"Koncentracja jest rzadkością w naszej cywilizacji. Przeciwnie, nasza cywilizacja prowadzi do życia całkowicie pozbawionego koncentracji. Robimy wiele rzeczy na raz: czytamy, słuchamy radia, rozmawiamy, palimy, jemy, pijemy. Jesteśmy konsumentami z otwartymi ustami, gotowi i skłonni pochłonąć wszystko: obrazy, likiery, doświadczenia. Ten brak koncentracji wyraźnie wynika z naszej trudności w byciu sam na sam ze sobą. Siedzenie w ciszy, bez picia, czytania lub palenia jest niemożliwe dla większości ludzi. Stają się nerwowi, niespokojni i absolutnie muszą coś zrobić z ustami lub rękami."
- Erich Fromm -
Dzisiejsza konferencja i trzy kolejne to przede wszystkim vademecum tego jak zacząć opanowywać zmysły zewnętrzne, jedyny sposób na dotarcie do zmysłòw wewnętrznych, a następnie jak dowiedzieć się jaki jest nasz charakter, jak dostać się do naszego środka i jak utrzymać koncentrację.
Vademecum, z łacińskiego „vade mecum” oznacza „idź ze mną”, podążaj za mną, rób to, co ja robię. W sensie przenośnym oznacza to, że podam ci rękę, będę nie wyczerpującym cię przewodnikiem, takim, ktòry daje ci pomysł, poczucie ascezy lub duchowe ćwiczenia do praktykonania. Przekonacie się, jak trudno jest wejść w siebie, ponieważ - choć tego nie wiemy - w naszym wnętrzu jest zbyt dużo rzeczy. Wchodzenie w siebie jest jak wchodzenie do metra w godzinach szczytu. Wielu z nas nie może wejść do serca i umysłu, ponieważ są one zatkane tysiącem rzeczy (głównie bezużytecznych) i dlatego nie ma tam miejsca dla nas.
Pierwszym zmysłem jest wzrok, bardzo potężny. Oceniamy świat, w którym żyjemy, a który składa się z obrazów, ekranów, filmów. Narząd wzroku ma ogromne znaczenie i dziś, bardziej niż kiedykolwiek przedtem, żyje bombardowany obrazami. Oczami widzimy; „widzenie” pochodzi od greckiego Οἶδα, czyli idei: tworzymy w naszym umyśle ideę, obraz, fotografię tego, co dostrzegamy. Stąd pochodzenie wiedzy w percepcji zmysłowej, Oἶδα więc oznacza „ja wiem”, ponieważ widziałem. Idee, które następnie zbieramy w umyśle, tak jak obrazy w plikach, łączą się, przeplatają i tworzą rozumowanie, wizje, wnioski. Koniec końcem wiemy, że „nie widzimy oczami, ale raczej umysłem”, ponieważ interesuje nas zrozumienie, wewnętrzna wizja rzeczy, dlatego rozróżniamy widzenie od patrzenia.
Patrzeć to bardziej skupiać wzrok; w rzeczywistości słowo "guardia" (guard-ang., strażnik), od "guardare"(patrzy, obserwuje) to osoba, której zadaniem jest patrzenie, celowanie wzrokiem. W języku hiszpańskim "guardare" oznacza nawet „odłożenie na bok i przechowanie” i właśnie to robimy z naszymi myślami i pomysłami. Widać więc, że zewnętrzny narząd wzroku łączy się z narządem wewnętrznym: wewnętrzne spojrzenie, ktòre wielu nazywa trzecim okiem, szóstym zmysłem. Jest to myśl (ktòra z kolei dzieli się na 5 innych zmysłòw lub mocy, do czego dojdziemy wkrótce).
Dlaczego często nie wiemy, jak kontrolować nasze myśli? Ponieważ wielokrotnie nie potrafimy dogłębnie zrozumieć idei, danego rozumowania, wielu nie potrafi nawet skupić własnej intuicji, a nawet z niej skorzystać, właśnie dlatego, że myśl, aby była bystra, łagodna, subtelna, ostra, musi zostać uwolniona od ciężkości wzroku zewnętrznego. Do pełnej windy nie da rady wejść. Tak samo do psychiki, a nie zauważamy tego, zanim jej nie opróżnimy. Co to znaczy?
"Istnieje droga, która prowadzi z oczu do serca, omijając intelekt."
- Gilbert Keith Chesterton -
Czy zwracamy uwagę na to jak postrzegamy rzeczy?
Niektórzy podbiegają do okna na najlżejszy odgłos z ulicy, są zdominowani przez wizualną ciekawość, co kończy się plotkami i frywolnością. Niektórzy ludzie gapią się na innych na ulicy jakby dokonywali prześwietlenia, inni mierzą od stòp do głowy ... itd ... Są to spojrzenia wścibskie, niegrzeczne, niedyskretne. To samo dzieje się w domach: wyciągamy szyję, aby nasze oko złowiło to, co robią inni, rzucamy okiem na komputer męża, na telefon komórkowy żony, na to, co pisze siostra czy brat ... Ten typ patrzenia jest niespokojny, często pusty. Więc nasze spojrzenie powinno być kształcone, wychowywane ...
Czy kiedykolwiek próbowaliście zdominować własne spojrzenie? Ile czasu marnujemy na oglądanie rzeczy, które nie mają znaczenia, nie interesują nas, nie pomagają nam, są bezużyteczne, zabijają koncentrację? Są to spojrzenia zagubione, nigdy nie osiągną finezji i umiarkowania jako oznaki wstrzemięźliwości i skromności, delikatności i równowagi w umiejętności patrzenia na otaczający nas świat. Życzymy Wam, abyście spotkali oświeconą duszę. Jedną z rzeczy, które Was uderzą, będzie jej spojrzenie: delikatne, powolne. Wyda się Wam, że patrzy dalej, choć patrzy na Was, ale bez nachalności. Takie spojrzenie jest jak obserwowanie firmamentu: myślimy, że tylko my na niego patrzymy, a tymczasem on też patrzy na nas. Musimy zatem udoskonalić nasze spojrzenie, sprawić, aby stało się głębokie i umiarkowane.
Proponujemy kilka ćwiczeń ascezy dotyczących narządu wzroku.
- Widzenie jedynie rzeczy pouczających, dlatego telewizor musi zostać skazany na wygnanie, gdyż jest to niebezpieczna zabawka (także bezmyślne surfowanie po Internecie jest niezwykle rozpraszające). Spojrzenie na stronę główną Facebooka pomoże nam zrozumieć jak bardzo powierzchowni są nasi znajomi, a nawet uczęszczane przez nas strony lub grupy. Jeśli spędzamy dużo czasu nie czytając ani nie widząc niczego przydatnego, nasz wzrok nas opróżnia. Musimy mieć na uwadze wybòr dobrze ukierunkowanych programòw TV, stron w Internecie, na Facebooku etc. W przeciwnym razie będziemy marnować zbyt wiele z naszego cennego czasu.
- Obserwowanie Natury, z dziecięcym zachwytem nad mrówkami w ogrodzie, chmurami na niebie ... Dlaczego już tego nie robimy? Uważamy, że staliśmy się zbyt poważni, zbyt dorośli, mamy zbyt wiele zobowiązań, aby "tracić" czas, więc zapominamy o zachodzie słońca, o jaskółkach budujących gniazda, a jesteśmy zaskoczeni, jeśli nie zauważyliśmy zakochanych oczu u naszej córki, zmartwionych lub znudzonych oczu naszego męża, niespokojnego i podminowanego wejrzenia naszego przyjaciela, zmęczenia u naszej żony ... Nie możemy negować istnienia rodziców, którzy z nosami w telefonach i telewizorach nie spostrzegli depresji, która doprowadziła ich dzieci do narkotyków i samobójstw, nie widzieli rodzącej się w ich còrkach naturalnej namiętności, która pozbawiona pomocy i ukierunkowania doprowadziła je do zajścia w przedwczesną ciążę. Dlaczego? Ponieważ nasz wzrok jest zbyt nasycony rzeczami zewnętrznymi i dlatego wewnętrzne spojrzenie jest zawsze przyćmione, owinięte negatywną ciemnością. Ci, którzy powoli oczyszczają oczy, będą w stanie uchwycić niuanse nie tylko w rzeczach, ale także w emocjach. Przychodzi na myśl Dostojewski ... Gdy odwiedzał galerię sztuki, spędzał godziny patrząc na jeden jedyny obraz Jezusa na krzyżu. Poprzez tę praktykę był w stanie tak bardzo odczuć ból, że pewnego razu znaleziono go omdlałego i zlanego zimnym potem. Są i tacy ludzie, którzy całą "Galleria degli Uffizi" we Florencji "obskakują" w pół godziny, ponieważ ich wzrok jest jak nowotwòr, głodny nowości bez esencji, chce zobaczyć tylko po to, aby pożerać bez przerwy i bez smakowania. Co myśleć o tych, którzy codziennie biegają oglądać witryny sklepowe? Dla wielu jest to nawet zabawne, choć w rzeczywistości chodzi tu bardziej o sposób na wypełnienie wewnętrznej pustki, aby jej nie dostrzec, bo to doprowadzi nas do nudy i rozpaczy. A tymczasem jest ona dokładnie tym, co musimy leczyć, stawiając temu czoła, aby to wykorzenić. Strach przed dojrzeniem prawdy o sobie rodzi panikę, dlatego lepiej zamknąć wewnętrzne oko i patrzeć jak samochody przejeżdżają w kolorowym ruchu ulicznym i na ludzi przemykających na chodnikach.
- Patrzenie w oczy podczas rozmowy, a nawet w ciszy. Im dłużej to robimy, tym silniejsze jest destabilizujące wewnętrzne pchnięcie, które nami wstrząsa: jest jak wsiadanie na mechanicznego byka. Analizujmy bez osądzania gestów, grymasów, uśmiechów itp. ... Mówią one więcej niż tysiące słów. Obserwowanie ludzi pod tym kontem, jak powiedział Oscar Wild, jest darmowym spektaklem teatralnym. Obserwujmy ludzi w ciszy (bez wścibstwa), ale próbując zidentyfikować ich emocje bez osądu. To jest fascynujące.
- Wyobrażanie sobie, z zamkniętymi oczyma, wyglądu osoby, która nas zraniła lub zdradziła ... Obserwowaniu jej ma towarzyszyć skupienie na tym, co czujemy. Należy zebrać wszystkie emocje, a od długości ćwiczenia zależy bogactwo rzeczy, które pojawią się na powierzchni, rzeczy, ktòre nigdy nie zostały powiedziane, zrozumiane, usłyszane ...
- A teraz trudne ćwiczenie, szczególnie dla mężczyzn (kobiety używają tych samych spojrzeń w bardziej delikatny sposób).
"Spojrzenie jest świetną bronią cnotliwej kokieterii, spojrzeniem można powiedzieć wszystko."
- Stendhal -
Pracowanie nad dyskrecją spojrzenia, praca nad sobą, aby nie patrzeć na kobietę wzrokiem wygłodzonym, chorobliwym, aż do wyczerpania. Niektórzy patrzący wyglądają jak prawdziwi snajperzy, nie oszczędzają ani jednej kobiety. Warto mieć na uwadze wartość delikatnego i nieco nieśmiałego spojrzenia mężczyzny, który ledwo dotyka wzrokiem, gdy ona przechodzi obok, pozostawiając miejsce dla wątpliwości (kto wie, czy mnie widziała, kto wie, czy mnie widział). Takie spojrzenia pozostawiają po sobie tysiąc razy silniejsze wrażenie niż rozbierający do kości wzrok. Nie jest łatwo zdominować wzrok, ale warto to zrobić, gdyż budzi w nas wiele często bezużytecznych myśli.
- Kolejny bolesny punkt: czy kiedykolwiek policzyliście ile razy patrzycie w lustro w ciągu dnia lub nawet godziny? Zupełnie tak, jakby co kilka minut zachodziły w nas poważne zmiany nie do przegapienia. Aż chce się powiedzieć, że to mózg nie posiadający słusznej objętości czuje potrzebę potwierdzenia, że istnieje i że staje się coraz piękniejszy z każdą minutą, ogląda siebie gdziekolwiek, nawet w szklance i w kałuży. To patrzenie w siebie jest narcystycznym samouwielbieniem, ktòrego nowym obliczem jest fenomen selfie (w trudniejszych przypadkach owocujący dziesiątkami takich samych zdjęć o praktycznie niewidocznej ròżnicy). Spojrzenie obejmuje światło, energię, magnetyzm i jeśli patrzymy tylko na siebie, nie zauważymy w sobie psychologicznej tendencji do rzucania się na innych ludzi, aby nimi manipulować. W naszej wewnętrznej podróży niezbędne jest pewne oderwanie się od własnego obrazu i postaci.
Dlaczego mnisi w pustelni nie mieli luster?
Właśnie dla oderwania się od Ego, czemu towarzyszy obcinanie włosòw do zera, posiadanie tylko jednego stroju. Są to narzędzia ascezy, aby na poziomie materialnym pomagać sobie w walce z wewnętrznym Ego. Tacy mnisi wciąż nie mają w swoich pustelniach dostępu do radia, telewizji, nie mają komputerów, czasopism ... właśnie po to, aby dopracować wewnętrzne spojrzenie, oczyścić psychikę z niepotrzebnych obrazów. Po oczyszczeniu wewnętrznym ludzie ci powracają do oglądania filmòw, programòw TV, do patrzenia w lustro, ale widzą więcej niż przedtem, widzą dalej, ponieważ gdy spojrzenie staje się ostrzejsze i mocniejsze, automatycznie nie marnują czasu na sprawdzanie, czy sukienka jest podpisana nazwiskiem znanego projektanta mody, bo liczy się osoba, która ją nosi: czy jest uczciwa, czy jest "podpisana" ciekawą, nietuzinkową osobowością. Nie marnują czasu na sprawdzanie koloru skòry, rasy, ale szukają w niej wrażliwości, dobroci, szlachetnego serca. Nasze spojrzenie nie powinno skupiać się na powierzchowności, powinno pójść dalej, ponieważ jesteśmy ponad tym, w nas samych. Mòwimy tu o prawie, ktòre twierdzi, że nie można uzyskać dostępu do sfer wyższych, jeśli nie zaakceptujemy tych niższych jako całości. Te na pozòr głupie i dziecinne ćwiczenia mają z czasem niesamowity transcendentalny i uwewnętrzniający efekt.
- Oczyszczeniu powinny ulec ròwnież takie narzędzia wizualne jak książki. Ich wybòr musi być precyzyjny, ukierunkowany na rozwój. Odrzucenie plotkarskich czasopism i wielu pozycji książkowych jest nieodzowne, gdyż są one bezużyteczną dygresją umysłową.
- Zamykanie oczu, ale nie po to, by spać, jak robimy to każdej nocy, ale po to, by pobyć choć kilka minut sam na sam i w sobie ze sobą, aby szukać także wewnętrznym spojrzeniem tego, co płynie w naszych głowach i sercach. Początkowo będzie nam trudno, będą pojawiać się zapamiętane obrazy widziane w telewizji, w telefonie komórkowym, "krytyki Kajusza", "wyrzuty Semproniusa" ... myśl jest jak motyl lecący z jednego kwiatu na drugi, dominuje nad nami i sprawia, że tracimy wiele czasu, co jest absurdem. Jesteśmy zatkani przeròżnymi rzeczami i z ledwością możemy przejąć kontrolę i dostać się do centrum naszej kabiny pilotażu. Z czasem nauczymy się ustawiać to spojrzenie jak dziecko, bez osądzania, a jedynie obserwowując, nie dopuszczając zakłóceń. Okno naszej duszy będzie wtedy piękne i przezroczyste, i przeniknie do niego dużo światła.
Ćwiczenia te wymagają zarówno czasu, jak i stałości. Jesteśmy zbyt przyzwyczajeni do świata technologii, w którym wszystko dzieje się poprzez natychmiastowe naciśnięcie przycisku. W Naturze rzeczy mają czas ciąży i dojrzewania, a zatem wymagają wytrwałości. Praktykując ascezę nie od razu poczujemy się dobrze. Trzeba przejść przez początkową ciężką fazę nudy, a nawet smutku, bo kiedy zmysły pozbawione są zwykłej rutyny, wpadają w panikę, trochę jak z abstynencją narkotykową lub podczas narzuconej sobie ostrej diety. Dominują niepewność, strach, lęk. Po przezwyciężeniu tego kryzysu abstynencji, nasze spojrzenie zyska wewnętrzną finezję i otworzy się spirala myśli, która jest wizją wewnętrzną, okiem wewnątrz cyklonu, w którym panuje pokój pomimo zewnętrznego chaosu. Dwoje takich ludzi, którzy patrzą sobie w oczy, nie widzi swoich oczu, ale swe spojrzenia, ponieważ oczy są tylko oknami, które otwierają się poza nami.
Wzrok wewnętrzny kojarzony jest z żywiołem ognia. Często mówimy o skupieniu się na celu (łac. focalizzare, wł. fuoco, ogień), gdy chcemy spojrzeć w precyzyjny, doskonały, konkretny sposób. Słowo "ostrość","focalizzare" pochodzi od łacińskiego focus (ogień) i oznacza umieszczenie w odpowiedniej odległości od ognia, tak, aby można było dobrze zobaczyć obiekt bez jego spalenia (odległość ogniskowa). W rzeczywistości nawet złe myśli palą idee, niszczą prawdy.
Symbol oka Horusa jest również pozwiązany z wewnętrznym spojrzeniem: w egipskiej matematyce części składające się na "udjat" (Oko Horusa) zostały użyte do napisania ułamków, biorąc liczbę 64 jako wspólny mianownik. W życiu codziennym było używane jako jednostka miary dla zbóż - każda część miała wartość ułamkową całości i reprezentowała także ludzkie zmysły:
- część w kierunku nosa reprezentował ułamek 1⁄2 - zmysł węchu (nos);
- powiekę reprezentował ułamek 1⁄4 - wzrok (światło);
- brew reprezentował ułamek 1⁄8 - myśl (umysł);
- część w kierunku ucha reprezentował ułamek 1⁄16 - słuch (ucho);
- zakrzywiony "ogonek" czy “zawijasek” reprezentował ułamek 1⁄32 - smak (kiełki pszenicy);
- stopę reprezentował ułamek 1⁄64 - dotyk (stopa, która dotyka ziemi).
Dodając poszczególne części mamy w sumie 63⁄64: pozostałe 1⁄64 zostało dodane przez boga Thota w postaci magicznych mocy.
Istnieje również podobieństwo do tego symbolu naszej szyszynki, która produkuje melatoninę, hormon pochodzący z serotoniny, który wpływa zarówno na sen, jak i rytm serca. W mistycyzmie hinduskim, teozofii i filozofii nazywa się to trzecim okiem lub „okiem Śiwy” i mówi się, że we współczesnym człowieku zanikł ten „duchowy organ widzenia”.
***
W obecnych czasach, na poziomie psychoanalitycznym możemy powiedzieć, że myśl (wzrok wewnętrzny) dzieli się na 5 części lub mocy:
1. Pamięć: jest to magazyn, zbieramy w nim wszystkie dane. Jeśli go utracimy, tracimy także kontakt (stopa) z rzeczywistością. W Oku Horusa jest to dokładnie ta stopa, która dotyka ziemi (1/64). Pamięć, połączona następnie ze zmysłami, jest podzielona na 5 rodzajów pamięci: pamięć wzrokowa, pamięć słuchowa, pamięć węchowa, pamięć sensoryczna lub dotykowa, pamięć afektywna (tj. ta, która jest czuła na kontakty znaczone emocjami), pamięć smakowa ... Nasza pamięć jest 10 razy wyższa niż pamięć komputera, może przechowywać 1 petabajt danych, a mimo to nie wykorzystujemy nawet dziesiątej jego części. Zwróćmy uwagę na to, że najbardziej nieusuwalne wspomnienia to te, których doświadczyliśmy z miłością lub z bólem, a więc odciskane w sercu. Tam, gdzie serce nie bierze udziału, umysł z czasem wiele odrzuca, tak jakby pamięć oczyszczała się sama.
2. Fantazja: to mikser, najczęściej nazywamy ją wyobraźnią. Jest artystą, który miesza, wycina i wkleja dane z pamięci, w jakiś sposòb kompresuje; w Oku Horusa jest kiełkiem (1/32), tym, który nadaje smak całości.
3. Osąd: to sito, ktòre wszystko przesiewa (1/16), jest to umiejętność, która odróżnia pszenicę od kąkolu (Yin od Yang), rozróżnia, ale (uwaga!) nie oddziela. Dla nas osąd wiąże się ze słowem, z wyrokiem; w Oku Horusa jest to ucho, umiejętność słuchania i obserwowania bez osądu.
4. Rozum: rozumowanie to ta moc, ktòra - gdy wszystko jest rozdzielone i przesiane - wie jak poskładać rzeczy we właściwy sposób (łac. ratio = miara lub proporcja), łączy dane poprzez logikę (symetrię); w Oku Horusa oznacza rozpoznawanie połączeń, światło (1/4) z cieniem.
5. Analiza: ta moc ma zdolność uchwycenia destylatu każdej rzeczy, poznaje, dostrzega najgłębszy składnik, jego istotę; w Oku Horusa (1/2) jest związana z węchem.
Nie ma takich słów, by wyrazić istotę intensywnego (ognistego) spojrzenia, a któremu przyznaje się nieomal rodzaj uniwersalnego języka, który wielu ludzi próbowało zinterpretować. Ale to, co czytamy w czyichś oczach, nie wymaga interpretacji, ale zrozumienia, przebywania na tej samej długości fali, aby zajrzeć do wnętrza.
„Dusza człowieka jest ukryta w jego spojrzeniu, dlatego boimy się patrzeć sobie w oczy”.
- Jim Morrison -
Ile razy słyszeliśmy, że oczy są oknami duszy lub lustrem serca? Dlatego uczyńmy tę ascesę naszą własną a zobaczymy, jak z czasem będziemy mogli zobaczyć wszystko sercem i duszą, a nawet więcej, będziemy mogli także zobaczyć duszę i serce Wszystkiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz