadomości jest wulgarny i brudny, ponieważ wszystkie przekleństwa powstają na tle seksualnym (UWAGA: szczególnie na dzieci i ich spontaniczne skojarzenia! ... przekleństwo = wulgarne, dlatego seks = wulgarność = przekleństwa: seks to wulgarne, brudne i ciemne sprawy). Z psychologicznego punktu widzenia skaza, wirus, choroba seksuofobii jest osadzona w głębi ludzkiej nieświadomości w sposób absurdalny, bo seks jest zupełnie czymś innym: to CZYSTOŚĆ, ponieważ jest źródłem życia, jest ŚWIĘTY, ponieważ jest medium tworzenia i regeneracji, to SZTUKA, bo ma potencjał wyobraźni. I z tego oto obrazu rzeczy możemy wydedukować jak wielką pracę powinniśmy włożyć w dezaktywowanie ponurego mechanizmu fobii, manii, wulgarności, wyrzutów sumienia, poczucia winy w odniesieniu do ludzkiej seksualności w naszej Psychice.


MIŁOŚĆ BEZ SEKSU DLA ANIOŁÓW,
SEKS BEZ MIŁOŚCI DLA BESTII;
CZY POŚREDNIA DROGA DLA LUDZI ISTNIEJE?

Czysto chrześcijańska moralność, która ukształtowała zachodnią mentalność, nauczyła nas, że seks i miłość są niepodzielne, więc ludzie często udają miłość dla uzyskania dostępu do seksu. Mówi się więc o miłości, aby pójść razem do łóżka ... Oczywiście, bez pewności co do miłości i pod presją potrzeby biologicznej, uczenie się wiary w nasze kłamstwa jest absurdalnym, ale wymuszonym psychicznym obowiązkiem przetrwania; jeśli nie czujemy się kochani, poczujemy się zatem winni oddając się seksualnie. Zapominamy, że planeta, na ktòrej miłość i seks łączą się ze sobą, należy tylko do bogów (i w rzeczywistości, kiedy znajdziemy odpowiedniego partnera, jesteśmy po prostu w niebie). To bogowie (religijne przyzwolenia) stworzyli walkę między Wenus a Psyche, między Wenus a Marsem, między miłością a seksem, między dominującym męskim szowinizmem a bierną i przedmiotową kobiecością, między ciałem a duszą. Mit grecki opowiada o tym, jak Wenus (serce) jest zazdrosna o swojego ukochanego Erosa (czysta namiętność, bez intuicji, tylko instynkt), ponieważ Eros jest zakochany w Psyche, która jest naszą instynktowną częścią zwierzęcą i która jednak, nawet jeśli jest boska, chce zdobyć rozum, nie przyznając mu jednak pełnego zrozumienia co do tego czym jest miłość. Tymczasam miłość, tak jak ludzkie sumienie, nie jest osiągalna w sposòb absolutny, stąd ta nasza wieczna udręka i wyczerpanie.
Móc żyć częścią swej zwierzęcej natury w sposób ludzki i duchowy - to powinno być celem każdego człowieka (współżycie seksualne i miłość). Ale dopóki osoba zwana „kocha-nkiem”, czyli jak sama nazwa mòwi: ta, ktòra kocha (nie lubię wspòłczesnego a negatywnego znaczenia tego słowa, choć nosi ono w sobie wiele z prawdy, gdy prawdziwej miłości nie ma w związku ślubnym, a znajdujemy ją tragicznie poza) nie pojawi się w naszym życiu, jedyną konieczną i wiarygodną drogą jest odkrycie czystości i duchowości samego seksu !!! Jeśli odkryjemy czystość naszej duszy, wtedy nasze ciało, jak świątynia, będzie mogło przyjąć grzeszników bez brudzenia się zwykłym poczuciem winy, kłamstwami, oszustwami, zdradami, represjami, perwersjami, maniami, fobiami i tak dalej.


I BÓG STAŁ SIĘ CIAŁEM ... powiedziała Ewangelia !

Przepadam za Biblijnym momentem, kiedy to Jezus, który stał się Ciałem, naucza, że ​​rzeczy BOSKIE (niezależnie od tego, czy sam jest Bogiem, czy nie) są rzeczywiste, to znaczy, kiedy stają się wcieleniem, kiedy stają się życiem, rzeczywistością, konkretnością ... W Jezusie jest ten wymiar duchowy, który staje się materialny, oczyszcza więc także sens ciała, materii, świata. Fałszywe religie postępują odwrotnie: uduchowiają materię zamiast materializować ducha (tj. czynić go rzeczywistym, widzialnym, cielesnym) - czynią niebo abstrakcyjnym, świat nieczystym, a ciało grzesznym ... W Jezusie seksualność BOGA stała się ciałem (Chrystusem), podczas gdy niektórzy "pseudo-chrystusowie" wykastrowali ciało, aby uczynić z niego anielskiego ducha. 
Mówię o seksualności Boga, ponieważ jeśli jesteśmy Jego obrazem, oznacza to, że jeśli seks jest w nas, to w jakiś sposób jest również w Bogu. Tym, co niepokoi mnie w Ewangelii, a co głosi dogmat katolicki, jest fakt, iż Jezus jest prawdziwym człowiekiem pod każdym względem, ale nie urodził się jako prawdziwy człowiek. Jego cudowne (sztuczne) poczęcie oddala go od nas: nie odkupił nas dogłębnie i możemy zdecydowanie obserwować nadal prosperującą seksualną traumę chrześcijaństwa. Na przykład indyjska koncepcja Krisny jest bardziej zrównoważona: Bóg wciela się zarówno w komórce jajowej matki, jak i w spermie ojca. To sztuczne zapłodnienie Maryi zawsze pozostawia wątpliwości co do człowieczeństwa Jezusa. Wydaje się, że Bòg nie potraktował nas na poważnie w całej naszej naturalnej integralności lub (jak myślę) istnieje inna teologiczna, a przede wszystkim symboliczna interpretacja tego dziewictwa, o ktòrej Kościół woli zmilczeć.


KOCHAJCIE SIĘ WZAJEMNIE

Dlaczego nie odkryjemy na nowo świętości seksu? Seks jest również w Ewangelii, dlaczego więc nas go nie nauczono? Piotr miał teściową, a więc i żonę. Nie było częścią mentalności Żydów pozostawanie w stanie wolnym lub w celibacie. Co więcej, bezpłodna kobieta była uważana za obumarłe drzewo, a posiadanie partnera było świętym ideałem. Dlaczego więc życie rodzinne weszło do serii  B w porównaniu z życiem serii A kleru? Jezus uczęszczał na bankiety, na których - jak w przypadku każdej uczty złożonej wyłącznie z mężczyzn - zwyczajowo przyprowadzano prostytutki, aby rozweselały wieczory. Dlaczego mielibyśmy się gorszyć, znając ten szczegół? Mamy ostatecznie analogiczne wieczory kawalerskie, niejednokrotnie okraszone striptizerkami, z ktòrymi niekoniecznie musimy iść do łóżka. Jezus bronił cudzołożnej kobiety i zadał nawet pytanie o podwójnym znaczeniu: „kto z was nie chce też być z nią, niech rzuci pierwszy kamień”, a wszyscy święci mężowie gotowi ją ukamienować zniknęli w mgnieniu oka, ponieważ nie umieli ujrzeć tego wydarzenia w całej jego czystości ... A ci, którzy głoszą czystość kosztem życia seksualnego? Czy nie urodzili się z kobiety, która czuła się kochana i pożądana oraz darzyła swoją pasją i pożądaniem? Nadszedł czas, aby spojrzeć na seks z czystością i z tą zdrową ciekawością, której nam odmówiono.


ASEKSUALNOŚĆ NIE JEST PEŁNIĄ, JEST PRZERWANIEM

Przedrostek „a” służy przypisywaniu ujemnej wartości wyrazom i nadaje im wartość deprywacji lub negacji, na przykład: a-normalny (bez normalności), a-narchia (bez rządu), a-nachronistyczny (bez czasu), a-moralny (bez moralności). Dlatego stwierdzenie, że w duchu jesteśmy aseksualni (bez seksu) nie jest pełnią, nie jest INTEGRACJĄ ludzkiego wymiaru, nie jest przezwyciężeniem ani przemianą, ale ELIMINACJĄ, niedostatkiem, zaprzeczeniem. 
Seks nie jest przezwyciężany przez unikanie go, ale żyjąc nim we właściwy sposób, ponieważ każdy element naszej natury jest czysty, naturalny, a zatem niezbędny. Ktokolwiek unika seksu, gardząc nim lub lekceważąc, nie zrozumiał go w pełni. Przezwyciężanie nie oznacza rezygnacji z seksu lub jego eliminacji. To tak, jakby powiedzieć: pokonałem życie samobójstwem. Wielu mówi w ten sposòb o seksie: pokonałem seks czystością (to jest kastracja, a nie cnota). We wszystkich pismach świętych i prawdziwych koncepcjach duchowych Bóg jest poczęty zarówno jako mężczyzna, jak i kobieta, dlatego pełnia jest biseksualnością, a nie aseksualnością. Duchowość seksu została zignorowana przez prawie wszystkie wielkie religie, podczas gdy wielkie koncepcje duchowe nadały jej miejsce, na które zasługuje: światło, energia życiowa, święte i twórcze spotkanie.


NAGOŚĆ ODARTA ZE SWEJ ESTETYCZNEJ ŚWIĘTOŚCI
Niestety, nagość jest dziś postrzegana jedynie jako piękno estetyczne, piękno etyczne nagości nie istnieje, ponieważ moralność go nie uznaje i nie głosi. Estetyka staje się więc tylko materialna i okrutna: prosi o piękno bez niedoskonałości, dlatego cellulit, rozstępy, zmarszczki na twarzy są krytykowane i wyszydzone, a etyka, ktòra powinna rozwiązywać ten problem w sensie duchowym, nie istnieje. PRAWDZIWA etyka dostrzega wartość zmarszczki, blizny po cesarskim cięciu, cellulitu, siwych włosów ... to jest moralność, sens życia, czyli ludzka wartość. A to, co dotyczy piękna, dotyczy także seksu: powszechna moralność nie zna go na poziomie estetycznym, ale tylko etycznym, dlatego KRYTYKUJE seks bez litości, gardzi nim bez estetyki. Zwróćmy uwagę na ciekawą zależność: wszystko to, czym moralność gardzi etycznie, materializm ceni pod względem estetycznym i faktycznie zarówno seks, jak i nagość mają etykę handlową (bez ducha, właśnie dlatego, że religia ich go pozbawiła i tak nagość i seks wypromowała): pornografia to przebiegły wirus wymuszony, zamaskowany i faryzejski, którym nasze społeczeństwo jest dotknięte, zarażone i skażone. Nadanie nagości jej normalności to droga do usunięcia tego całego brudu: nigdy nie widziano chorobliwości i sprośności u aborygenòw, czyli tam, gdzie wszyscy są nadzy od urodzenia i przeżywają nagość naturalnie.


SEKS ... NAJSTARSZE TABU

Odmòwiono nam świętości seksu czyniąc go działaniem czysto cielesnym i grzesznym. A tymczasem seks jest progiem duszy, a nie otchłanią ciała. Uwolnienie się od seksu nie oznacza obejścia się bez seksu, ale oznacza naukę uprawiania go w sposób wolny, czyli uwolnienie umysłu i serca z ich więzienia: urojenia, fobie, poczucie winy, wahania i fałszywa skromność. Wszystkie masowe religie pokazały już nam jak bardzo są nieudolne, kalekie i nieskuteczne w kwestiach ludzkiej seksualności, ponieważ ich owocami są zakazy, sztywność, fobie. Nie można wyleczyć społecznej manii fobią religijną, fizycznego zamknięcia nie można rozwiązać sztywnością umysłu, nie można liczyć na spontaniczność ciała w obliczu zakazòw ducha.


Tylko społeczeństwo wolne od uprzedzeń
i takie, ktòre może wypowiadać się swobodnie,
bez strachu przed potępieniem,
może pomóc każdemu przeżywać z równowagą i spokojem 
każdy aspekt życia.

 - Freud -

Psychika, dla uwolnienia się od ciężaru tabu, czyni z niego bodziec, pikantność, wykroczenie lub cel do osiągnięcia. W ten sposób ludzie nie czują się winni transgresji, wręcz przeciwnie, łamanie zasad jest dla nich zachętą do przeżywania dreszczyku emocji; w świecie bez ograniczeń zanudziliby się - stawiają sobie przeszkodę jako sportowy cel do pokonania.


KIEDY CENZURA JEST NIEMORALNA

Co jest wulgarne? Rzeczy brudne są bezużyteczne, nieprzyzwoite, obłudne i fałszywe jak fałszywi moraliści .... 
Słowo wulgarny pochodzi z łaciny; volgo czyli lud (który operował językiem słabym w porównaniu do języka klasy rządzącej) - lud, który nie miał kultury, zdrowego rozsądku, głębi rozumowania i wrażliwości. W czasach obecnych wszyscy jesteśmy volgo, ludem, a wulgarnym pozostaje ten, kto nie potrafi dokładnie zbadać prawdziwego znaczenia rzeczy. Wulgarny jest nawet moralizm, który nie potrafi oceniać i doceniać sztuki. Jeśli nagi akt jest artystyczny i jest akceptowany, czemu nie patrzymy z tym samym namaszczeniem na sztukę ważniejszą i donoślejszą, jaką jest nasze ciało? Dlatego wulgarna jest nie tylko naga kobieta, ale także ubrana kobieta, która sprzedaje się w reklamie, wulgarne są tysiące obrazów o tle komercyjnym, w których wykorzystuje się osoby starsze, dzieci, zwierzęta ... 
Często można spotkać na uczęszczanym przez nas Facebooku grupy, które zachęcają do nienawiści, przemocy, rasizmu, totalnej dyskryminacji, podczas gdy grupy czy strony takie jak nasza, na których w sposòb kulturalny i grzeczny piszemy na przykład o seksualności, są ofiarami zranionych psychicznie i otłumionych emocjonalnie ludzi, którzy na widok nagiego uda w artystycznej fotogragfii natychmiastowo dokonują samokompensujących raportów podszytych zawiścią lub fałszywą skromnością. Zadowolona z siebie kobieta nie skrytykuje kobiety zmysłowej, zadowolony z siebie mężczyzna nie wybuchnie gniewem na widok uwodzicielskiego dekoltu ... Nie mówię tu oczywiście o problemie pornografii, bo jako pierwsi raportujemy na Facebooku wyraźne odniesienia porno wszelkiego rodzaju, mając własne dzieci do wychowania, ale zadajemy też sobie pytanie: jak długo będziemy mieli jeszcze do czynienia z ludźmi pokroju "podglądaczy", ktòrzy patrzą na zdjęcia bez czytania przypisanej im treści? Pierwszymi, którzy cenzurują nie czytając, czyli bez prawdziwej moralności, są menedżerowie Facebooka, którzy usuwają konta, strony i grupy bez dbania o to, czy raport jest słuszny, czy też nie, pozostawiając wszystko w mocy sztucznej inteligencji oprogramowania, które wychwytuje wielokrotnie to, co wulgarne wcale nie jest ... Na Facebooku istnieje jedynie prawo gilotyny: nie ma znaczenia, kim jest głowa, istotne jest po prostu tylko to, czy ostrze jest dobrze naostrzone. Jest to powód, dla którego zdecydowaliśmy się na otworzenie blogòw, na ktòrych jest więcej swobody w kwestii doboru zdjęcia do treści, by celniej i bardziej skuteczniej budzić się do świadomości poprzez oba środki wyrazu. Tutaj, w grupie, ograniczamy się do arbitralnego pasa czystości Facebooka i jego niedoszłych kaznodziei i prałatów.


Seks to sztuka kontrolowania braku kontroli.

- Paulo coelho -


Nigdy w Naturze, żadnemu zwierzęciu,
w najodleglejszym zakątku dżungli,
nie odmówiono ani nie zabroniono
kojarzyć się ze swoim partnerem.
Dzieje się tak tylko wśród ludzi.


CZYSTOŚĆ CZY MENTALNA KASTRACJA?

Jeśli wierzyć, że zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, to jeśli jest w nas seks, musi on być także w Bogu. 
Dla Shivy seks nie jest czymś, co należy potępić: dla niego seks jest nasieniem i miłość jest jego kwitnieniem; dlatego jeśli potępiamy nasienie, ziarno, potępiamy również kwiat. 
Gardzący seksem mają wykastrowany pogląd na miłość (nigdy nie mylmy kastracji z czystością!). Wszystko, co jest wykluczone z Natury, nie jest naturalne. W Naturze rzeczy są przekształcane i przekraczane, nigdy nie są anulowane ani ignorowane. Istnieje prawdziwa czystość, która jest pełnią tych, którzy nie potrzebują seksu, ponieważ seks zrozumieli, kochali, a nawet przeżyli, a zatem poddali go transcendencji, a nie pogardzie; wòwczas ich cnota jest wyborem, a nie obowiązkiem lub przymusem, dojrzałą, a nie zgniłą czystością. Czystość kleru powinna być zatem fakultatywna, a nie narzucana jako reguła. W przeciwnym razie, jak ma to miejsce w większości przypadków u księży i ​​zakonników, poświęcają oni swoje życie seksualne, aby osiągnąć status quo powołanego, a Natura się mści: stają się albo zgorzkniali i zatwardziali, albo histeryczni, albo przeobrażają się w pedofili lub potajemnych klientòw burdeli.


Cudownie jest się kochać, nie można redukować tej radości do pięciu minut nie wiadomo czego ... Kocham kochać się z tym człowiekiem, który dotknął mojej duszy ... z tym, który wie kim jestem w sercu, a nie tylko w mojej bieliźnie ... 
Wtedy uważam seks za piękny, boski, wzniosły ... 
I wtedy nie ma znaczenia, czy wydarzyło się to raz w życiu, w jedną noc, w jedną godzinę, o ile zdarzyło się to z duszą … 
Ale nie dajmy się oszukać ... 
Duszy nie można poznać w godzinę, w jeden wieczór … 
Potrzeba trochę czasu, zrozumienia, dialogu, mentalnego i sentymentalnego otwarcia.


LĘK PRZED KOCHANIEM

Seks jest jednym z najlepszych sposobów na głębokie poznanie siebie, gdy uprawiany jest w sposób wolny (ale, niestety, gdzie istnieją wolni ludzie?), czyli bez żadnych roszczeń po obu stronach, to znaczy bez WIĄZANIA SIEBIE, co nie jest dziś rozumiane w ZDROWY sposób. To, co rujnuje naturalny seks, to lęk, że mamy więzi (nie z powodu odpowiedzialności, bo kocha się ją, gdy praktykuje się ją z przyjemnością, ale ze strachu przed anulowaniem własnego życia), ponieważ w seksie więź jest natychmiastowa i silniejsza niż miłość (więź w miłości wymaga czasu, więc lat koegzystencji, dla seksu wystarcza tylko jeden wieczór). Miłość jest z natury bezinteresowna, podczas gdy seks posiada ze swej natury dawkę czystego i ZDROWEGO EGOIZMU. Ale nie nauczono nas, abyśmy otwarcie podzielali egoizm, to znaczy spotykali się bez roszczeń i wymagań, wzajemnie zaspokajając potrzeby bez fałszywych obietnic: cieszysz się mną, a ja cieszę się tobą otwarcie, przejrzyście, ALTRUISTYCZNIE; jest to zdrowy i PRAWDZIWY egoizm, z którego niewielu z nas zdaje sobie sprawę (prawdziwy w dobrym tego słowa znaczeniu). Jest to zdrowa wymiana, w której poznajemy siebie nawzajem bez posiadania siebie nawzajem. W miłości dzieje się to samo, ale opętanie i posiadanie w miłości ma tendencję do niszczenia nas później (przynajmniej w takiej formie, jaką społeczeństwo ustaliło dla miłości, więc mówię tu o miłości zepsutej przez religijne ideologie, które nie są zbyt jasne), ponieważ w miłości nie możemy zachować własnej wolnej tożsamości seksualnej: kiedy dochodzi do wejścia w ciało drugiej osoby, dochodzi do zaistnienia pewnego rodzaju FUZJI, ZESPOLENIA, posiadania, podboju, WOLNEGO WSTĘPU, na który pozwalamy w imię miłości, ale na dłuższą metę ulega on korozji, ponieważ punkt kulminacyjny nadejścia miłości został fałszywie ustanowiony jako wyrzeczenie się siebie, a następnie anulowanie siebie na rzecz partnera i tutaj leży naturalne źródło strachu.
Przeraża mnie anulowanie siebie. Jest to śmierć bezużyteczna, ​​ktòrej często ten, kogo kochamy, w nas nie zauważa: w istocie jest szczęśliwy nie z powodu naszego istnienia, ale z powodu miłości, którą dajemy i z powodu naszej ofiary. Taki stan rzeczy prowadzi do tego, że ostatecznie nie kocha się partnera, ale kocha się jego abstrakcyjną miłość, ktòrą ofiaruje. Jak mówi niezdrowe i okropne powiedzenie: „Kocham cię nie za to, kim jesteś, ale za to, kim jestem, kiedy jestem z tobą!” Więc nie dbam o ciebie, ale zależy mi na moim dobrym samopoczuciu osiąganemu dzięki twojej miłości (jest to co najmniej okropne, a jednak wielu z nas lubi ten sentymentalny kanibalizm). Problemem nie jest oderwanie seksu od miłości (to najpiękniejsza rzecz, jaka istnieje: zjednoczyć się z ukochaną osobą), ale zadbanie o to, by żyć razem bez duszenia siebie nawzajem, bez niszczenia marginalizacją, anulowaniem lub poddaniem ... A wymaga to wielkiej świadomości i wolności po obu stronach ... Pytajcie o to pary o ugruntowanej już pozycji, wyrafinowane i wydestylowane doświadczeniem lat koegzystencji, a wszystkie potwierdzą to samo: seks zawsze prosi o większą wolność, a gdy miłość mu jej nie daje, seks wysyła miłość do wariatkowa.


Patrząc na to zdjęcie, nasze młodsze dzieci zapytały nas, po co są te czarne paski ... Powiedzieliśmy im, że zazwyczaj ludzie chcą ukryć to, co potajemnie robią i czego potajemnie pragną; wyjaśniliśmy im, że są to luki psychiczne, urazy seksualne i wyrzuty sumienia tych, którzy nie widzą nagości i seksu w ich integralności, czystości i pięknie. Ta czerń to spojrzenie tych wszystkich czarnych dusz, czarnych sumień, czarnej moralności, które za tym paskiem ukrywają swoje chorobliwe podejście oraz wyobraźnię, ktòra potajemnie chce widzieć jeszcze więcej albo - jeszcze gorzej - nie chce przyznać się przed sobą do tego, czego pragnie. Ten czarny pasek to ewidentna zgnilizna tych, którzy uważają się za tak czystych, jakimi naprawdę nie są.


IKONA, NA KTòREJ 
MIĘŚNIE BRZUCHA CHRYSTUSA SĄ W KSZTAŁCIE FALLICZNYM

Kontrowersyjny krucyfiks, wysoki na 10 metrów, widoczny nad głównym ołtarzem od 21 lutego, stworzył głęboką przepaść między członkami kościoła katolickiego św. Karola Boromeusza w Oklahoma City.
Wielebny Philip Seeton, pastor Kościoła, powiedział: 
„Niektórzy ludzie opuścili parafię, inni pozostali. Krytyka krucyfiksu skupia się na czymś, co wydaje się być dużym penisem widocznym w okolicy brzucha Jezusa; to, co niektórzy ludzie wskazali mi palcem, dla innych nie stanowi źródła żadnego skandalu. Myślę, że krucyfiks namalowany przez artystkę Janet Jaime został zaprojektowany według specyficznych zasad określonych przez ikonografię Kościoła.” Kwestionowany krucyfiks to nie tylko subiektywny projekt artystki. To historyczna ikona Kościoła, krzyż św. Damiana, katolika urodzonego we Włoszech w XII wieku. A jak nauczał dobry Jezus: oko czyste widzi wszystko czyste, a oko brudne widzi wszystko brudne.


NADZY CHRYSTUSI MICHELANGELA

Sztuka starożytna była bardziej rozwinięta w sensie nagości, nawet Michał Anioł malował i rzeźbił zupełnie nagie postacie; Kościół okrywał je za niego. Kaplica Sykstyńska jest tego dowodem: na nagich ciałach malowano draperie, a także nagiego Chrystusa, który obecnie jest "więziony" w zakrystii kościoła Ducha Świętego we Florencji (na zdjęciu) często okrywano tkaniną. 
Według Ewangelii Chrystus umarł nagi, a żołnierze grali w kości o jego ubrania ... W fobicznie nastawionym wobec seksu Kościele to nagość Chrystusa jest przede wszystkim potępiona, a więc wulgarna i do ukrycia.


TŁUMIĄC POTRZEBĘ TWORZYMY PSYCHOZĘ

Wszystkie nasze potrzeby fizyczne są przyjemne: przyjemnie się przespać, przyjemnie się najeść, przyjemnie odpoczywać, przyjemnie jest brać prysznic, więc seks też jest przyjemny. Jako potrzeby fizyczne są to rzeczy NATURALNE, ale kiedy potrzeba jest odrzucana, zabroniona lub tłumiona, staje się desperackim, maniakalnym, a zatem psychotycznym pragnieniem. Jeśli zabronią nam jeść, popełnimy jakiekolwiek szaleństwo, aby móc się wyżywić; jeśli nie pozwolą nam odpocząć, nasze ciało zostanie w końcu zdruzgotane. Seks z powodów politycznych i religijnych od zawsze był używany jako broń mentalnej i psychicznej dominacji nad populacją, z tego powodu był przyznawany na pewnych zasadach lub w pewnych okolicznościach, a nie jako naturalna potrzeba. Doprowadził to do tego, że ​​potrzeba uprawiania seksu stała się żarłocznym, gwałtownym, desperackim i maniakalnym pożądaniem. Gdybyśmy przeżywali seks jako NATURALNĄ potrzebę, podobną potrzebie spania i jedzenia, potrzebie rozmowy i zabawy, nigdy nie stałby się on gwałtownym impulsem, negatywną represją czy chorobliwą manią.


SPOŁECZNA MANIPULACJA SEKSUALNA

Seks zawsze był najpotężniejszą bronią klasy dominującej, pozwalającą manipulować nieświadomością mas. Jeśli przeanalizujemy kwestię dogłębnie, zauważymy, że seks - w sposobie jego przeżywania, a przede wszystkim w jego negowaniu czy przemilczaniu - jest wyraźnym odbiciem społeczeństwa; a tymczasem za ciałem jest i dusza i to poprzez seks możemy rozwinąć dogłębną wiedzę o własnym ciele (indywidualizacja), jak i umiejętność głębokiego odniesienia się do drugiej osoby w darze z siebie (poczucie własnej wartości i niezależności). Dlatego masa, która nigdy nie osiąga indywidualizacji, poczucia własnej wartości i niezależności, jest oczywiście zawsze zdana na łaskę władzy, która nią kieruje, stąd frustracje seksualne, tabu, choroby fizyczne i psychiczne, zakazy i wreszcie potajemnie praktykowana perwersja,  służące jedynie unicestwieniu, wyobcowaniu i traumatyzacji najpotężniejszej energii człowieka na poziomie fizycznym: seksu. Religia lubi zakazywanie i demonizowanie seksu, podczas gdy polityka karze i reguluje seks prawnie; w tych odwiecznych „szufladkach” ludzkość była zawsze wyniszczana psychicznie. Odmawianie wartości seksualności oznacza odmawianie wartości jednostce. Ograniczanie seksu oznacza ograniczanie zdolności jednostki ludzkiej do oddania się drugiemu człowiekowi, a zniekształcone spojrzenie na seks prowadzi ostatecznie do niezrównoważonego spojrzenia na rzeczywistość.


RELACJE SEKSUALNE PRZECIW NATURZE ?!

Niektóre religie narzuciły swoim kapłanom orientację ascetyczną (nie opcjonalną, ale obowiązkową rezygnację z seksualności), a następnie orientację prokreacyjną wszystkim swoim wiernym: seks ma służyć jedynie płodzeniu dzieci, a nie poszukiwaniu przyjemności, spełnienia w parze, okazywaniu sobie zaufania, poszukiwaniu wzajemnego komfortu. Z tego to powodu zakazano kategorycznie seksu oralnego, analnego, masturbacji i wszelkich form antykoncepcji, wywołując u ludzi poczucie winy i fałszywą skromność. W średniowieczu kochanie się nawet ze współmałżonkiem było grzechem, gdy cel nie był twórczy, więc seks stał się tylko maszyną do robienia dzieci. 
Dlaczego się mylą? 
Ponieważ my, istoty ludzkie, nie jesteśmy po prostu zwierzętami, nasz związek z drugim człowiekiem ma nie tylko charakter genitalny (prokreacyjny), ale także seksualny. Oznacza to, że poprzez seks przekazujemy również uczucia, emocje, poczucie bezpieczeństwa, pewności siebie, zaufanie, miłość, a nie tylko spermę i komórki jajowe. 
Dlatego nie ma czegoś takiego jak ZWIĄZKI SEKSUALNE PRZECIWKO NATURZE, ale jak najbardziej istnieją NIENATURALNE KONCEPCJE PSYCHICZNE w imię fałszywej duchowości, ponieważ kastracja psychologiczna, w konsekwencji narzucania nam ograniczeń, przyjmuje zwierzęta jako parametr naszej natury, co jak najbardziej przysłowiowej "kupy się nie trzyma", ponieważ wśród zwierząt istnieją związki oralne (małpy i nietoperze), związki analne, masturbacja wśród naczelnych, a nawet grupowa (wśród bonobo), nie mówiąc już o związkach homoseksualnych (samice mew: co dziesiąta para składa się z dwóch samiczek).


Osoba, która nie przeszła przez piekło namiętności, nigdy ich nie pokonała: nadal mieszkają w sąsiednim pokoju, a w każdej chwili może zamigotać płomień zdolny podpalić jej własny dom. Jeśli zrezygnujemy ze zbyt wielu rzeczy, jeśli zostawimy je za sobą i prawie o nich zapomnimy, istnieje niebezpieczeństwo, że to, z czego zrezygnowaliśmy lub co pozostawiliśmy w zapomnieniu, powróci ze zdwojoną siłą. 

- Carl Gustav Jung -


POLIGAMIA I POLIANDRIA

Kochasz dwoje ludzi? Ci, którzy to przeżyli, wiedzą, że jest to możliwe, tak jak kocha się dwoje dzieci jednocześnie, choć w inny sposób. Jest to temat tabu dla naszego społeczeństwa MONOTEISTÓW, a zatem monogamicznego, ponieważ Bóg jest TYLKO JEDEN i trzeba mieć tylko jednego kochanka, czy małżonka, czy partnera. ... A tymczasem nasza natura uczy nas, że jesteśmy biologicznie poligamiczni i że wszechświat ma politeistyczną boskość. 
Koncepcja monogamicznej wierności ma swoje korzenie w monoteizmie, w którym miłość jest wyłączna, ale bez duchowości zagraża ona namiętności jaką odznacza się seks, wiążąc go jedynie z miłością monogamiczną. Z tego powodu wiele osòb przeżywa głębokie traumy zaròwno z braku miłości, jak i z braku seksu lub gdy kochają dwoje ludzi, nie wiedząc, jak pogodzić te miłości. Faktem pozostaje, że jeśli trudno jest nam żyć w głębi związku monogamicznego (tylko z jedną osobą), co tu dopiero mówić o związkach poligamicznych (znalezienie jednej właściwej osoby to prawdziwa Odyseja, nie mówiąc już o dwóch), ponieważ związek to nie tylko kwestia seksu, ale i zrozumienia, wewnętrznego przenikania się, charakteru i mentalności. Pojawia się również kwestia czasu: jak poświęcić się dwóm osobom, nie sprawiając, by jedna czuła się mniej ważna lub gorsza z korzyścią dla drugiej? To jest raczej niemożliwe. Jezus powiedział: „Nikt nie może dwóm panom służyć”(dwòch panòw kochać) (Mt; 6,24). Ale można kochać dwóch niewolników, dlaczego? 
Dlatego, że ​​w miłości toczy się walka egoizmu tych, którzy mówią, że kochają wielu, ale ktòrym nie będzie łatwo zaakceptować, że kochana przez nich osoba też ma inne miłości. Nawet Bóg jest Bogiem zazdrosnym i wyłącznym, jak opisuje go Biblia, nawet bogowie greccy obawiali się rywalizacji innych bogów, a nierzadko najbardziej zazdrośni są naprawdę ci, którzy potem potajemnie zdradzają z nadzwyczajną lekkością, bo potrzebują tej gwarancji bycia kochanymi ilościowo. Z jednej strony wszyscy pragniemy miłości absolutnej, wiernej i wiecznej, ale z drugiej strony czujemy się niepewnie i wątpimy, czy może ona istnieć, ponieważ jako pierwsi często odczuwamy potrzebę, a przynajmniej pokusę, aby zdradzić lub czerpać przyjemność z bycia kochanymi przez różnych ludzi. Jak powiedział Jezus: wielu jest powołanych, ale niewielu wybranych. Wyobrażamy sobie wieloraką miłość w umyśle, czujemy ją w sercu, ale w rzeczywistości jest to prawie nigdy niewykonalne i jest tak trudne do zrealizowania jak absolutna wierna miłość (chyba że wszyscy zaangażowani w związek ludzie są bardzo świadomi, dojrzali, duchowi, a nawet sympatyzujący między sobą - prawdziwa  loteria, zdarza się rzadko!).


Jeśli seks nie zostanie sublimowany, w miejsce duchowego oddania pozostanie czysto fizjologiczna potrzeba, która, jeśli nie zostanie zaspokojona, grozi rozwinięciem zaburzeń równowagi psychicznej: histerii, neurastenii, wszelkiego rodzaju nerwic charakteru, a nawet sadyzmu i przemocy. Już Św. Augustyn mawiał: „Usuńcie prostytutki z kraju na krótki czas, a zobaczycie, że ten kraj wkrótce wybuchnie wojną i przemocą”, ponieważ seks w wielu przypadkach (niestety, nawet wewnątrz niektórych małżeństw), jest buforem dla negatywnych i niepokojących sił, stresu, przemocy, niezrozumianych i źle ukierunkowanych frustracji. Dopóki nie znajdziemy duchowej matrycy także w ciele, seks będzie katem dla naszej psychiki.


SEKS W CIEMNO TO PROSTYTUCJA

Kiedy zaczynamy współżycie seksualne, jest to zawsze swoista randka w ciemno, niespodzianka, odkrywanie siebie nawzajem. Ale seks jest jak ubrania: absurdalne jest kupowanie ich bez przymiarki, a potem zakładanie i odkrywanie nie w porę, że na nas nie leżą jak ulał; musimy je najpierw przymierzyć z możliwością ich zwrotu, nie są to ani łańcuchy, ani kaftany bezpieczeństwa. To samo dzieje się z seksem. Zgodność ciał w seksie ma fundamentalne znaczenie, z tego powodu stulecia społecznego i religijnego układu - niemoralne zmuszanie do małżeństwa, aby uprawiać seks - były wiekami przemocy psychicznej, gwałtu moralnego, przymusu przejścia przez życie z seksem jako wyrokiem, karą: prawdziwa rzeź. Liczy się nie to, kto wchodzi do naszego ciała, bo to jest jedynie przedsionek, ale kto wchodzi do naszej duszy. Nie jesteśmy aniołami oceniającymi tylko wnętrze bez dotykania na zewnątrz. To jest sposòb bycia dla już dojrzałych i uduchowionych ludzi, którzy potrafią obyć się bez seksu, ponieważ odbyli już swą podróż (nawet z dużą dawką seksu w niektórych przypadkach, dlaczego nie?). Nadszedł czas, by ludzie nauczyli się nie narażać duszy tylko po to, aby czasami wpuszczać kogoś do swoich majtek. Lepiej poznać się dobrze i przetestować obopòlną kompatybilność ròwnież na poziomie fizycznym, by uniknąć tragedii trwających nawet dziesiątki lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz